[+18] Far Cry 3 - Real Life Experience

[Swordancer]

Far Cry 3 - Real Life Experience

Nie podobał mi się Far Cry 3. Był kompletnie przewidywalny i wyjątkowo nieprawdopodobny jeśli chodzi o przypadkowość w tej grze, oraz same elementy fabularne, tak więc gra z serii "zabili go i uciekł". Ten filmik jednak podobał mi się o wiele bardziej.

Jak macie mocne nerwy, to możecie go sobie obejrzeć, jednak uprzedzam, zawiera brutalne sceny i tortury, więc tylko dla dorosłych!

[+18]

Na świecie jest pełno szaleńców, a Vaas to oryginalny psychol. Ciekawie się to prezentuje, ale ciekaw jestem czy twórcy sami znają definicję szaleństwa i czy chcieliby się z takim człowiekiem spotkać osobiście...

Raczej wątpię.

[B0hazard]

Far Cry 3, jedna z moich ulubionych gier 2012-stego roku.
Właśnie przez Vaas'a ta gra ma smaczek, to on ją wypromował niestety dla osób które chcą kupić - jest
go straszeni mało w najnowszej części FC3, zdecydowanie za mało. Vaas to człowiek dla którego nie ma reguł
byłby w stanie zabić każdego nawet własną siostrę którą chciał spalić. Filmik już widziałem, bardzo chętnie
obejrzałbym pełnometrażowy film na podstawie Far Cry w którym głównym bohaterem byłby właśnie Vaas.

[Swordancer]

Na szczęście Jason go kropnął i filmu nie będzie! Strach jednak pomyśleć co Vaas robił wcześniej!

Mnie interesują postacie psychopatów, ale nie fascynują. Dla mnie ta postać to wynaturzenie, ale niestey takich jest pełno. Absolutny socjopata, a kreacja Vaasa, to jedyna dobra rzecz jak była w Far Cry 3 i nic poza tym. Rozgrywka pospolita, to całe obdzieranie ze skóry, portfele itd, nie było mi w grze potrzebne. Całą grę przeszedłem na hardzie i zrobiłem tylko dwie, może trzy rzeczy. Umiejętności były dość ciekawe, ale te całe maszty itd, to nuda. Fabuła dziwacznie nierealna, a główny bohater bezosobowy i naiwny. Wielu rzeczy domyśliłem się zanim się stały, co sprawia, że fabuła była bardzo przewidywalna. Jedynie właśnie Vaas dawał ten smaczek, ale za mało go tam było.

[B0hazard]

Wiadomo Far Cry 3 nie była przełomowa i wszystko o czym napisałeś to prawda.
Fabuła była średnia, wytwarzanie rzeczy również nie było mi potrzebne ponieważ nie chciało mi się
biegać za zwierzętami obdzierając ich ze skóry. Maszty to typowa kopia odkrywania mapy "zerżnięta" z
Assassina. Gra była po prostu dobra, czy jak kto woli średnia. Grzechem byłoby jednak w produkcję nie zagrać
z czystego przywiązania do pierwszej części. W sumie trzeba zrobić listę gier 2012-stego roku, te które zachwyciły
i te które pozostawiły niesmak.

[Swordancer]

Można by opisać, ale ja gram tylko w to co mi się podoba, a nie wiele takich jest. Niestety właśnie dużo gier najpierw zachwyca, a później pozostawia niesmak np. Mass Effect (gdyby Bioware nie kupił EA, to byłoby zupełnie inaczej), którego trzecia część miała nielogiczne zakończenie, chodź całość genialna. Crysis 2 odbił na kompletnie wyssaną z palca linie fabularną, aż kipi to komercją, chodź rozgrywka ciekawa. Seria Call of Duty, to obecnie moim zdaniem komercyjny pasztet, podobnie jak NFS. Jedynie kilka firm jak chodź by Bethesda Softworks wciąż trzyma się jednego klasycznego modelu i własnie takich gier jak oni produkują poszukuję i w takie gram. Co prawda niektóre typowo komercyjne tytuły też wciągają, ale np taki The Elder Scrolls był tworzony z wielką pasją. Wystarczy posłuchać twórców, każdy oddał tam kawałek siebie i drążą fabułę niczym autorzy książek planujący całe światy o których piszą. Ostatnio komercha coraz bardziej razi w oczy w każdej dziedzinie.