Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!
Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!
30.09.2011, 00:14 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.09.2011, 00:15 przez adam-as.)
No nie zupełnie Tony.
Raczej nikt Ci nie przyśle powiadomienia czy nakazu. Mandat jest tym świstkiem.
To nie jest kredyt czy rachunek gdzie przesyłają Ci upomnienia.
Pewnego dnia przyjdzie do Ciebie pismo z Urzędu Skarbowego o obowiązkowym
stawiennictwie w takim czy takim dniu. Do tego czasu może minąć nawet kilka miesięcy.
Przyjdziesz, a tu Pan wystawi rękę po pieniądze i jak nie będziesz miał dowalą Ci karę
jak będzie w złym humorze.
Na raty dogadujesz się w Urzędzie Skarbowym.
Nie będzie jednak gadania jak sami Cię wezwą. Będzie już wtedy za późno na raty.
Jak będziesz zwlekał do czasu rozliczeń pitów - ściągnąć Ci z pita jak będzie co - tu wszyscy
mają rację.
Skąd to wiem? Z autopsji. Dostałem kiedyś mandat 50zł za przejście nie na pasach w Warszawie
zaraz przy Centralnym.
Cytat:...a lubie poszaleć na drodze, mówie o prędkości
Bardzo dobrze że dostałeś ten mandat.
Ja na ich miejscu dorzucił bym Ci jeszcze kilka pkt gratis za takie myślenie.
Lubisz poszaleć? Idź na tor, tam się wyżyj i nie stwarzaj zagrożenia dla innych ludzi i zwierząt (bez urazy, ale mam awersję do takiego myślenia).
Nie wiem właściwie jak to jest, moje prawko jest sterylne. Nie wiem jak to jest ze skarbówka, jednak także słyszałem ze ściągają z PiTu. Jednak jeden kolega nie płaci trzech mandatów już drugi rok, i nikt się nie dopomina.
Jeśli założyciel tematu lubi poszaleć, życzę jak najszybszego spotkania z latarnia bądź drzewem, jeśli lubi tylko docisnąć gaz, to wcale mnie nie dziwi, bo większość ograniczeń u nas w kraju jest gruuubo przesadzona.
30.09.2011, 07:19 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.09.2011, 14:17 przez Saibo.)
Cytat:Jeśli założyciel tematu lubi poszaleć, życzę jak najszybszego spotkania z latarnia bądź drzewem, jeśli lubi tylko docisnąć gaz, to wcale mnie nie dziwi, bo większość ograniczeń u nas w kraju jest gruuubo przesadzona.
O to właśnie mi chodzi nie lubię stwarzać zagrożenia tylko lubię sobie docisnąć czasem więcej gazu niż jest wskazane,a policja tylko czatuje na nas.
Powie tak jechałem te 104 w miejscu gdzie kończyło się zabudowanie bo nigdy w samym mieście max jade 60-70 lecz ja mam u siebie tak,żę zabudowania się kończą a znak jest ze 2 km dalej bo to niby jeszcze miasto i tam zawsze sobię dosinę.
Tak jak mówiłem nie chodzi mi o jakiegoś rodzaju ryzyka ,lecz czasem nie stosuję się do ograniczeń, zresztą kto jedzie w miejscach niezabudowanych 100KM/H?
30.09.2011, 08:32 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.09.2011, 08:47 przez skrzypas.)
danielo117o napisał(a):O to właśnie mi chodzi nie lubię stwarzać zagrożenia tylko lubię sobie docisnąć czasem więcej gazu niż jest wskazane, policja tylko czatuje na nas.
Policja nie czatuje tylko sprowadza Was na ziemię i przestrzega porządku na jezdni.
danielo117o napisał(a):Powiem tak jechałem te 104 w miejscu gdzie kończyło się zabudowanie bo nigdy w samym mieście max jade 60-70...
W obszarze zabudowanym maksymalną prędkością jest 50km/h. Po 22.00 jest 60km/h.
Nawet za te 60-70km/h w mieście możesz dostać mandat więc lepiej dostosuj się do obowiązującego prawa i nie spoglądaj na "innych" co cisną 80km/h i więcej.
danielo117o napisał(a):Tak jak mówiłem nie chodzi mi o jakiegoś rodzaju ryzyka ,lecz czasemnie stosuję się do ograniczeń,
Dzisiaj jest to czasem, jutro będzie to zawsze.
Jeżeli za młodu nie nauczysz się jak poprawnie zachowywać się na jezdni to prędzej czy później dostaniesz te wymarzone 24 punkty albo zabijesz kogoś lub sam siebie.
danielo117o napisał(a):...z resztą kto jedzie w miejscach niezabudowanych 100KM/H?
Dawcy.
maro. napisał(a):...większość ograniczeń u nas w kraju jest grubo przesadzona.
Gdyby tak nie było to codziennie było by Nas (czytaj: obywateli polskich) o wiele mniej niż obecnie.
Nasze drogi nie nadają się do ostrej i dynamicznej jazdy, takiej jaką pokazują w kampanii reklamowej nowoczesnych samochodów osobowych.
Żadne zabezpieczenia (w samochodzie jak i na drodze) nie uchronią Nas od śmierci.
Kampanie reklamowe typu "Zwolnij! Szkoda życia" nie służą jako dowcip czy humor tylko przestrzegają niedoświadczonych użytkowników ruchu drogowego przed niekontrolowanym wypadkiem.
Do wszystkich czytelników: Niedoświadczeni to wszyscy Ci, którzy nie stosują się do obowiązujących praw w ruchu drogowym i to Oni najczęściej giną w wypadkach drogowych. Chcesz być następny?
Nasza "kochana" policja nie nadaje się do niczego innego jak tylko czajenia się w krzakach
Bardzo dużo jeżdżę po krajach europy i nawet w rumuni nie ma takich ograniczeń jak w Polsce, jedyny kraj gdzie są większe ograniczenia i mandaty to Szwajcaria - tam za przekroczenie prędkości o 10km/h zapłaciłem 800 franków.
W żadnym innym kraju policja nie czai się za krzakami z radarem i nigdzie nie ma takiej ilości fotoradarów jak w Polsce, największy debilizm to właśnie te fotoradary i czająca się policja.
Oni nie pilnują bezpieczeństwa na drodze tylko stwarzają zagrożenie, jedziesz sobie z większą prędkością niż dozwolona, za tobą jadą inne samochody, nagle zza krzaka wyskakuje Ci "suszarka" - chcesz zwolnić żeby Cie nie złapał, deptasz mocniej na hamulec i co się dzieje ? Stwarzasz zagrożenie, ten co jedzie za Tobą albo w Ciebie "przywali" albo przyhamuje mocniej i w niego ktoś przywali (byłem kilka razy świadkiem takiego zdarzenia).
Pod względem przepisów drogowych niestety nie idziemy do przodu a cofamy się - wystarczy pogadać z kierowcami z innych krajów a dowiecie się co myślą o polskich przepisach i ograniczeniach.
No i dostałem mandat za głupotę, powiem szczerze nigdy policja nie stała w tym miejscy i nie zdążyli mi wypisać mandatu juz 2 pojazdy złapali a tam jest taki ruch jak w małym miasteczku.
Ja osobiście nie zasuwam 200KM/H ale też nie będe jeździł w zabudowanym 50 bo to przesada, rozumiem to,że trzeba się rozglądać i uważać na przejścia,ale 50 to nawet sami instruktorzy nie jeżdzą.
Powiem szczerze jak zdawałem prawko to jak samochód się rozwalił (chyba sprzegło) lecz dało się jechać to instruktor jeździł pandą 140 a w mieście 80-90
Wiadomo,że niektórym się nie podoba,że w jakimś stopniu nie stosuje się do ograniczeń,ale nigdy nie prowadzę do sytuacji stłuczki.Szczerze mówiąc na drodzę w jakimś większym mieście zachowuje się na drodzę dosyć kulturalnie i w takich miasteczkach nie jeżdżę szybko.
Jeżeli bym chciał jeździć 200km to nie kupowałbym pojazdu o silniku 1.6 90kM ale to,zę czasem przycisnę gazu to myślę,że nic w tym złego,a to,żę policja się często lubi się czaić w krzakach jak powiedziano wcześniej to już nic z tym się nie da zrobić.Wiadomo,żę policja robi swoje,ale oni czasem mnie na prawde *****...
Zostałem okradziony przez internet miałem adres gościa e-maila i nic z tym nie robią, wolą pijaków i łapać na suszarkę nawet jak przekroczysz 20km to mają taką pretensję jakbyś jechał o 100 wiecej niz ograniczenie.
Policja powinna oprócz stania z suszarką to zając się też innymi ważnymi sprawami.
30.09.2011, 20:29 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.09.2011, 20:31 przez skrzypas.)
No to pięknie.
Wiesz po co w obszarze zabudowanym jest 50km/h? Bo przyjęto że przy takiej prędkości jesteś w stanie "jeszcze" zareagować gdy wystąpi jakaś nadzwyczajna sytuacja np. dziecko lub osoba starsza na drodze albo inny idiota, który wymusi Tobie pierwszeństwa bo pomyśli że zdąży pomimo że za Tobą nikt nie jedzie.
W Niemczech w miastach jest wysoka kultura jazdy, chyba że ktoś ma na myśli podróże międzymiastowe po bezludnych drogach lub autostradach bez ograniczeń. Po za tym przede wszystkim jakość nawierzchni jest tam inna niż u nas.
Pamiętam jedno ciekawe zdarzenie w Niemczech na autostradzie. Jechałem wtedy 100km/h i wyprzedzał mnie jakiś młody chłopak w Subaru a cisnął na oko 180km/h. Po kilku kilometrach na jezdni zacząłem wymijać drobne kawałki jakiegoś samochodu aż dojechałem do zmiażdżonego i wywróconego na dach Subaru. Wtedy przypomniałem sobie tą zadowoloną minę tego kierowcy, który mnie wyprzedzał. Nie wiem co się z nim stało a jego Subaru wyraźnie nie nadawało się już nawet na szrot.
Wyminąłem go i odjechałem. Od tamtego czasu zawsze gdy zachce mi się docisnąć to przypominam sobie tamten wypadek i już odechciewa mi się wszystkiego. Jeżdżę po prostu z kulturą i przestrzegam przepisów, no i zawsze dojeżdżam do domu w jednym kawałku.
Mając na myśli doświadczenie, nie myślałem o doświadczaniu różnych sytuacji na drodze, wręcz przeciwnie pisałem o ich nie doświadczaniu. I to jest właśnie prawdziwe doświadczenie prawidłowego i kulturalnego zachowywania się na jezdni.
A brawura... Pozostawiam ją dawcom (jeżeli w ogóle będzie co z nich zbierać).
(30.09.2011, 08:41)maro. napisał(a): ...
Jeździłem przez zeszłe wakacje po Niemczech, wiesz jakie maja tam ograniczenia? I maja mniejszy współczynnik wypadków...
A wiesz dlaczego? Nie przez mniejsze ograniczenia, tylko przez kulturę jazdy na drogach.
Polacy mają zupełnie inną mentalność na autobanie niż Niemcy.
Piszecie "Kto jeździ z prędkością 50km/h po mieście".
Na pewno wielu z Was było w Czechach. Widzieliście jak się tam jeździ?
Jak jeżdżą Czesi? Brać z nich przykład.
Wiem, że to czysta przyjemność depnąć sobie w gaz, bo sam tak czasami robię.
Młodym kierowcom brak jednak wyobraźni i deptają jak tylko zobaczą dłuższą
prostą nie zważając na to, że są w terenie zabudowanym tym samym nie mając
żadnej szansy na reakcję gdy wyskoczy mu pies, kot czy człowiek.