17.02.2013, 02:49
Vil, podobają mi się wszystkie ciuszki z Twojego pierwszego obrazka, natomiast z drugiego chętnie założyłabym sukienkę w lewym górnym rogu. 
Lubię żywe kolory (ostatnio najbardziej fiolet i turkus), mocne kontrasty, kratkę, paski, kwiatki, wzory geometryczne, duże dekolty, rzucającą się w oczy biżuterię i przepaski na włosy. Na co dzień chodzę w spódniczkach, kieckach, rurkach, dzwonach, butach na koturnach bądź nie za wysokich obcasach; lubię bluzki koszulowe, tuniki, sweterki, kolorowe albo wzorzyste rajstopy, płaszczyki, marynarki i żakiety. Uwielbiam zimę za to, że mogę sobie kupić dziesięć nowych kompletów szalików, rękawiczek i nauszników. No i torebki, jestem torebkową maniaczką.
Nie lubię różu i bladych pasteli, kropek, groszków, panterek, zeberek, tygrysków i innych zwierzęcych motywów, piórek, puszków i futerek. Nie założę legginsów, bardzo krótkiej mini, szortów, szerokich spodni, trampek, sportowej bluzy ani za dużego podkoszulka (po domu się nie liczy); nie przepadam za wysokimi szpilkami (podobają mi się, ale nie umiem w nich chodzić).
Nigdy przenigdy nie włożę spodni z obniżonym krokiem i za Chiny Ludowe nie mogę zrozumieć, co niektóre dziewczyny w nich widzą, dlaczego tak zniekształcają swoją sylwetkę. Rozumiem, że u faceta takie spodnie mają mówić, że ho, ho! co on tam w nich nie nosi, klękajcie narody! Ale u dziewczyny, przepraszam bardzo, co...?
Bleh.

Lubię żywe kolory (ostatnio najbardziej fiolet i turkus), mocne kontrasty, kratkę, paski, kwiatki, wzory geometryczne, duże dekolty, rzucającą się w oczy biżuterię i przepaski na włosy. Na co dzień chodzę w spódniczkach, kieckach, rurkach, dzwonach, butach na koturnach bądź nie za wysokich obcasach; lubię bluzki koszulowe, tuniki, sweterki, kolorowe albo wzorzyste rajstopy, płaszczyki, marynarki i żakiety. Uwielbiam zimę za to, że mogę sobie kupić dziesięć nowych kompletów szalików, rękawiczek i nauszników. No i torebki, jestem torebkową maniaczką.
Nie lubię różu i bladych pasteli, kropek, groszków, panterek, zeberek, tygrysków i innych zwierzęcych motywów, piórek, puszków i futerek. Nie założę legginsów, bardzo krótkiej mini, szortów, szerokich spodni, trampek, sportowej bluzy ani za dużego podkoszulka (po domu się nie liczy); nie przepadam za wysokimi szpilkami (podobają mi się, ale nie umiem w nich chodzić).
Nigdy przenigdy nie włożę spodni z obniżonym krokiem i za Chiny Ludowe nie mogę zrozumieć, co niektóre dziewczyny w nich widzą, dlaczego tak zniekształcają swoją sylwetkę. Rozumiem, że u faceta takie spodnie mają mówić, że ho, ho! co on tam w nich nie nosi, klękajcie narody! Ale u dziewczyny, przepraszam bardzo, co...?
Czachers napisał(a):No chociaż jeden. Zrozumcie - mężczyźni w garniturach są suuuperAle tylko strażacy.
prawie wszyscy...
W mundurze też
