Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!
Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!
Nadszedł czas masowych przeziębień i zachorowań na grypę. Nie choruje tylko ten, kto pieczołowicie dba o swoje zdrowie i wzmacnia odporność. Istnieje szereg zabiegów mających na celu wspomożenie naszego organizmu w tym trudnym pogodowo czasie.
Aby zmniejszyć ryzyko zachorowania należy:
- spożywać ciepłe posiłki, w celu rozgrzania organizmu
- zażywać witaminę C połączoną z Rutozydem
- Jeść czosnek i cebulę (może nie najlepsza perspektywa, ale bezdyskusyjnie pomocna)
- unikać zapylonych, źle wentylowanych pomieszczeń
- wprowadzić do diety więcej warzyw i owoców
- hartować organizm niezbyt intensywnym wysiłkiem na świeżym powietrzu
Jakie wy znacie sposoby na poprawę odporności? Być może są to jakieś babcine receptury? Zawsze skłaniałam się ku naturalnym metodom leczenia jak i zapobiegania, ale nawet mnie tegoroczne przeziębienie nie oszczędziło. Co więc można zrobić jeszcze? Co wam pomaga?
Kąpiel w strumieniu - zapominasz o chorobach. Oczywiście trzeba do tego podejść w odpowiedni sposób i nie przegiąć na początku Ja pływam zimą od prawie 20 lat, kiedyś byłem chorowitym dzieckiem, jakieś anginy, zapalenia oskrzeli inne czary, obecnie nie miewam nawet kataru, chyba, że dzieci przyniosą grypę w prezencie ale na to nie ma bata, choć i tak wydaje mi się, że jestem odporniejszy od innych, ostatnio mieliśmy epidemie na budowie, ludzie leżeli po tydzień minimum - mi zwalczenie zajęło dwa dni.
Ja od kilku lat gdy tylko nadejdzie jesień jem owoce cytrusowe, cebule, czosnek i to w zasadzie pomaga.
synonim ta kąpiel w zimnej wodzie to hartowanie organizmu? Coś o tym słyszałem ale zastanawia mnie jak zacząć się hartować. Bo na bank jak bym teraz wskoczył to stawu to bym się zaraz przeziębił
Gdzieś w internecie czytałem aby rano chodzić boso po rosie, która rano jest na trawnikach.
hmm Diablo pierwszy krok to wizyta u kardiologa A tak poważnie - dużo ruchu na świeżym powietrzu i stopniowe oswajanie się z wodą - najpierw wilgotna gąbka lub ręcznik po ćwiczeniach, następny krok to kąpiele w śniegu, od jesieni powinieneś zacząć się przygotowywać pluskając się w wodzie, dobrze też mieć kogoś kto pokaże Ci ćwiczenia oddechowe, a potem okazuje się, że jest to proste. Ważna jest też systematyczność.
Jeśli dwu, trzydniowe słabe bóle mięśni, lekką chrypę i kaszel można nazwać grypą, to zwykle łapie mnie taka raz w roku w okresie przedwiosennym. Ogólnie grypy która trwała dłużej jak trzy dni nie miałem od ładnych kilku lat. Musi panować wyjątkowo paskudny wirus żebym coś w ogóle odczuł. Nie odczuwam też gwałtownych spadków temperatury, tzn czuje obniżenie temperatury, ale nie drgają mi mięśnie i nie jest mi specjalnie zimno.
07.12.2012, 12:55 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.12.2012, 12:57 przez Arcana.)
Od czasu kiedy przeprosiłam się z zimą (czytaj: od kiedy mam psy, które zmuszają mnie do aktywności także zimą ) i przestałam narzekać na niskie temperatury oraz szukać wymówek aby tylko nie musieć wyłazić na zewnątrz, znacznie poprawiła się moja odporność. Nie raz wracałam po kilkugodzinnym spacerze przemoczona. Na początku oczywiście - katar, ból gardła itp. klasyczne następstwa przeziębienia. Ale dzięki temu na prawdę się zahartowałam. Zresztą nie pamiętam już kiedy ostatnio było mi zimno na spacerze. Raczej mam odwrotny problem - jak się odpowiednio ubrać aby zimą pobiegać. Jakoś głupio wyskoczyć przy -5 stopniach w samym polarku, a w cieńszej kurtce już się człowiek gotuje. Oprócz "wystawiania się" na na zewnątrz w zimę praktycznie nie stosuję żadnych innych szczególnych suplementów czy środków uodparniających. Moja druga połówka regularnie faszeruje się rutinoscorbinami i ciągle jakiś wirus tudzież inny bakcyl mu się przyplątuje.
Dobrym sposobem na hartowanie organizmu, a tym samym zwiększanie odporności, są naprzemienne natryski. Chodzi o to, by każdą normalną, ciepłą kąpiel zakończyć oblewaniem się przez 2-3 minuty zimną wodą, następnie szybko i dokładnie się wytrzeć. Powinno się tak kończyć każdą kąpiel, przez cały rok. Latem, gdy preferujemy raczej chłodny prysznic, na koniec oblewamy się najpierw ciepłą, a potem zimną wodą.
(07.12.2012, 14:30)MissFuneral napisał(a): Dobrym sposobem na hartowanie organizmu, a tym samym zwiększanie odporności, są naprzemienne natryski.
Oooo próbowałam ja kiedyś tego i waćpanno droga niezbyt mi to do gustu przypadło. Niby takie dobre, napina skórę, ujędrnia, poprawia ukrwienie, ale - ja "szoka" przy tym doznaję