Strach przed dentystą

[Diablo09]

Wiele ludzi cierpi na strach/lęk przed wizytą u dentysty. Jest to według mnie naturalne, gdyż nasz organizm boi się "krzywdy".

Jak zminimalizować strach? Znacie jakieś sprawdzone metody na uspokojenie organizmu? Herbatka z melisy mnie nie uspokaja więc to odpada.

[Michał]

Mam ten sam problem, wiem że to mały jest ból lecz mam lęk jak by to było robione nie świadomie bym nie wiedział... Dołączam się do pytania.

Ps.Popraw nazwę wątku!

[Mesajah]

Ja powiem tak, ja zawsze się balem dentystów, jak miałem iść do dentysty to mnie aż paraliżowało. Ale zawsze jak muszę iść do niego to sobie powtarzam, że Dentysta mi po prostu pomoże i po wizycie u niego nie będzie mnie bolało. Jeszcze nigdy mi się tak nie wydarzyło, że ta metoda Autosugestii mi nie pomogła, zawsze działała

[WIDMO29]

Ja bałem się przed pierwszą wizytą, teraz myślę sobie tak, lepiej pójść i pocierpieć kilkanaście minut niż męczyć się z bólem zęba co dzień.

[veronique]

Już dawno temu zastosowałam metodę kreacji swoich myśli i wyobraziłam sobie mojego stomatologa w okularach z nosem i wąsami mówiącego głosem z kreskówki. Zamiast narzędzi miał gadżety z filmu "Maska". Wierzcie lub nie,ale poskutkowało. Za każdym razem kiedy go widzę, uśmiecham się od ucha do ucha

[Swordancer]

Pamiętam pierwsze i ostatnie wyrywanie zęba. Nawet nie poczujesz mówili, a dentysta nie miał siły żeby wyrwać trzonowego i robił, to przez dwie minuty w trzech podejściach. Gdybym nie był wtedy dzieckiem, to bym mu te jego szczypce... ehh nie ma co was straszyć. Facet musi sobie wmawiać, że jest facetem, a nie kobietą i sobie poradzi, a kobieta, że jest odważniejsza od faceta. Ból rodzi się w głowie, nie tam gdzie się go odczuwa i chodź może się to wydawać nieprawdopodobne, to da się nad nim zapanować przy odpowiednim podejściu. Strach natomiast jeszcze łatwiej zwalczać, oczywiście jeśli nie wiąże się z jakąś chorobą, bądź urazem.

Znam jednak tak doskonalą metodę zwalczania strachu przed dentystą, że aż wstawię ją w spoiler, żeby każdy zastanowił się dobrze i być może domyślił tego co tam jest napisane.

Dbaj o zęby, to nie będziesz musiał tam chodzić!!!

[Negr1]

Ja się nie bałem dentysty, aż poszedłem na leczenie kanałowe Nie chciały mi sie struć nerwy i jak mi grzebała w tym zębie tymi igłami czy co to jest bolało jak diabli.
Od tej pory diabelnie sie boje dentysty, ale i tak muszę chodzić


Lepiej myjcie zęby
Obraz dla ludzi o mocnych nerwach:

Jak można zaniedbać tak jamę ustną, że robaki się tam zalęgły?

[Vilandra]

Ja mam dobry sposób, za każdym razem jak idę, nie ważne co pani dentystka mi robi to życzę sobie najlepszego znieczulenia w końskiej dawce, bo inaczej robię taką parodię, że ludzie w poczekalni pokładają się ze śmiechu. Ostatnio zdarzyło mi się zaintonować niemal śpiewnym głosem: Ulalalaa!

Tak więc dostaję strzykawę w dziąsło i siedzę spokojnie, a czasami po zakończeniu zdarzy mi się nawet powiedzieć: Fajnie było...

[MissFuneral]

Podobnie jak Sword, mam przykre doświadczenia z dzieciństwa, tyle że mi dentysta wyrywał zęba prawie godzinę. Miałam sześć lat, pamiętam tylko ogromne kleszcze, cztery osoby trzymające mnie na fotelu i mnóstwo krwi, która już po wszystkim długo nie przestawała lecieć. Po tej masakrze rodzice dwie godziny wozili mnie samochodem po mieście, żebym się uspokoiła i zasnęła. Przez lata borykałam się z panicznym, irracjonalnym lękiem ogarniającym mnie na dźwięk słowa "dentysta". Częściowo już się z tym uporałam, nie przeraża mnie gabinet stomatologiczny czy wizyta kontrolna, z borowaniem też już sobie jakoś radzę, ale nie wiem, co by się działo, gdybym usłyszała, że trzeba rwać. Najlepiej byłoby wziąć znieczulenie, no ale właśnie... ja się panicznie boję zastrzyków.

[Vilandra]

ja się panicznie boję zastrzyków.

I to jest właśnie ciekawa sprawa, bo ja też tak mam, widzę cieniutką igiełkę i od razu wielkie Nie nie, ale kiedy idę oddawać krew i pani pakuje mi prosto w żyłę igłę 12, to jakoś się nie boję.

Świadomość faktu, że robię dobry uczynek i że ta chwila bólu może uratować komuś życie znosi wszelki strach i opory. Siadam i wyciągam rękę tak chętnie, jak by ktoś miał mi masaż robić, a nie wysysać ze mnie pół litra krwi.