Prezentacja maturalna
|
Odjechani.com.pl, to bardzo przyjazne forum wielotematyczne. Zapraszamy do darmowej rejestracji! Kliknij "rejestracja" i...
08.02.2012, 23:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.02.2012, 23:50 przez MissFuneral.)
Zacznę od tego, że całym sercem POTĘPIAM kupowanie prac maturalnych! Czy to naprawdę taki problem przeczytać w ciągu roku (!) parę książek i na ich podstawie napisać parę stron prezentacji? Naprawdę warto wydawać pieniądze na coś, co zupełnie niedużym wysiłkiem można zrobić samemu i mieć później satysfakcję, że zdało się maturę własnymi siłami, że zasłużyło się na sam fakt posiadania średniego wykształcenia? Zastanów się, czy nie będzie Ci kiedyś w przyszłości zwyczajnie wstyd przed ludźmi, a przede wszystkim przed samym sobą, że nie potrafiłeś nawet sam zdać matury?
Jak sobie pomyślę, że nasza "wspaniała" reforma edukacji tak nieziemsko ułatwiła uczniom ustną maturę z języka polskiego, dzięki czemu nie muszą się praktycznie wcale wysilać, żeby ją zdać, przez co zachęciła młodzież do jeszcze większego lenistwa, a oni dalej wolą oszukiwać, to mi się normalnie nóż w kieszeni otwiera. I tacy "maturzyści", którzy często nie potrafią sklecić jednego poprawnego zdania po polsku idą na studia i chełpią się później wyższym wykształceniem, wrrr... No dobra, musiałam to z siebie wyrzucić, a teraz do rzeczy. Uprzedzam, że to moje zupełnie prywatne i subiektywne spostrzeżenia, nie jestem polonistką. Po pierwsze, przyczepię się do literatury, jaką (powiedzmy, że Ty) wybrałeś. Wybrane utwory są króciutkie, moim zdaniem to pójście na łatwiznę. Dalej - temat pracy wprawdzie pozwala wybrać epoki, ale przez skończenie na romantyzmie wygląda, jakby praca była napisana do połowy. Starożytność ("Księga Hioba", Ewangelia), średniowiecze ("Legenda o św. Aleksym"), renesans (Treny) i romantyzm ("Ojciec Goriot", "Cierpienia młodego Wertera"), a później nic. Brakuje czegoś bardziej współczesnego, a pominięty został niezwykle ważny temat, którego w pracy na temat cierpienia wręcz nie można pominąć, bo to istna kumulacja cierpienia - II wojna światowa, Holocaust, obozy koncentracyjne, łagry. Ja osobiście wywaliłabym albo Hioba, albo Chrystusa, bo dwa przykłady z Biblii to za dużo, szczególnie, że w obu przypadkach mamy do czynienia z cierpieniem niezasłużonym, z woli Boga, w imię wiary. Później Aleksy i cierpienie jako ideologia, dalej Treny jako cierpienie duchowe ojca po stracie córki, Werter jako cierpienie duchowe z powodu miłości. Wywaliłabym Goriota, a przedstawiłabym cierpienie fizyczne spowodowane chorobą, np. "Dżuma" Camusa, "Ludzie bezdomni" Żeromskiego, czy "Chłopi" Reymonta (tu mógłbyś nawet wybrać tylko jedną część, "Jesień" i Kubę bądź "Wiosnę" i Borynę) albo żeby było ciekawiej - chorobą psychiczną, np. "Lot nad kukułczym gniazdem" Keseya. I na koniec obowiązkowo coś z literatury obozowej: albo na temat Holocaustu (np. "Medaliony" Nałkowskiej, któreś opowiadanie Borowskiego, "Byłem asystentem doktora Mengele" Nyiszliego), albo na temat łagrów sowieckich (np. "Inny świat" Grudzińskiego), choć ja bym wzięła po jednej pozycji z tego i z tego. Ewentualnie "Zdążyć przed Panem Bogiem" Krall. Generalnie uważam, że w pracy o cierpieniu tego tematu po prostu NIE MOŻNA pominąć. Po drugie - plan prezentacji. Ja zrobiłabym to tak: I. Wstęp 1. Definicja cierpienia (wzięta choćby i ze słownika języka polskiego) 2. Cierpienie w literaturze (do każdego podpunktu po jednym zdaniu wyjaśnienia i na jakim przykładzie omówisz) a) Cierpienie w imię wiary, Boga (Hiob albo Jezus) b) Cierpienie jako ideologia (św. Aleksy) c) Cierpienia jako stan ducha - rodzica po stracie dziecka (Treny) - z powodu miłości (Werter) - ewentualnie spowodowane chorobą psychiczną (np. Kesey) d) Cierpienie fizyczne spowodowane chorobą (coś z wyżej wymienionych) e) Świadome zadawanie cierpienia fizycznego i psychicznego (duchowego) człowiekowi przez człowieka (coś z literatury obozowej bądź dotyczącej II wojny) albo Kulminacja cierpienia w historii ludzkości (i wtedy po jednym utworze na temat Holokaustu i łagrów) W rozwinięciu omawiałabym obszernie każdy podpunkt w kontekście cierpienia w konkretnym utworze. W zakończeniu dopiero powiedziałabym o tym, że cierpienie jest nieodłączną częścią życia ludzkiego jak np. miłość i obok miłości jest jednym z najczęściej poruszanych tematów w literaturze i nieustannym źródłem natchnienia dla pisarzy i poetów; że kształtuje charakter albo wręcz przeciwnie - łamie człowieka, że można samemu wybrać cierpienie albo nie mieć na nie wpływu, że może prowadzić do wyższego dobra albo jest bezsensowne, itp., itd. Nawiązałabym też do II wojny, Holokaustu i łagrów zaznaczając, iż tamten ogrom cierpienia powinien być nauką dla przyszłych pokoleń i współczesnego świata. A jeśli chcesz dodać w podsumowaniu, że cierpienie bohaterów utworów często wynikało z osobistych przeżyć autorów, koniecznie musisz przytoczyć w swojej pracy konkretne przykłady, żeby nie być gołosłownym (oczywisty jest tu Kochanowski, ale przydałby się ktoś jeszcze i tu znowu odsyłam do literatury obozowej). Tak ja bym to zrobiła. Co do treści Twojej prezentacji, stylistycznie i merytorycznie jest na tragicznym poziomie, tyle w niej błędów stylistycznych, gramatycznych, czy wręcz zwyczajnie nielogicznych zdań (już choćby pierwsze!), że szkoda czasu, aby je tu wszystkie wypisywać, bo i tak się już dość rozpisałam. Że o interpunkcji już nie wspomnę. Począwszy od wstępu, cała prezentacja to jeden wielki miszmasz i pomieszanie z poplątaniem, poszczególne zdania pozlepiano ze sobą bez ładu i składu, nic z niczego nie wynika. Podsumowanie bardzo ubogie, praktycznie brak jakichkolwiek wniosków. Nie wiem, czy zdasz dzięki tej pracy, podstawowe pytanie - czy przeczytałeś wszystkie utwory w niej wykorzystane? Bez ich znajomości czarno to widzę, bo bardzo dużo zależy od tego, jak odpowiesz na pytania. A pytania mogą dotyczyć zarówno treści prezentacji (możesz na przykład zostać poproszony o rozwinięcie jakiejś kwestii z Twojej pracy), jak i treści wybranych utworów, które musisz znać na mur, bo wybierające je do pracy, zadeklarowałeś ich znajomość. Nie wiem, czy i ile powinieneś płacić za tę pracę, ja bym nie dała złamanego grosza. Wiesz, co? Wyrzuć to do kosza, nie trać pieniędzy na marne, poświęć trochę czasu i napisz własną prezentację - może być tylko lepsza od tej, gorsza na pewno nie będzie. To taka moja rada. Nie wiem, czy pomogłam, punktów w każdym razie nie chcę.
22.09.2012, 09:09
(08.02.2012, 23:48)MissFuneral napisał(a): Zacznę od tego, że całym sercem POTĘPIAM kupowanie prac maturalnych! Czy to naprawdę taki problem przeczytać w ciągu roku (!) parę książek i na ich podstawie napisać parę stron prezentacji? Powiem szczerze, że największy problem to przeczytać te parę książek
22.09.2012, 10:23
Powiem Ci tak: Po pierwsze praca jest za krótka, to nie wygląda nawet na porządne wypracowanie, a co dopiero pracę maturalną.
Kwestia jest tego typu, że teoretycznie informacje zawarte w tyj treści pozwoliłyby Ci zdać, ale jest jeden mały myk. Zaprezentowanie treści to nie wszystko, gdyż po niej następują pytania od komisji egzaminacyjnej i zaręczam Ci, że nie będą to pytania, na które odpowiedzi znajdziesz w swojej pracy. Do tych pytań niezbędna jest znajomość całej treści książek. Jeśli na prawdę nie masz zamiaru ich czytać, zaopatrz się w streszczenia lektur do szkoły średniej, takie streszczenia, zawierają zazwyczaj najważniejsze detale, których znajomość może okazać się niezbędna. Moja praca maturalna zawierała ponad 30 stron formatu A4, do tego prezentacja w Power Poincie, którą zniszczyłam wchodząc na salę - musiałam korzystać z własnej wiedzy i gdyby nie to, że byłam świetnie przygotowana nie uzyskałabym tych 100%. Komisja zadaje do pracy 3 pytania - mi zadano 6. Nigdy nie wiesz, na jakich egzaminatorów trafisz i czy akurat Ciebie nie będą mieli ochoty przypiłować. Jeśli wyśpiewasz tą pracę idealnie, a nie będziesz znał odpowiedzi na pytania, to marnie to widzę, gdyż od razu zarzucą Ci, że nie czytałeś wymaganej literatury i praca jest kupiona. Tak więc możesz ją wykorzystać, ale przeczytaj choćby te streszczenia i zwiększ jej objętość, bo za takie coś, co nam powyżej pokazałeś, to ja bym nie zapłaciła.
22.09.2012, 11:41
Dziękuje za odpowiedzi, za moją pracę maturalną dostałem 75% punktów
24.09.2012, 13:58
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.09.2012, 13:58 przez MissFuneral.)
Vilandra napisał(a):Moja praca maturalna zawierała ponad 30 stron formatu A4Serio...? Jak Ty w takim razie powiedziałaś to w ciągu przewidzianych 15 minut...? Ja miałam cztery strony A4, z tym że zapisane ręcznie drobnym maczkiem kratka pod kratką (nie miałam wtedy jeszcze drukarki, a pisać pracę skończyłam o 2:00 w noc przed maturą ), mówiłam płynnie bez zająknięć, parę rzeczy pominęłam, a i tak zajęło mi to 20 minut. Nie wiem, jakim cudem wyrobiłaś się z trzydziestoma stronami... Vilandra napisał(a):Komisja zadaje do pracy 3 pytania - mi zadano 6. Nigdy nie wiesz, na jakich egzaminatorów trafisz i czy akurat Ciebie nie będą mieli ochoty przypiłować.Ja miałam szczęście - dostałam dwa pytania, do tego banalne, typu "Co sądzisz o...?" i do odpowiedzi nie potrzebowałam znajomości książek, chociaż miałam je wykute na mur. Ale, nie chwaląc się, miałam bardzo dobrą pracę. danielo117o napisał(a):Dziękuje za odpowiedzi, za moją pracę maturalną dostałem 75% punktówBrawo, całkiem nieźle. A z ciekawości, wykorzystałeś w końcu "to coś", czy napisałeś własną?
25.09.2012, 13:20
"To coś" Przeczytałem streszczenia lektur i sporo dodałem od siebie.
Miałem dosyć proste pytania, np . Egzaminatorka mnie spytała dlaczego jej córka i młodzież nie czyta książek, nie wiem po co dodała jej córka, ale pytanie banalne
25.09.2012, 21:33
A dokładniej, to wszystkie treny wyrzuciłem z tej prezentacji, a resztę opowiedziałem
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości