Moim zdaniem to będzie istna makabra jeśli chodzi o gospodarkę...
- politycy obiecali cudowną Polskę *czyt. jak to się spełni to będzie cud,
- wszystko idzie w górę: ceny, podatki - co za tym idzie - marże,
- płace dalej będą szły w dół ze względu na nieurodzaj (spójrzcie przez okno ile śniegu! ),
- idzie w górę benzyna - co się równa większym kosztom transportu - większe koszty transportu = wyższe ceny produktów,
- wyższe ceny produktów = mniejszy popyt,
- mniejszy popyt = mniejsza podaż,
- mniejsza podaż = zwolnienia z powodu braku etatów,
- zwolnienia = bezrobocie,
- bezrobocie = głód,
- głód = PROTESTY.
Wyraźcie swoją opinię na ten temat... a może jakieś pomysły?