I tak sobie myślę, na co mi ten śnieg? No ja wiem, wiem, okres wegetacji roślin i te sprawy - rozumiem. Mimo wszystko uważam, że śnieg powinien spadać tylko i wyłącznie w okresie 23.12 - 02.01 W innym czasie nie jest mi do niczego potrzebny.
Argumenty kampanii antyśniegowej:
1. Trzeba odśnieżać, chodniki, drogi, podjazdy itd.
2. Starsze babcie łamią nogi i ręce w drodze do kościoła.
3. Wyjechać z domu niegarażowanym autem w śnieżny poranek to nie lada wyczyn.
4. Buty grzęzną w zaspach, obcasy wbijają się w ośnieżone chodniki.
5. Pasowałoby nosić czapki, szaliki, rękawiczki a szczerze tego nie lubię.
6. Wszystko jest białe i monotonne, można nie zauważyć swojego kota i go rozdeptać.
Argumentów takich podać mogę jeszcze wiele, ale dochodzę do wniosku, że te wystarczą. Jestem antyśniegowa i antyzimowa i nic tego nie zmieni. Proponuję roztopić cały śnieg i już dzisiaj utopić Marzannę.