Mam znajomych innych wyznań, ale to dobrzy ludzie. Ich wiara mi nie przeszkadza.
Świadkowie Jehowy - kim naprawdę są?
|
07.04.2012, 18:21
Każdy człowiek w coś wierzy. Nie powinno się porównywać wiar. Każda wiara jest dobra, jeśli wierzymy i dbamy o ogólne dobro. Człowiek jest człowiekiem bez względu na wiarę, ważne, czy jest dobrym człowiekiem. Jeżeli pomaga innym, to nieważne jakiej jest wiary.
Mam znajomych innych wyznań, ale to dobrzy ludzie. Ich wiara mi nie przeszkadza. Odjechani.com.pl, to bardzo przyjazne forum wielotematyczne. Zapraszamy do darmowej rejestracji! Kliknij "rejestracja" i...
08.04.2012, 20:43
desiderata napisał(a):Każda wiara jest dobra, jeśli wierzymy i dbamy o ogólne dobro.Oj uważał bym z takimi twierdzeniami. Wiara katolicka jest innego zdania, więc możesz tu spotkać się z dyskusją ze strony zagorzałych Chrześcijan.
10.04.2012, 18:11
Niby tak. Sama jestem chrześcijanką, ale nie mam nic do wyznawców innej wiary. Byle człowiek był dobry i wyrozumiały. Każda wiara uczy dobra. Każda nakazuje pomoc innym, dbać o siebie i innych. Żadna nie uczy nienawiści, ani nie uczy czynić zła. To nie wiara jest zła, tylko ludzie, którzy umieją wykorzystywać słabość innych.
05.05.2012, 11:14
Moja najlepsza przyjaciółka została wychowana w wierze świadków Jehowy. Nigdy nie była jakoś szczególnie praktykująca, może dlatego też, ta wiara, nigdy nie przeszkadzała nam w kontaktach. O religiach właściwie nie rozmawiamy, czasami tylko zwierzała mi się, że jej wyznanie wcale nie jest dla niej korzystną sytuacją. Ja o nic więcej nie pytała, mimo, że słyszałam wiele historii dotyczących spotkań tej grupy wyznaniowej.
Według "obiektywnych informatorów", niezła dzieje się tam rozpusta, ale trudno było mi uwierzyć, w to co słyszałam (zbyt dużo w tym perwersji). Osobiście do świadków Jehowy nie mam nic, dopóki oczywiście nie nachodzą mnie w domu i nie uskuteczniają tych swoich moralizatorskich gadek - wtedy tracę cierpliwość i ... eksmituje ich poza posesję Toleruje każdą wiarę - dopóki się nie narzuca i nikogo nie krzywdzi...
07.05.2012, 21:26
Tak to jest jak się wierzy w zmyślone paszkwile na kogokolwiek.
Na temat Świadków Jehowy wymyślono wiele takich bzdur, ale to nie jest nowość. Już w od początków reformacji religijnej, kościół katolicki wymyślał na innowierców najohydniejsze historie. najbardziej upatrzyli sobie "Braci Polskich" o których to pisano, że nago się zbierają na nabożeństwa i jak noc zajdzie, to łapie kto kogo popadnie. Nago też mieli brać śluby w ogrodach. Podobnych historii pełno. Jakoś do dzisiaj ta metoda działa na niektórych łatwowiernych, którym można wszystko wmówić. Wspomniany fragment książki Janusza Tazbir :"Święci, grzesznicy i kacerze" (można znaleźć na chomikach).
Errare humanum est in errore perservare stultum - błądzić jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie - głupotą
07.05.2012, 22:10
Hmm TATANATI wiele racji kryje się w Twoich słowach, z kart historii dowiadujemy się o wielu praktykach mających na celu ukręcenie łbów ruchom reformacyjnym w kościele katolickim, jednak jeśli chodzi o "głoszenie" czy też jak to ktoś tam nazwał wcześniej akwizytorskie wędrówki od drzwi do drzwi, zastanawia mnie jedno - każdy bez wyjątku Świadek Jehowy, wypełnia ten obowiązek, utrzymując równocześnie, że tak naprawdę on głosi, ale nie do końca mu zależy na tym czy jego "słowa padną na podatną glebę"...
Raczej powinno każdemu zależeć.
To prawda, że wielu z nas jest na różnym etapie kształcenia się bycia dobrym ewangelizatorem. Niektórzy są dopiero na początku tej drogi, więc ich umiejętności docierania do ludzi mogą być niekiedy nieudolne. Niektórzy mogą z natury być tak nieśmiali, że kontakt z drugimi może ich paraliżować, wtedy też mógłby ktoś odnieść wrażenie, że mu nie zależy. Przypadki są różne, ale z biegiem czasu, praktyka i świadomość, że służysz prawdziwemu Bogu, powoduje, że coraz częściej trafiasz szczerym ludziom do serca. Niekiedy przydarza się, że źle ocenimy człowieka, który robi wrażenie niezadowolonego z naszej wizyty, ale po jakimś czasie ma pretensje, że go nie odwiedzamy. W takim przypadku mógłby również myśleć, że nam nie zależy. Niejeden człowiek się zastanawia, dlaczego w ogóle zachodzimy do ludzi? Z Biblii wiemy, że ludzie na Ziemi mają zostać zniszczeni przez Boga za bezbożność. Bo choć mówią, że są wierzący, to tak naprawdę nie chcą poznać Boga. Wierzą we wszystko inne, tylko nie to co napisano o Bogu w Biblii. Ale Bóg nigdy nikogo nie ukarał śmiercią zanim nie oznajmił mu tego. Dlatego Jezus powiedział, że pod koniec tego świata ludzkiego, będzie głoszona ewangelia o Bożym Królestwie. Jednym (tym którzy pozytywnie zareagują) ku zbawieniu, a innym na świadectwo, aby nie mogli powiedzieć, że nie słyszeli. Szczera osoba, która chce poznać Boga z Biblii, to sama będzie zabiegać o takie kontakty. Tak było w moim przypadku 20 lat temu.Choć tyle czasu już minęło, to dalej mam nad czym pracować, aby być dobrym ewangelizatorem.
Errare humanum est in errore perservare stultum - błądzić jest rzeczą ludzką, trwać w błędzie - głupotą
08.05.2012, 09:51
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.05.2012, 10:04 przez Kasztelan7.)
Nikt nie lubi domokrążców to jasne. Ja osobiście wole nawiedzonego nawet domokrążce niż metody katolickie przekonywania do wiary.. Świat się zmienia i kościół nie ma już takiej władzy, co za tym idzie traci wiernych. Wcześniej po prostu przekonywali siłą całe narody. Obecnie już za wiele możliwości nie zostało. Ciągle jest jeszcze afryka gdzie robią misje pomagając ludziom przy okazji w tym przypadku.
Nie zgodzę się z tym , że każda wiara uczy dobrego.. Pewnie większość się nie zgodzi ale moim zdaniem dziś wiarę można zastąpić telewizorem. Oczywiście nie dosłownie ale chodzi mi o to, że wielcy tego Świata wymyślili masę nowych sposobów aby kontrolować i trzymać w ryzach ludzi. Oczywiście wiara to coś więcej ale powyższy element był fundamentalny. Co do świadków jehowy to nie zapominajcie iż głoszą armagedon. Swoją drogą ciekawe co myślą o 2012 czy wpisują się w ten nurt? Widzę iż jest tu kilku ewangelistów. Kościół katolicki nie wiele mówi o apokalipsie Św. Jana i pomija w naukach ten rozdział? Choć specjalistą nie jestem.
08.05.2012, 17:22
Świadkowie Jehowy uważają że rok 2012 nie jest szczególną datą i nie wierzą, że kiedykolwiek ziemia zostanie zniszczona. Powołują się tutaj na szereg wersetów ze Starego Testamentu. Oto cytat ze Strażnicy z 1.12.2011 artykuł Czytelnicy pytają: Czy w roku 2012 Ziemię czeka zagłada?:
Cytat:Mimo złowieszczych przepowiedni niektórych przywódców religijnych, pseudonaukowców i innych współczesnych prognostyków nasza planeta będzie istniała wiecznie. Przetrwa zarówno rok 2012, jak i każdy kolejny. Świadkowie Jehowy dużo pisali o Apokalipsie, czy też inaczej Objawieniu. Zostało wydanych kilka książek, m.in: 320-stronnicowa książka "Wspaniały finał Objawienia bliski!"
08.10.2012, 12:54
(21.01.2012, 16:20)Szymon napisał(a): Świadkowie Jehowy to sekta. Mają swój zarząd w USA, Analizując pana wypowiedzi dochodzę do konkluzji iż są mylne i niezbyt planowane. Stwierdzenie na końcu powinno brzmieć "więcej nie dam rady nazmyślać ; p" Jedyny prawdziwy fakt to, że zarząd ma siedzibę w USA. Mam w rodzinie kilku ŚJ i nie uważam ich za sektę, to że chodzą po domach i chcą rozmawiać o religii ma swoją podstawę w Biblii. Każda religia twierdzi, że jest tą jedyną prawdziwą, ale wszystkie nie mogą mieć racji. Paradoks. Wniosek może być taki, że wszystkie się mylą. |
Podobne wątki… | |||||
Wątek: | Autor | Odpowiedzi: | Wyświetleń: | Ostatni post | |
Jak pozbyć się wizyt Świadków Jehowy? | Karol | 8 | 4 522 |
16.10.2018, 19:08 Ostatni post: Potencjan Bratnicki |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości