Skoro w grze miałem do czynienia z apostatami w drużynie, którzy byli zmuszeni ukrywać swoje zdolności przed templariuszami, a ci najchętniej by magów wypatroszyli, to dlaczego podczas questów z udziałem templariuszy, żaden nie zorientował się, że moi towarzysze walą zaklęciami ratując im tyłki? Ci wyszkoleni w tępieniu magów zakonnicy nie dostrzegają ubranego w tunikę czarownika z kosturem na plecach tylko dlatego, że się ładnie uśmiecha? Litości...
Nie ogarniam tego jak można popełnić aż taki błąd, szczególnie, że nad grami siedzą prymusy. Oczywiście podobnych niezgodności w grze, zaledwie po pierwszym akcie, natknąłem się na całe multum. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że jest to raczej efekt lenistwa twórców i po prostu nie przejmują się takimi "pierdołami".
EDIT: Jejku, tam jest tyle niedopatrzeń, że gra aż wywołuje u mnie niekontrolowane salwy śmiechu, ale i tak na grę nie narzekam, bo nie jest zła, nawet mnie trochę wciągnęła. Szkoda, że teraz EA trzyma pieczę nad BioWare, bo kiedyś robili znacznie lepsze tytuły, bez kombinowania z DLC.