Narkotyki dzielimy na uzależniające psychicznie i fizycznie. Te "psychiczne" da się odstawić samemu, ale wymaga to determinacji i silnej woli, natomiast z "fizycznymi" nie jest tak łatwo, trzeba najpierw zastosować detox a potem pomagać narkomanowi w leczeniu.
Oczywiście najgorsza jest HEROINA czili brown, hera. Silnie uzależnia już od pierwszej dawki.
Wyobraźmy sobie , ze nasz mózg wydziela pewna ilość endorfin (tzw. hormon szczęścia), abyśmy czuli się dobrze, szczęśliwie itp ta ilość to powiedzmy 100%.
Duże dawki endorfin mózg wydziela np gdy jemy czekoladę, jesteśmy zakochani, lub mamy orgazm.
Hera powoduje wzrost poziomu endorfin o powiedzmy 500%, czujemy się niesamowicie szczęśliwi, ale mózg zauważa taki nadmiar i przestaje wydawać polecenia na produkcję endorfin.
Gdy brakije narkotyku i endorfin wtedy ich poziom gwałtownie spada i gdy jest poniżej 100% czyjemy się źle, gdy spada jeszcze bardziej czujemy depresję, a gdy spadnie do 0% (a spadnie bo mózg wydał polecenie wstrzymania produkcji) czujemy największy lęk jaki można sobie wyobrazić.
Czujemy się jak małe dziecko, które ktoś wystraszył i zamknął w ciemnej komórce, jeśli mamy jakiś lęki lub fobie to wszystkie one nagle się pojawiają i zaczynają nas dręczyć, jest to po prostu ogromny, ogromny STRACH, a właściwie suma wszystkich lęków, tych z dzieciństwa i tych obecnych.
Jest jednak substancja , która nie uzależnia, ani psychicznie, ani fizycznie , a jest traktowana jako narkotyk. To marichuana. Włączono ją do narkotyków, ponieważ długotrwałe branie (palenie) zawsze prowadzi do depresji, a depresja jest nieuleczalna. Po prostu po dłuższym okresie świat bez marychy staje sie tak smutny i szary, że ludzie sie załąmują. Rozwiązaniem jest rozsądne dawkowanie np raz na 2 tygodnie, ale nie da się tego kontrolować wśród młodzieży, więc wolano nie ryzykować.
Inną ciekawą substancją halucynogenną, która po odstawieniu nie zachowuje się jak sztuczne halucynogeny czyli poziom endorfin wraca do naturalnego poziomu 100% i nie spada niżej, jest ayahuasca (ajałaska) zwana też napojem Bogów. Znam osoby które, próbowały tego i ich postrzeganie świata się zmianiło od tamtej pory, są jakby bardziej uduchowione i twierdzą, że poszerzyła im się świadomość.
Ayahuasca jest przyrządzana z 2 rodzajów roślin. jedna jest silnym halucynogenem jednak zażyta jest trawiona przez żołądek i nie daje zadnych "efektów", natomiast druga roślina wstrzymuje procesy trawienne żołądka, dzięki czemu pierwsza substancja dostaje się do jelit i jest dalej rozprowadzona po ciele. Aby wyrobić sobie opinię na temat tej ciekawej substancji polecam obejrzeć kilka dokumentów: