http://[Adres zbanowano]
Okazało się, że nie tylko psychika ma duży wpływ, ale na przykład zła dieta, niedobór magnezu.
Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!
Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!
Jak zaakceptować siebie?
|
05.06.2017, 22:12
Mam znajomego,który ma problemy z nerwicą i o wiele lepiej się czuje po tym, jak trafił na stronkę.
http://[Adres zbanowano] Okazało się, że nie tylko psychika ma duży wpływ, ale na przykład zła dieta, niedobór magnezu. Odjechani.com.pl, to bardzo przyjazne forum wielotematyczne. Zapraszamy do darmowej rejestracji! Kliknij "rejestracja" i...
06.06.2017, 07:36
Myślę, że jesteś trochę przewrażliwiony na swoim punkcie. Na pewno ciągłe myślenie o tych "problemach" w niczym Ci nie pomoże, tylko Cię zachamuje w normalnym życiu. Grubo się mylisz w tym, że będziesz odtrącany przez to, że nie pijesz, gorzej by było, gdybyś regularnie pił, bo żadna normalna kobieta nie chciałaby alkoholika, który myśli tylko o imprezach.
06.06.2017, 08:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.06.2017, 18:25 przez Demanufacture.
Powód edycji: Ortografia, interpunkcja
)
Tak, jasne. Tylko dlaczego ciągle jak są jakieś masowe imprezy typu studenckie to ciągle widzę zachlane dziewczyny. Albo dlaczego na każdej dyskotece, w klubie, ognisku, domówce po co się idzie ? Na kawę? Raczej nie tylko opić się i poszaleć typu taniec. Dla mnie nie jest problemem ze nie mogę pić, no okej może trochę. Ale większym jest fobia że boję się wszystkiego wyjścia do ludzi. Owszem mylisz się, już kilka razy zostałem wyśmiany jak po pół roku odważyłem się wyjść na ognisko do kolegi i śmiali się z tego że w końcu wyszedłem z domu. Nie z powodu alkoholu bo okej przez alko kręci mi się w głowie 2 tyg.przez objawy somatyczne lecz w sumie nie jestem fajny bo niestety nadal przynajmniej młodym dziewczynom imponuje towarzystwo które lubi spożywać alkohol litrami. Wszystko jest dla ludzi ale jak ktoś umiaru nie zna to trudno. Ale wiem że jak się jest imprezowym i towarzyskim to jest się spoko. A ja muszę tylko pokonać fobie przed nowymi ludzmi a reszta sama się rozwiąże. Jednak nie potrafię :/
06.06.2017, 08:55
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.06.2017, 18:22 przez Demanufacture.
Powód edycji: ort
)
Jeśli chodzi o samą fobię przed ludźmi, to po prostu na początek nie wychodź do dużej grupy ludzi, którzy Cię znają i wyśmiewają. Najpierw spotkaj się z jedną, dwiema, maksymalnie z trzema osobami, z którymi jeszcze nigdy nie miałeś kontaktu. Przystosujesz się do małej grupy, to potem do większej wyjdziesz. I nie przejmuj się, że wtedy na ognisku byłeś wyśmiany. Gdybyś potem wyszedł kilka razy do tych samych osób, to już byś był inaczej traktowany, o ile byś się w miarę normalnie zachowywał.
07.06.2017, 12:23
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.06.2017, 18:27 przez Demanufacture.
Powód edycji: Ortografia, interpunkcja
)
Na razie zobaczę co powie nowa lekarka. Być może psychoterapia coś pomoże, nie wiem. Trudno mi się pogodzić z tym ze napić się nie mogę bo ciągle mi się kręci w głowie. Nawet jak nie pije a ostatnio piłem na wycieczce jakieś 6 lat temu. A alkohol tylko pogarsza zawroty na długo. Nie mam pojęcia jak z tego wyleczyć się, a podobno się da. Każdy wspomina jak się dobrze bawił pijąc alkohol, i ile to nie wypił a na mnie patrzą na dziwaka. Nie chcę chodzić do ludzi bo tam każdy piję a ja nie. Bez sensu to wszystko. Nikt nie zrozumie że to przez nerwice nie mogę pić. A żałuję że jestem inny, gorszy.
29.06.2017, 18:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.06.2017, 19:27 przez Demanufacture.)
29.06.2017, 18:35
Twoim największym problemem jest to, że jesteś zamknięty w pewnym kręgu i nie widzisz innego horyzontu myślowego. Jeśli wyjdziesz poza to co siedzi w Twojej głowie zobaczysz nagle inne życie, jednak musisz to zrobić.
Przede wszystkim mówisz o tym, że młodzi ludzie, dziewczyny jak i chłopacy, którzy są młodzi spożywają alkohol w dużych ilościach. Alkohol to trucizna, nie koniecznie w dużych dawkach, ale już regularnie spożywanie działa na nas negatywnie, oczywiście są jakieś zdrowe normy, jednak jest to równia pochyła, cienka granica. Nic dziwnego, że jeśli masz problemy somatyczne, to Twój mądry organizm broni się przed trucizną i potem przez te 2 tygodnie wewnątrz Ciebie jest prawdziwa bitwa. Jest tak z resztą z każdym kto przedawkuję alkohol. Kac, ból głowy i wymioty wyjaśniają to. Mój ojciec nie pije w ogóle, a gdy wpiję to wymiotuję, dlatego że jego mądry organizm walczy z trucizną, która gdyby nie odruchowe wymioty wywołałaby większe problemy. Twoje ciało walcząc z szkodliwym dla Ciebie środkiem chce Ci pokazać, że alkohol jest dla Ciebie wrogiem a także, że powinieneś ruszyć głową i pomyśleć nad czymś innym co mogłoby przynieść Ci przyjemność, polecam sport, bieganie, rower. Zadbaj o endorfinę, o hormon szczęścia w swoim ciele, która ujawnia się i eliminuje depresje. Mógłbyś bardzo łatwo zwalczyć depresję, w kilka miesięcy, bez większej pomocy specjalistów. Czujesz się nieszczęśliwy, bo nie dostarczasz organizmowi odpowiednich składników w postaci hormonów, które powodowałyby uśmiech na Twojej twarzy i wewnętrzny spokój. Żaden ze sportowców nie jest nieszczęśliwy, żaden z nich nie choruję na depresję. Wniosek jest jeden, uprawiaj sport, dyscyplinę, która przyniesie Ci przyjemność. Mogę Ci obiecać, że już po jakimś czasie Twoja depresja zniweluje swój poziom. Sprawdzone. Kobieta o imieniu Lizzie Velasquez jest uznawana za najbrzydszą kobietę świata, mimo to potrafi inspirować i prowadzi wykłady na temat samorozwoju, motywacji każdego dnia, pokazuję jakie może wyglądać życie szczęśliwego człowieka. Ta pani cierpi na chorobę, która powoduję, że nie odkłada się w jej ciele cenny tłuszcz, nie czuję uczucia sytości, je kilkanaście razy dziennie, mimo tego waży niewiele pond 30kg. Musisz zapamiętać: - Alkohol to trucizna w większych ilościach, nikt "normalny" nie piję litrami alkoholu. Człowiek który robi to nadmiernie ogłupia się samoczynnie ponieważ nie jest wstanie myśleć, kiedy w jego komórkach płynie alkohol. Ja nie znam wokół siebie nikogo, komu imponuje nadużywanie alkoholu, dzięki temu, że nie próbuję na siłę otaczać się osobami, które szczycą się swoją głupotą. Wyjście poza ten krąg sprawi, że zaczniesz dostrzegać inny świat jak już wspomniałem. - Na świecie jest wiele innych ludzi z większymi problemami od Ciebie. Ty nie możesz pić alkoholu, ktoś nie może nic pić naturalnie, jedynie uzupełnia płyny przez kroplówkę. Ty masz ręce, nogi, możesz wyjść pokazać się, nawet jeśli ktoś zaśmieje się, że Cię zobaczył, kiedy na świecie tysiące chorych ludzi leży w łóżku. Doceń to bo warno. - Myślisz, że tylko Ty boisz się nowych ludzi, ja też. To jest normalne, naturalne, każdy wewnętrznie tak jak ma poczucie wstydu, nagości, tak samo boi się nieznanych, obcych osób, bo ich nie zna, nie wie jak się zachowają, nie zna ich zamiarów. Nic nie jest w tym dziwnego, jednak zamykanie się w swoim świecie jest szkodliwe, które blokuję Cię przed poznaniem świata. Pewnie nie wpadłeś na to, że tak samo jak Ty, druga osoba również może mieć większa czy mniejszą fobię przed poznaniem Ciebie, czy innej osoby. Ciekawe czy to mysz boi się bardziej słonia, czy słoń myszy. Kiedy będziesz w sklepie idź porozmawiaj z panią sprzedawczynią na temat pogody, idealny pretekst w ostatnich dniach aby nawiązać konwersacje. Wspomnij jak to nie jest gorąco, później już dalej pójdzie, porozmawiacie sobie minutę, dwie, trzy i będzie to już krok milowy dla Ciebie. Nie sztuką dla bogatego jest wrzucić do puszki WOŚP 200 zł, a sztuką może być żebrakowi wrzucić do tej samej puszki 5 złotych. "Bądź dobrej myśli, bo po co być złej" - Stanisław Lem.
01.07.2017, 12:45
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.07.2017, 13:03 przez Demanufacture.)
(11.05.2017, 23:06)Gajver248 napisał(a): Jak to zrobić? Otóż mam 26 lat 165 wzrostu, nigdy nie miałem dziewczyny leczę się na nerwicę lekową. Przez to nie wychodzę do nowych ludzi, jestem brzydki i nie podobam się dziewczynom. Im imponują imprezowicze którzy lubią pic i tańczyć. Ja nie piję bo mi się ciągle w głowie kreci. Do tego one wola przystojnych i wyższych. Co zrobić? Poszukaj dziewczyny na portalu randkowym, duzo osob tak robi Co do wygladu, po prostu czeba zadbac o niektore rzeczy, bo to bardziej podobaja sie zadbani, niz ladni Pojdz do dobrego fryzjera, on Ci dobierze fryzure, prostuj sie, smaruj buzie kremem, perfumuj sie - na pewbo bedzie lepiej <kciuk w gore> A na portalu randkowym wyjdz naturalnie i sie szczerze, sympatycznie usmiechnij, to przyciaga Tylko zepsutym dziewczynkom odpowiadaja wymienieni przez Ciebie faceci Wartosciowe patrza na charakter, na to, czy jestes dobrym czlowiekiem i czy masz pogode ducha Najbardziej przyciagaja faceci, ktorzy po prostu siebie lubia, i tyle
Myślisz, że jeśli Gajver poznałby kogoś w internecie z kim chciałby się zobaczyć, bo finalnie musiałby się spotkać z osobą z którą później mógłby się związać, to myślisz, że byłoby wszystko ładnie, pięknie, kiedy on ma lęk przed nowo poznanymi ludźmi?
Nic nie odda kontaktu między dwoma osobami jak rozmowa w świecie realnym. Nie telefon, nie internet, tylko i wyłącznie świat rzeczywisty i na to trzeba postawić a już na pewno w przypadku kolegi. "Bądź dobrej myśli, bo po co być złej" - Stanisław Lem.
|
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Nad jakimi cechami u siebie pracujecie lub pracowaliście? | Lejsi_126 | 16 | 4 813 |
29.07.2017, 11:46 Ostatni post: wrzochal11 |
|
Lubię siebie za... - pozytywne afirmacje | Vilandra | 50 | 17 335 |
27.06.2017, 13:20 Ostatni post: Vier |