Wisła Kraków - Twente Enschede 2:1 (1:1)
Bramki - dla Wisły: Łukasz Łarguła (11), Cwetan Genkow (46); dla Twente: Luuk de Jong (39).
Żółte kartki - Twente Enschede: Willem Janssen, Ninos Gouriye.
Sędzia: Władisław Biezborodow (Rosja)
Widzów: 15 210
Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Marko Jovanovic, Gordan Bunoza, Junior Diaz, Gervasio Nunez - Rafał Boguski (61-Patryk Małecki), Cezary Wilk, Tomas Jirsak (90+2-Daniel Brud), Maor Melikson (89-Andraz Kirm), Łukasz Garguła - Cwetan Genkow.
Twente: Nick Marsman - Tim Cornelisse, Rasmus Bengtsson, Bart Buysse, Nils Roeseler - Willem Janssen, Denny Landzaat, Emir Bajrami, Nacer Chadli (46-Ola John), Luuk de Jong (77-Ninos Gouriye) - Marc Janko (66-Steven Berghuis)
Tak Wisła walczyła
Tak zareagował stadion na wieść o awansie
Wisła Kraków pokonała na własnym stadionie Twente Enschede 2:1 w meczu ostatniej kolejki rozgrywek grupowych Ligi Europejskiej. W spotkaniu Fulham – Odense padł remis 2:2 i niemożliwe stało się możliwe, Wisła awansowała z drugiego miejsca do kolejnej fazy rozgrywek. A ponieważ Legia Warszawa zapewniła sobie awans wcześniej to mamy dwie drużyny w 1/16 Ligi Europejskiej. Ale czad!
Krakowianie zrobili, co do nich należało. Po bramkach Łukasza Garguły i Cwetana Genkowa zwyciężyli 2:1, ale do cudu nad Wisłą potrzebne było spełnienie drugiego warunku. Fulham na Craven Cottage musiało potknąć się z najsłabszym w grupie Odense. Kiedy w pierwszej połowie londyńskiego meczu gospodarze strzelili dwa gole, przy Reymonta wyrównał Luuk De Jong. Wyglądało na to, że jest po sprawie. Wiślacy mieli dwa wyjścia: załamać ręce i zwiesić głowy albo pokazać profesjonalizm. Szacunek dla polskiej piłki, własnego klubu, 15 tysięcy najwierniejszych fanów, dla samych siebie. I wybrali właśnie to. Wisła skazana na niepowodzenie pokazała wielką, powtarzam wielką klasę i grali do końca dla swoich kibiców wygrali i odbierali zasłużone owacje od publiczności. Nie trwało to jednak długo, raptem kilkadziesiąt sekund, bowiem jak grom z jasnego nieba spadła na Kraków wieść że w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Odense strzeliło wyrównującą bramkę! Stadion na Reymonta w Krakowie eksplodował, dzika radość ogarnęła wszystkich, piłkarze stali przez chwilę jak posągi spoglądając na siebie i nie wierząc w to co się stało i na szalejących kibiców. Jako pierwszy zaczął podskakiwać Marko Jovanović, a za nim już cała drużyna. Niemożliwe stało się faktem! W ciągu kilku minut Wisła z honorowych przegranych zmieniła się w bohaterów i na zakończenie sezonu dołączyła do 32 najlepszych drużyn Ligi Europy. "Biała Gwiazda" jednak jest WIELKA.
Tak Odense załatwiło Wiśle awans