Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Niebo, piekło i czyściec.
#1
Temat poświęcony temu gdzie udajemy się po śmierci, według religii chrześcijańskiej.
Jak to wszystko może wyglądać, kolejno, a może w ogóle nie istnieje?
Zapraszam do wypowiadania się! :)
"Bądź dobrej myśli, bo po co być złej" - Stanisław Lem.
  Odpowiedz
#2
Nie zastanawiam się raczej nad tym. Jeśli mnie już nie będzie to koniec. Finito.
Czasem jednak mimo wszystko ma się ochotę wierzyć, że ci, którzy już odeszli nadal w jakiś tam sposób trwają, a nawet nam pomagają. Gdy my się o tym dowiemy już z nikim się tą wiedzą nie podzielimy.
Podoba mi się na przykład wizja "świata po drugiej stronie" w powieści Bereniki Miszczuk - "Ja, diablica", "Ja, anielica", "Ja, potępiona" - podziwiam autorkę za taką wyobraźnię. Wcale nie pogniewałabym się gdyby tak to wyglądało jak w tych książkach ;)
Free Your Mind!
  Odpowiedz
#3
A ja nie wierze. Dla mnie nie ma boga, tych całych świętych itp.
  Odpowiedz
#4
Również nie wierzę.
Niebo, piekło, czyściec, wszystko to jest wymysłem przedstawicieli kościoła, aby kontrolować tępote społeczną dawnych czasów.
Dzisiaj na szczęście powoli już ludzie wychodzą z tej klatki i przestają naiwnie wierzyć.

Chrześcijaństwo to jedna wielka sekta.
[Obrazek: Polska_Flaga.gif] piszę poprawnie
  Odpowiedz
#5
Hmm... w Biblii chyba nie ma nic o czyśćcu. Więc jak religia opierająca się na tym, co zapisane w tej książce (skądinąd momentami bardzo mądrej) mogła dopuścić taki twór?
Czyżby chwyt marketingowy? ;)
  Odpowiedz
#6
Olka napisał(a):Gdy my się o tym dowiemy już z nikim się tą wiedzą nie podzielimy.

Często można spotkać historie ludzi którzy doświadczyli śmierci klinicznej.

Dobra, wykluczamy czyściec bo tak na prawdę będzie być albo nie być.
Dla niektórych piekło to nic innego jak diabeł, wielki kocioł, ogień, smoła, widły i inne takie.
Kiedyś się nad tym zastanawiałem i doszedłem do takiego wniosku, gdyby szatan był zły to nie męczyłby nas w piekle, bo tak nas skarał Bóg, czyżby jakiś układ pomiędzy największym wrogiem Boga? niee...
Piekło musi istnieć jeśli istnieje niebo no bo przykładowy morderca, rabuś nie może trafić do tego samego miejsca do którego trafi człowiek pobożny.
Dla mnie piekło to po prostu ciemna, szara, zimna przestrzeń bez obecności Boga i kogokolwiek, cierpieniem jest właśnie brak Boga i innych osób które się znało za życia, ta samotność jest wieczna i nie ma końca. Niebo? niebo jest właśnie przeciwstawnością piekła,
czyli życie wśród znajomych, obecność Boga, raj, czego ''dusza'' zapragnie.
"Bądź dobrej myśli, bo po co być złej" - Stanisław Lem.
  Odpowiedz
#7
Myślę, że za życia każdy z nas ma swoje niebo, piekło, czy czyściec... Razem z życiem kończy się wszystko, więc po śmierci moim zdaniem nie ma już nic.
  Odpowiedz
#8
Wierzę, że ktoś zainteresowany tematyką, pokusi się na ten długi tekst. Może ktoś odnajdzie w tym powód do drążenia tematu.

Ja wierzę w Boga. Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak czyściec o którym mówi kościół. Myślę, że tu n Ziemi mamy sobie zasłużyć na łaskę. Piekło w ogóle dla mnie jest czymś niepojętym. Moim zdanie piekło to śmierć, pustka, koniec. Gdy ktoś umiera, to po prostu znika, nie ma go. To że dusza jest nieśmiertelna, to prawdopodobnie wymysł kościoła, ale jednocześnie nie wykluczam tej nieśmiertelności absolutnie, bo nie mam się do czego odnieść, aby móc to lepiej ocenić.

Fragmenty niektórych pism wchodzących w skład Starego Testamentu:
Cytat:„Ponieważ żyjący wiedzą, że umrą, a zmarli niczego zgoła nie wiedzą, zapłaty też żadnej nie mają, bo pamięć o nich idzie w zapomnienie. Tak samo ich miłość, jak również ich nienawiść, jak też ich zazdrość – już dawno zanikły, i już nigdy więcej udziału nie mają żadnego we wszystkim, cokolwiek się dzieje pod słońcem …” Ks. Koheleta 9,5-6.10.

„Gdy tchnienie go opuści, wraca do swojej ziemi, wówczas przepadają jego zamiary” Ks. Psalmów 146,4.

„Jak obłok przeleci i zniknie, kto schodzi do Szeolu, nie wraca, by mieszkać we własnym domostwie; nie zobaczą go strony rodzinne”. Ks. Joba 7,9-10.

Szeol wg. niektórych badaczy pierwotnie oznaczało grób, cmentarz, a nie piekło. To może oznaczać, że śmierć jest ostateczna. Nowy Testament jest w pewnym stopniu przetworzonym przekładem tego co niegdyś powstało w języku hebrajskim i przewertowane przez tych którzy ją spisali, często bazując wyłącznie na własnych ideach. Pisali ją uczniowie Jezusa, ale ogromną część swojej wiedzy opierali na epopejach starego testamentu. Tak mnoga ilość danych nie mogła zostać przetransferowana poprawnie przez ludzi, którzy ciągle się mylą. Nowa Biblia, to narzędzie dzisiejszego kościoła chrześcijańskiego, a Stary Testament też nie musi mówić prawdy. Wszystkie odłamy kościoła opierają się na konkretnych dziejach ze starego testamentu.

Istnieje wiele fragmentów w starym i nowym testamencie, które utożsamiają duszę z człowiekiem, naszą obecną formą. Nic w Starym Testamencie nie mówi o tym, że dusza to coś co opuszcza ciało po śmierci. Oznacza to, że dusza (ta wersja pośmiertna), nie istnieje.


Fragment Nowego testamentu:

Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian
8, 5-27

Ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi

Cytat:Bracia, ci, którzy żyją według ciała, dążą do tego, czego chce ciało; ci zaś, którzy żyją według Ducha - do tego, czego chce Duch. Dążność bowiem ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha - do życia i pokoju. A to dlatego, że dążność ciała wroga jest Bogu, nie podporządkowuje się bowiem Prawu Bożemu ani nawet nie jest do tego zdolna. A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą.
Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.
Jesteśmy więc, bracia, dłużnikami, ale nie ciała, byśmy żyć mieli według ciała. Bo jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała - będziecie żyli.
Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście Ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: "Abba, Ojcze!" Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa; skoro wspólnie z Nim cierpimy, to po to, by wspólnie mieć udział w chwale.
Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności - nie z własnej chęci, ale ze względu na Tego, który je poddał - w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych. Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy oczekując przybrania za synów - odkupienia naszego ciała. W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy.
Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą.

Zwrócicie uwagę na fragment:
Cytat:Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.

Tu z kolei jest nieco inaczej. Wiara zarówno w Jezusa jak i Boga pozwala nam dostąpić zaszczytu zmartwychwstania duszy. Z fragmentów mówiących o duszy, wygląda na to, że dopiero wiara pozwala na przybranie nowej formy. Z tego co mi wiadomo ogólna koncepcja Świętego Pawła jest nieco dwuznaczna. Pojawia się tam zarówno pojecie duszy i ciała jako jednej formy powstałej na skutek powołania do życia, ale i również koncepcja tego, że dusza jest osobnym elementem. Takie sprzeczności i dwuznaczności nie mogą nam pozwolić na obranie konkretnej drogi.

Cytat:„A gdy otworzył pieczęć piątą, ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli. I głosem donośnym tak zawołały: «Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?» I dano każdemu z nich białą szatę, i powiedziano im, by jeszcze krótki czas odpoczęli, aż pełną liczbę osiągną także ich współsłudzy oraz bracia, którzy, jak i oni, mają być zabici” (Ap 6,9-11 – BT).

„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28 – BT).

Tutaj zaś już w ogóle koncepcja duszy jest odrębna. Wyraźnie możemy ją interpretować jedynie jako znaczenie z języka greckiego, które utożsamia słowo "dusza" z bytem odrębnym od ciała, najprawdopodobniej nieśmiertelnym. W przypadku pojęcia hebrajskiego dusza oznacza ciało i umysł jako jedność, o czym wspomniałem wcześniej, najprawdopodobniej śmiertelne. Nie może się jednak ono logicznie odnosić akurat do tego fragmentu.

Dusze zatracić w piekle? Sheolu, czy piekle jako sferze morza ognia, demonów i potępionych dusz? Sheol być to nie może, bo nie można bać się dusz, które przestały istnieć, umarły. Można więc stwierdzić, że potępiona dusza zagraża innym, a więc musi gdzieś istnieć i trwać w swym zatraceniu.

Tyle sprzeczności nie daje jasnego obrazu postępowania w wierze. Zapewne jest mnóstwo sprzecznych fragmentów, w których można się absolutnie zatracić.

Moim zdaniem wierzący "naprawdę", chodzi mi tu o osoby, które nie skupiają się wyłącznie na naukach kościoła, ale również na potrzebie znalezienia duchowej inspiracji i dotrzeć do powstania tego typu hipotez biblijnych, powinni tak jak ja wałkować tematy i wyrobić sobie własny osąd. Nawet ateista może w ten sposób nieco inaczej spojrzeć na ludzi wierzących i w końcu zrozumieć ludzką naturę pod kontem religii, która jest nieodrębnym elementem naszej cywilizacji. Skutek takiego grzebania bez wyraźnego celu duchowego, może jednak doprowadzić do utraty wiary, dlatego każdy powinien do tego podejść rozsądnie.

Dla mnie największą inspiracją do wałkowania tych tematów było wyszukiwanie w sobie duchowych potrzeb. Okazuje się, że jest ich bardzo wiele i nabywanie wiedzy przynosi nowe ścieżki prowadzące do budowy wiary. Na razie podzieliłem w sobie potrzeby duchowe i cielesne na dwie odrębne kategorie, a największą satysfakcją dla mnie jest odnajdywanie połączeń między tymi stronami. Chcę wierzyć, że każda ludzka dusza będzie miała możliwość nawrócenia bez względu na wieczność która ją czeka, ale te teksty zdają się to wykluczać.

Cytat:(6) Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat. (7) A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony. (8) I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski. (9) Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. (10) A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków. (11) Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. (12) I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. (13) I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów. (14) A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia. (15) Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia.

(Apokalipsa (Objawienie) 20:1-15, Biblia Tysiąclecia)

Tutaj też można stwierdzić, że część osób, po sądzie trafi do otchłani. Z kolei ta otchłań to piekło rzeczywiste, ponieważ wspomniano o wiecznych katuszach, które może doznać jedynie coś co czuje. Jak widać wraz z czasem zmienia się treść, tak aby wręcz straszyć ludzi. To daje wiele do myślenia w stosunku do nauk kościoła. Od piekła jako całkowitego braku istnienia, po wieczne męki i katusze.
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Czy piekło istnieje? Gospodarz 17 5 162 11.05.2015, 11:07
Ostatni post: Suicider

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości