18.11.2017, 15:09
Wczoraj zrobiłam kolejne podejście do ,,Wołynia" i w końcu udało mi się obejrzeć w całości, a ja głupia chciałam iść do kina. Moim zdaniem to jeden z tych filmów, który każdy Polak powinien obejrzeć i porządnie przedyskutować. Na temat rzezi wołyńskiej trafiłam wiele lat temu, jeszcze w gimnazjum, ale wiecie, czytać kolejne książki historyczne, wspomnienia tych, którym udało się przeżyć, a zobaczyć nawet wersję soft bestialstwa jakie miało tam miejsce, robi większe wrażenie. Mnie ten film przygniótł, stąd tyle podejść. Smarzowski świetnie oddał jak rosła toksyczna atmosfera. Z każdą minutą ten film zmuszał mnie do refleksji. Film idealnie wpasowuje się w obecne nastroje w Polsce. Jestem daleka od straszenia nacjonalizmem w Polsce, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że nie mają żadnej siły. Ale hasła i ich kapłani to dokładnie to samo co robili Ukraińcy i ich popowie. W filmie również pokazano, że byli kapłani, którzy starali się gasić nienawistne nastroje, tylko wtedy tak jak i dzisiaj nikt ich nie słuchał. Dzisiaj taki ksiądz dostaje zakaz wypowiadania się publicznie. Ta atmosfera robi się coraz gęstsza. A później jest już za późno, morze nienawiści i krwi się rozlewa. Ludzie, którzy mieszkali obok siebie zabijają się bez powodu, bo przecież to czym kierowali się upowcy to bzdura. Mnie ten obraz wbił tym bardziej, że główna bohaterka to młoda dziewczyna z dzieckiem. To tak ja bym musiała uciekać z moim synem, nie wyobrażam sobie tego. Jeśli ktoś uważa, że taka rzeź była dawno i cywilizacja się ucywilizowała to ja podam tylko kilka przykładów: Rwanda, RPA, Srebrenica, a teraz Mjanma (przegapiłam kiedy ten kraj zmienił nazwę, ale chodzi o dawna Birmę). Ludzie nie wyciągają wniosków. Wystarczy odpowiednio długo urabiać grunt, wpuszczać nienawiść do głów i do masakry może dojść dosłownie gdziekolwiek. W Polsce politycy, media i kościół dzielą społeczeństwo dla swoich własnych interesów i interesikow, wydaje im sie, że mają sytuację pod kontrolą. Dwoje ludzi już dokonało aktu samospalenia. Jak ktoś mieszka w Warszawie to wie jaka atmosfera panuje na krakowskim 10-tego każdego miesiąca.
