Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Jak pomagacie zwierzętom?
#1
Mam do was pytanie. Chcę po prostu wiedzieć w jaki sposób codziennie zdarza się wam pomagać zwierzętom. Chodzi o czyny, nie gadanie. Gadać każdy może, a i tak nie kiwniemy palcem, żeby poprzeć nasz zapał.

Moje pytanie nie jest jakoś szczególnie związane z tym aby dowiedzieć jak Wy im pomagacie, ale muszę sobie wpierw coś uświadomić, żeby sprawdzić czy jestem w pewnej sprawie w błędzie, czy nie. Nie powiem o co chodzi, bo zepsuję sobie efekt badania, jeśli można to tak nazwać.
  Odpowiedz
#2
Wiem o co Ci chodzi, nie bój się, nie masz znieczulicy. To nadwrażliwe kobiety w szczególności tak płaczą i lamentują nad byle okazją do zaobserwowania gorszych warunków życia zwierząt. Człowiek jest dla Ciebie o wiele ważniejszy i to się liczy. Nie znaczy to, że jesteś sadystą, bo pewnie nie masz skłonności, aby pomęczyć psa sąsiada ;) Jest Ci to po prostu obojętne, typowo powszechny stan.

Moja styczność w niesieniu pomocy zwierzętom nie jest wielka... Karmię jedynie z 15 minut dziennie swojego żółwia z ręki (Stepowy, kawał byka), chociaż sam też wcina, ale lubię to robić ;) Składuje również resztki od obiadu i zawożę je kilka razy w tygodniu do dziadków na wieś, gdzie tylko czeka na mnie niedźwiedź, tzn bernardyn, który już nie może się doczekać, kiedy przywiozę mu wyżerkę ;)
  Odpowiedz
#3
Nie, nie o to mi chodzi, kompletnie. :) Uwielbiam zwierzęta. Kocham Huskiego mojego brata.

Ha, ja kiedyś znalazłem żółwia w rzece. Duży był, miał uszkodzony pancerz, był ranny. Prawdopodobnie przeżył długą trasę rzeką. Miał ze 30 cm średnicy pancerza, był to żółw czerwonolicy. Zaopiekowałwem się nim, niestety jednak mój młodszy brat wypuścił go na podwórko żeby sobie pospacerował i mu uciekł, bo o nim zapomniał. Jak widać, nawet żółw może uciec. Nie miał prawa przeżyć zimy. Nie wiem skąd wziął się w rzece, może miał talent do ucieczek, bo mi uciekł dwa razy, gdy miałem go pod nosem na podwórku.
  Odpowiedz
#4
Mój jest typowo lądowy. Mam go całe życie w sumie. Kiedyś zostawiłem go luzem na dłużej w ogródku, przepadł na dobre... Nie było go z 2 lata, później znalazł się schowany w kupie popiołu na tyłach działki. Twardzizna, parę lat wegetował sam ;) Od tamtego czasu już nie ucieka. Zawsze wraca pod schody jak już ma dosyć świeżego powietrza. Żółwie w sumie nie są takie wolne... Mój jest ciężki ale ma dużo siły i jeśli chce, to potrafi wykręcić dobre czasy ;)
  Odpowiedz
#5
Pomagać zwierzętom można w codziennym życiu. Np. W zimie, gdy zepsuje Ci się chleb, nie musisz go wyrzucać do kosza, tylko wystaw na parapet lub wrzuć do karmnika dla ptaków. :P
Jeśli zepsuje Ci się mięso, człowiek nie bardzo to zje, ale nie zapominajmy o "Braciach Mniejszych" tzn. koty, psy itp. ;) Można pomóc tym istotom również odbierając zwierzaki ze schroniska. ;D Ale większość osób i tak woli mieć pupilka od małego, ponieważ gdy zwierzę pamięta kogoś od początku czuje się bardziej przywiązane i jest oswojone. ;)
A we mnie samym wilki dwa oblicze dobra oblicze zła
walczą ze sobą nieustannie wygrywa ten, którego karmię
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości