Sama prawda - Gospodarstwo

[Gospodarz]

A gdy rolnik chce sprzętem dojechać na pole i jedzie publiczną drogą, to od razu ludzie się bulwersują, ze zawalidrogi, że wygnać takich, że policję wołać.Olać takich ludzi!!!
Zapraszam do dyskusji, bo jest o czym rozmawiać.
Mój ulubiony temat

[Nicholas]

A kto się śmieje? W moim otoczeniu nie ma bezsensownych podziałów wieśniak/mieszczuch. Pod tym względem każdy jest ze sobą równy.

[Gospodarz]

Nicholas dzięki że jako pierwszy się wypowiedziałeś.


Prawda jest taka, że gospodarstwo w dzisiejszych czasach to normalny, zwykle rodzinny biznes, odpowiedzialność. To, że są jeszcze pewne różnice kulturowe to normalne, a żuli, pijaków, degeneratów to i w mieście jest masę, tacy psują wizerunek wsi bo ich widać. W mieście tacy są uznawani za naturalną część społeczeństwa, a oni kryją się w swoich blokach i nic im się nie chce. Przykre.

[da Vinci]

Znam bardzo inteligentnych rolników, którzy prowadzą nowoczesne gospodarstwa, ale znam również mieszkających w mieście typowych ignorantów, ludzi zacofanych przynajmniej pół wieku.

Nazywając kogoś "wieśniakiem", nie tyle chodzi nam o jego miejsce zamieszkania, co o styl bycia. Ale to temat rzeka.

Jeśli chodzi o ciągniki i kombajny na drogach, kiedyś byli mi obojętni, w końcu wykonują tylko swoją pracę, a jakoś dojechać na pole trzeba, ale przez ostatnie parę lat mam coraz większe nerwy na buraków, którzy wyjeżdżając na 10 min na publiczną drogę, są w stanie spowodować więcej niebezpieczeństwa, niż zawodowy kierowca przez cały dzień.

W moich okolicach podczas okresu letniego ciągle się słyszy o wypadkach spowodowanych przez rolników. A to jakiś ciągnik gdzieś wyjechał, a to nie puścił migacza skręcając, a to bronami kogoś zahaczył... Bywały momenty, że sam się z tego śmiałem i winiłem bardziej ludzi, za to, że nie uważają i pędzą jak wariaci, ale sam się przejechałem parę razy. Brak homologacji to już norma wśród "naszych żywicieli", o kulturę na drodze również ciężko, jezdnie wiecznie upier****** obornikiem, nie wiem, czy to ja mam takiego pecha jadąc do miasta przez te poboczne wsie, czy to po prostu "Polska", a może taki region? Nie mam pojęcia.

[Swordancer]

Tak jest wszędzie Kuba, ale to już norma niestety. Gdyby w kraju żyło się łatwiej, to tacy ludzie nie musieliby tyle harować na polu. Dużo ludzi dorabia sobie na roli, mają stare ciągniki i niestety problem jest powszechny, ale nie można im mieć tego szczególnie za złe, bo problem leży w innym miejscu. W kraju powinny się pojawić bardziej rygorystyczne normy co do ciągników, naczep itp. Nie możne im jednak tego utrudnić na tyle, aby nie byli w stanie wykonywać tej pracy, mówię oczywiście o dorabiających rolnikach, nie o jakiś spółkach, czy dużych gospodarstwach. Tam to w ogóle powinni ich karać, choć by za zasmradzanie miast obornikiem.

Mieszkam w małym miasteczku i mamy tam jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy kombinat rolny w Europie. Wyobraź sobie jak wali kiedy oni rozrzucą obornik po okolicznych polach. Przewalone.

[Negr1]

Mój ojciec był rolnikiem i oczywiście jako dobry syn pomagałem mu . Dziwne ale jak ktoś (np.kolega) zobaczył mnie na ciągniku to oczywiście już plotki między moimi znajomymi krążyły. Śmiali się ze mnie, wyzywali nie wiadomo za co. Oczywiście olewałem hejt, bo co będę dyskutować z debilami. Rozumiem że to młody - głupi wiek (tak wiem też jestem w tym wieku), ale pewne rzeczy już powinni rozumieć.

Dla nich praca w polu to hańba, więc popatrzcie trochę w przyszłość, takie dziecko dorośnie z przekonaniem że rolnik to nieuk, śmierdziel i wiśniak. Potem wpoi to swoim dzieciom i tak z pokolenia na pokolenia rodzi się więcej takich ludzi. Ale cóż na głupotę nie ma lekarstwa.

[da Vinci]

[Swordancer]

Tak, ale potem każdy korzysta z dóbr. Ludzie którzy myślą tak jak opisałeś Negr1, to są właśnie buraki z wczesnego zbioru, niedojrzałe. Takich psychowieśniaków jest pełno i nie należy się nimi przejmować. Mój ojciec też dorabia w roli, dlatego wiem, że tylko gimbudach i pustych łbach rodzą się podobne uprzedzenia.

[Gospodarz]

Dodam jeszcze że tylko większość tych miastowych ma do powiedzenia co nie pamiętają skąd ich korzenie albo sami mieszkali na wsi i po przeprowadzeniu się do miasta stali się biednym i ubogim.
Taki rolnik pracuje od rana do wieczora, 7 dni w tygodniu 365 dni roczne, święto czy nie musi robić ;/ gdyby nie rolnicy to miastowi już dawno by padli z głodu, powinni nam dziękować

[LadyPiano]

Wszystko zależy od człowieka, nie można generalizować, że ta grupa ludzi jest taka a ta taka. Mnie osobiście denerwuje czasem zacofanie starszych osób ze wsi. Tp potrafi być przytłaczające. A na drodze chyba najbardziej nie lubię tego zapachu przez nich generowanego.