Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Pozwy antypirackie – walka o sprawiedliwość czy cyniczny sposób zarabiania?
#1
Dzisiaj trafiłem na bardzo ciekawy artykuł w sieci KLIK
I tak go sobie przeanalizowałem porównałem z tym co dzieje się u nas, i mam wrażenie ze z zagranicy przyszła i do nas "moda" na takie praktyki.
Zapraszam do dyskusji na ten temat.
  Odpowiedz
#2
Tez mi nowość – stara prawda mówi: „Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze” - tak jest tez w tym przypadku.

Btw. Wszystko do nas przychodzi z zagranicy, Polska jako kraj była pionierem jedynie w dziedzinie kiełbas (i to przed wojna, później ten zaszczyt przejęły Włochy i Niemcy). Czy możesz podać jakikolwiek przykład produkcji, dystrybucji czy czegokolwiek innego, w czym jesteśmy absolutnym „number one” światowego rynku? Nie? Tak tez myślałem...

PS. po chwilowym namyśle jednak jesteśmy w czymś „number one” jest to liczba urzędników w stosunku do liczby ludności.
  Odpowiedz
#3
Kilka zdań z rzeczywistości naszej (polskiej).
Przykład: w 2000 lub 2001 roku kupiłeś(aś) zestaw np. cyfry+. Po roku znudziło Ci się, przestałeś(aś) płacić abonament a umowa była na czas nieokreślony, abonament trzeba płacić. Twoje zadłużenie urosło do kwoty 2000-5000 zł, zostało sprzedane "jakiejś" firmie windykacyjnej, która teraz po 10-11 latach namawia Cię na spłatę długu (w ratach lub w całości).
Wynika to z faktu, że podobno (proszę sprawdzić sobie dokładniej) po 12 latach zadłużenie musi być anulowane zgodnie z naszym prawem.
Firmy windykacyjne wymyślają różne "propozycje" dla dłużników w celu ściągnięcia minimalnej kwoty zadłużenia.
Jak chcesz to płać!!!
:PAuc

Ps. To jeden z wielu przykładów w temacie "wyślijmy pismo do kogoś może przyśle nam trochę kasy"!!!
[Obrazek: Polska_Flaga.gif] piszę poprawnie
YOU'LL NEVER WALK ALONE.

  Odpowiedz
#4
(16.09.2011, 14:37)maro. napisał(a): Czy możesz podać jakikolwiek przykład produkcji, dystrybucji czy czegokolwiek innego, w czym jesteśmy absolutnym „number one” światowego rynku? Nie? Tak tez myślałem...

Owszem w uprawie ziemniaków :)

(17.09.2011, 09:41)Leszek napisał(a): Firmy windykacyjne wymyślają różne "propozycje" dla dłużników w celu ściągnięcia minimalnej kwoty zadłużenia.
Jak chcesz to płać!!!
:PAuc
Ps. To jeden z wielu przykładów w temacie "wyślijmy pismo do kogoś może przyśle nam trochę kasy"!!!

Te firmy są bezprawne. Ja opowiem co mnie spotkało z cyfra plus ..
Wyjeżdżając do Anglii wykupiłem sobie pakiet na rok.
Jako, że wiem jak działają podobne firmy, sam napisałem pismo
miesiąc przed końcem umowy iż rezygnuje z dalszej współpracy i nie przedłużam umowy ( bez tego sami przedłużają jak by ktoś nie wiedział ) .
Na to oni abym odesłał modem ( za który zapłaciłem !? nie wynająłem jak na zwykłą umowę gdzie się płaci co miesiąc .. ) Troszkę się zdziwiłem ale co tam odesłałem.
Cała sprawa ucichła a po kilku miesiącach dostaje pismo, że jestem winny złotówkę za brak zwrotu karty od modemu !!! Nawet nie wiem co się z tą kartą stało -
taka karta jest bezużyteczna bez abonamentu..
Teraz poważnie byłem w szoku !!!
Przesłałem przelew na powyższą kwotę ( sam przelew był droższy :)
Jednak nic z tego !!!! Spóźniłem się :))) Cyfra skierowała sprawę do firmy windykacyjnej !!!! Firma ta naliczała mi kilka lat jakieś abstrakcyjne kwoty i przysyła śmieszne listy ! Wszystkie darłem ale nerwów mi napsuli sku...

Postanowiłem działać - Napisałem pismo do firmy windykacyjnej,
że jeśli dostanę jeszcze choć jeden telefon lub list o podobnej treści
kieruje sprawę do prokuratury.
Od roku jest cisza..


  Odpowiedz
#5
W kwestii ziemniaków to jest tak, ze prowadzimy w ilości, nie jakości. Czyli może faktycznie jesteśmy największym eksporterem, ale polska nie słynie z najlepszych ziemniaków. Rzuciło mi się to w oczy na wakacjach w pewnym wyspiarskim kraju, gdzie w jednym sklepie znalazłem masę rożnych odmian, i każda była do czego innego: ta na frytki, ta na puree etc. Gdzie u nas znajdziesz taki wybór? W przypadku kiełbas robiliśmy je NAJLEPSZE na świecie, przez co masa obcokrajowców gotowa była zapłacić naprawdę sporo szmalu za nasza kiełbasę.

Tak samo z naszym oscypkiem, dostaliśmy od UE patent na oscypka jako „wyrób narodowy”, tylko co z tego skoro za granica jest lepszy – u nas miesza mleko krowie z owczym (prawdziwy oscypek powinien być tylko na owczym), bo tak jest taniej, a patent nie określa, jak ma być robiony ten rodzaj sera, choć powinien.

W przypadku telewizji/internetu/telefonu zawsze gdy kończy się umowa zasuwam do nich i mowie ze chce zerwać umowę, nawet jak nie chce. Powód jest taki ze zawsze chcą mnie „przekonać” bym został u nich rożnymi ofertami, dzięki którym place mniej ;d

Zreszta takie cyrki to nie tylko w takich sprawach, weźmy np. podatek od spadku. Każdy kto załatwiał tego typu sprawy wie ze na ten podatek jest całkiem sporo ulg, jednak jest w tym haczyk – musisz zgłosić zgon i spadek w miesiąc od śmierci denata, bo inaczej skasują ci ulgi... Tak za nieznajomość przepisów...

Po prostu „żydowskie” zachowanie jest wpisane w regulamin każdej instytucji, czy to prywatnej, czy to publicznej.
  Odpowiedz
#6
(17.09.2011, 16:44)maro. napisał(a): W przypadku telewizji/internetu/telefonu zawsze gdy kończy się umowa zasuwam do nich i mowie ze chce zerwać umowę, nawet jak nie chce. Powód jest taki ze zawsze chcą mnie „przekonać” bym został u nich rożnymi ofertami, dzięki którym place mniej ;d

Ha ha ha ha. Oj Ty nie dobry... Sorry za offtop, ale czasem muszę. Haha
  Odpowiedz
#7
(16.09.2011, 13:59)Kucharek napisał(a): ...mam wrażenie ze z zagranicy przyszła i do nas "moda" na takie praktyki.
...

Nie można temu w 100% zaprzeczyć.
U nas zarabia się na wszelkie sposoby...

Polak zawsze znajdzie niszę dzięki której trochę zarobi.
W przypadku omawianych pozwów - to wcale nie jest "trochę".
Obiło mi się o uszy od kilku Użytkowników, że zapłacili ponad 1000zł takim właśnie
firmom czy kancelarią.
Szkoda, bo dopóki ludzie będą płacić z powodu zastraszania, tym bardziej proceder
ten będzie się nasilał.

Można jednak temu zaprzeczyć, ponieważ
każdy medal ma dwie strony.

Dopatrujecie się nieetycznych działań ze strony oskarżycieli, tymczasem piraci
wykorzystując Internet, rozpowszechniając bezkarnie nielegalne kopie utworów mp3.
Można zatem podsumować - piraci wykorzystują Internet, a oskarżyciele luki prawne.

Sami na pewno wiecie jak trudna jest walka z piractwem.
Co Waszym zdaniem mają robić właściciele praw autorskich, którym prawo niewiele
daje narzędzi do walki z tym procederem?

Dopóki ludzie będą myśleć, będą bezustannie poszukiwać sposobów na odzyskanie
choć części straconych pieniędzy przez piractwo internetowe.
  Odpowiedz
#8
(19.09.2011, 23:27)admin napisał(a): Polak zawsze znajdzie niszę dzięki której trochę zarobi.
To nie jest cecha narodowa.
W mentalności ludzi tkwi coś takiego jak „chciwość” - niezależnie od wyznania, rasy, narodowości i, co najważniejsze, stanu konta, człowiek będzie kombinował jak tu oszczędzić, lub jak tu zarobić na boku.

W przypadku muzyków sprawa nie jest prosta, ale dawno, dawno temu ludzie w tym zawodzie zarabiali na koncertach, nie na płytach, i tez biedy nie cierpieli.

W przypadku filmów to sprawa jest prosta, ile było filmów w ostatnim czasie które można nazwać „genialnymi” albo wręcz dorobiły się kultu? Ja sobie nie przypominam żadnego.

Więc z jakiego powodu mam tyrać na milionowe profity ludzi, którzy już dawno przestali się martwic czy mi się coś spodoba czy nie? W końcu „ciemny lud wszystko kupi”.

No więc ja się nie uważam za ciemniaka, i nie kupuje. Gdy ściągnę coś, i zobaczę ze jest warte swojej ceny, to będę po chwili w sklepie. A póki co, wychodzę z założenia ze nikogo nie okradam, tylko testuje produkt przed samym kupnem. A ze jakiś skomercjalizowany cwaniak z przemysłu filmowego/muzycznego narzeka ze przez piractwo w sieci musiał kupić 20-karatowe felgi do Maybacha zamiast 24-karatowych to mi już wisi.
  Odpowiedz
#9
Rozumiem Cię, ale niestety Twoje słowa nie mają poparcia w naszym prawie.
Piszesz całkiem logicznie jednak nie ma to nic wspólnego z literą prawa.
Mało tego - piszesz, że traktujesz to jako sprawdzanie produktu.
Na sprawę piractwa trzeba jednak globalnego spojrzenia, bowiem większość ludzi
wcale tego tak nie traktuje. Jak już ściągną sobie płytkę CD to po co mają kupować
skoro już to mają za free? Po co wydawać pieniądze?
Dlaczego Pana Kowalskiego ma obchodzić kieszeń wykonawcy mp3 którego właśnie słucha?

Nie wszyscy mają taką mentalność jak Ty maro.

Problem piractwa to bardzo złożony i trudny problem.
Myślę jednak, że nie powinno się dyskutować o tym jak to zwalczyć, ale jak to wykorzystać.
Próby zwalczania piractwa w Internecie to trochę jakby walka z wiatrakami.
Moim zdaniem wykonawcy i ich wydawcy powinni myśleć nieco w innym
kierunku niż tylko szukać sposobów na "dokopanie piratom" (...)
  Odpowiedz
#10
Moje słowa rzadko kiedy maja poparcie w naszym prawie, i tak będzie dopóki te wszystkie paragrafy nie będą sensowne.

W przypadku piracenia takich e-booków autorzy traktują je jako reklamę. Tablety nie są u nas jeszcze rozpowszechnione do tego stopnia (ale to kwestia czasu), a jednak wiele głosów jest takich ze nienawidzą czytać „na ekranie” w tym ja. Z tego co wiem akcja na pirackie e-booki była inicjatywa wydawców, nie autorów.

Co do walki z wiatrakami to się zgodzę, tyle ze to wcale nie poprawia naszej sytuacji, widać to na polityce narkotykowej.

Wszyscy wiemy ze z piractwem na dłuższa metę nic nie wygrają, ale w końcu wydawcom i twórcom znudzi się akcja p.t. „Kopnij Pirata” i pójdą do władzy by ta rozpoczęła akcje „Zapuszkuj Pirata”.

Jak to się skończy?

Kiedyś można się było wykręcić od wyroku za małą ilość narkotyków, cykając formułkę „o śladowej ilości na własny użytek”. Porównując, teraz mamy termin „ściąganie z sieci plików już do niej wprowadzonych nie jest przestępstwem a jedynie wykroczeniem” czy jakoś tak.

W momencie rozpoczęcia akcji „ZP” przerobią powyższy paragraf na karalny najniższa możliwa kara (czyli zawiasami, pracami społecznymi, czy kaucja) i zrobią z downloadera „narkomana”.
Z kolei z uploadera zrobią „dilera” i będzie dostawał wyrok za „rozprowadzanie”. Co ciekawe „mafia” (czyli w tym przypadku chomikuj) pozostanie taka jaka była, bo odprowadza podatki, czyli zarabia na budżet państwa, a kto wie, może i coś posmaruje na boku.

Prawdopodobnie trochę przesadzam, ale to takie same przykłady „wiatraków”. I jest to bardziej prawdopodobne niż to ze wymyślą coś sensownego. Nie oszukujmy się, już nie o takich absurdach słyszeliśmy w tym kraju (via PRL i dolary, możesz mieć, ale nie możesz kupować WTF?).

PS. W sumie do porównania bardziej by pasowało zamiast „narkomana” i „dilera” podziałka „złodziej/paser” ale niech już zostanie ;d
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości