Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Warszawa - Impact Fest 2013 - Dzień pierwszy
#1
Pobudka 7:00, w busa wsiadamy z Sonne o 9:40, pogoda w Lublinie taka sobie i nie wygląda żeby chciała się poprawić. Gdzie jedziemy? Oczywiście do Warszawy, dwa bilety na Impact Festiwal w kieszeni, jakieś ciuchy na deszcz w plecaku i plany na wspaniałe zabawę przy dobrej rockowej muzyce. W stolicy jesteśmy około dwunastej, pogoda całkiem niezła, pokazało się słońce i nabraliśmy nadziei na piękną pogodę, przydałaby się bo cały dzień na lotnisku Bemowo w deszczu jakoś nam nie bardzo nam się uśmiecha. Wsiadamy w tramwaj 24 i prujemy w kierunku Bemowa, w tramwaju już się odczuwa klimat rocka, mnóstwo czarnych koszulek z nadrukami, kilka osób w "Glanach" i rozmowy o programie festiwalu, oczywiście najczęściej słychać o głównej atrakcji pierwszego dnia, czyli o grupie dla której ja i Sonne postanowiliśmy wyruszyć w drogę, mowa oczywiście o Rammstein. Na Lotnisko Bemowo docieramy około 13:30, pogoda dalej niezła, przechodzimy do pierwszej strefy gdzie razem ze wszystkimi czekamy na otwarcie bramek do strefy koncertowej. Lokujemy się na trawce, jakieś pożywienie dla ciała, bo później już tylko pożywienie dla ducha, oczywiście było sporo stoisk z jedzeniem, ale kto by tam już po rozpoczęciu koncertów myślał o żarciu.

Widok na scenę główną. Zdjęcie robione z pierwszej strefy.

[Obrazek: P1030754j_nxhwssa.jpg]

W kolejce do bramek na strefę koncertową. Skończyła się dobra pogoda i pokropił deszcz, po chwili przestał, ale niestety nie na długo.

[Obrazek: P1030755j_nxhwsan.jpg]

!5:00, otwierają bramki. W między czasie organizatorzy poinformowali, co można, a czego nie mozna wnosić. Wchodzimy, sprawdzają plecaki i zabierają..... nakrętki z napojów, sam napój można wnieść, ale bez nakrętki. Trochę to dziwne i niezrozumiałe, później dopiero zrozumiałem skąd się wzięła, ale o tym później. Przechodzimy przez bramkę i sprint do kolejnej bramki, gdzie w końcu sprawdzają bilety i drugi sprint do sceny. My z Sonne walimy oczywiście żeby dostać jak najlepsze miejsce przy głównej scenie, tam gdzie ma być Rammstein. Jak się później okazało całkiem niepotrzebnie się spieszyliśmy, ale cóż nie mieliśmy pojęcia jak jest na tym festiwalu.
No ale nareszcie jesteśmy przy scenie i czekamy na pierwszy występ. Miejsówki mamy świetne, jakieś dwa metry od sceny.

[Obrazek: P1030759j_nxhwsqs.jpg]

[Obrazek: P1030761j_nxhwapr.jpg]

[Obrazek: P1030762j_nxhwapn.jpg]

Jako pierwsi na głównej scenie, debiutanci Paradygmat. Młody zespół, zdobywca "Złotej Kosy" w antyradiu. Całkiem fajna kapela, przyjemnie jej się słucha, ale największe atrakcje dopiero za kilka godzin.

[Obrazek: P1030765j_nxhwahe.jpg]

Jako nadtępny wystąpił LOVE AND DEATH, ale to już na małej scenie, my oczywiście trzymamy się dużej, mamy dobre miejscówy i nie chcemy ich stracić (ach ten brak doświadczenia festiwalowego). Jednak samą muzę słychać dobrze, mała scena jest blisko i nic z muzyki nie tracimy. A na durzej scenie za chwilę, MASTODON. Tu już zaczyna się ciekawie, dowaliło ludzi i zaczyna się "Wojna".

[Obrazek: P1030768j_nxhwarp.jpg]

[Obrazek: P1030770j_nxhwarh.jpg]

I tu nie spodobała mi się jedna rzecz, widziałem oczywiście nie raz "pogo" na koncertach rockowych, mam już swoje lata i widziałem sporo koncerttów, ale to co się działo na Impact, to przesada. To już było bydło, nie zwracające uwagi na wszystkich dookoła, to już była wojna. Nie widziałem tego , ale pod małą sceną doszło podobno do regularnej walki. No nic to, nie wszyscy widać dorośli do takich wydarzeń muzycznych. Wracając do koncertu Mastodona, zaczęło się fajnie, a skończyło klapą, nad Waeszawą oberwała się chmura i zaczęło tak padać że trudno uwierzyć. Mastodon przerwał koncert, bo nie miał dalej na czym grać, zalało im cały sprzęt i po trzech kawałkach przerwali występ, szkoda bo zapowiadało się super. Po Mastodonie znowu muza przeniosła się na małą scenę gdzie zagrał GHOST BC (jeśli nie mylę). A duża scena była szykowana dla BEHEMOTHA. My z Sonne zaczęliśmy leczyć rany pd deszczu, nie nie po deszczu, po zlewie totalnej, bo dawno takiej nie widziałem.

[Obrazek: P1030771j_nxhwane.jpg]

[Obrazek: P1030772j_nxhwaep.jpg]

Behemoth w swoim stylu, chociaż z innym perkusistę (jakiś Austriak), oryginał przeszedł jakąś operację i nie mógł wystąpić. Jak dla mnie nie słyszałem różnicy, generalnie nie przepadam za ich muzą, ale na żywo wrażenie było niezłe, nareszcie ziemia zaczęła drżeć i miało się wrażenie jakby nadchodziło "trzęsienie ziemi". Nadchodziło, bo te właściwe "trzęsienie ziemi" miało nadejśc później, gdzieś po dwudziestej drugiej. Kilka fotek z Behemotha dla was.

[Obrazek: P1030778j_nxhwaeh.jpg]

[Obrazek: P1030779j_nxhwaer.jpg]]

[Obrazek: P1030780j_nxhwaex.jpg]

[Obrazek: P1030782j_nxhwaen.jpg]

[Obrazek: P1030790j_nxhwaee.jpg]

[Obrazek: P1030793j_nxhwaes.jpg]

[Obrazek: P1030794j_nxhwaea.jpg]

[Obrazek: P1030796j_nxhwaeq.jpg]

[Obrazek: P1030802j_nxhwawp.jpg]

Dosyć Behemotha, dalej też było ciekawie. Podczas Behemotha musieliśmy z Sonne zmienić miejsce postoju. Nie dało się niestety utrzymać miejscówki, "pogo" mieliśmy i zlewej i z prawej strony, a my między nikmi, jak w imadle. Ewakuowaliśmy się w inne miejsce i to dosłownie w ostatniej chwili, bo oba młyny się połączyły i wtedy dopiero wtedy zaczęło się wesoło. Przed barierkami stali ochroniaże i odbierali tych podnoszonych w górę i eksmitowano w ich stronę, taka zabawa koncertowa, uwieżcie mi nie nadążali czasem odbierać "wędrowców", Skończył grać Behemoth i koncert znowu się przeniósł na drugą scenę, nie pamiętam kto grał, musieliśmy znaleźć jakąś miejscówkę dobrą, bo swoją straciliśmy podczas Behemotha. Teraz usadowiliśmy się przy samych barierkach, tylko trochę z boczku, okazało się że tu było znacznie lepiej, byliśmy w pierwszym rzęzie i z daleka od "pogo" , tu było znacznie spokjniej. Wszystko by było świetnie, tylko....Znowu zaczęło padać, szlag by to ... Następny na dużej scenie SLAYER. Padało przez całe przygotowania do Slayera i przez większość koncertu tego doskonałego zespołu. Byliśmy tak przemoknięci że ciuchy można było wykręcać jak po praniu, ale mikt nie rezygnował, możliwość obejrzenia na żywo Tilla i Rammstein rekompensowało te niewygodności. Po za tym towarzystwo było fajne i międzynarodowe, nie było mowy o poddaniu się.

Sonne sprasowana podczas Behemotha. Druga fotka to "pogo", trochę słabo widać w tym dymie ze sceny, akurat puścili jakieś dymy. Trzecia fota to już po ewakuacji z tego kotła.

[Obrazek: P1030806j_nxhwawq.jpg]

[Obrazek: P1030807j_nxhwasn.jpg]

[Obrazek: P1030808j_nxhwasw.jpg]

Nasza nowa miejscówa, dla Sonne żółtą znaleźliśmy pelerynkę. Powoli zaczynało się odliczanie czasu do głównej atrakcji. Miejscówę znaleźliśmy w ostatniej chwili, bo tłum zaczął coraz bardziej gęstnieć, na dużej scenie już tylko SLAYER i RAMMSTEIN, a między nimi jeszcze tylko KORN na małej scenie.

[Obrazek: P1030812j_nxhwaae.jpg]

[Obrazek: P1030813j_nxhwaaw.jpg]

Kilka fotek ze Sleyera.

[Obrazek: P1030820j_nxhaprx.jpg]

[Obrazek: P1030824j_nxhaprs.jpg]

[Obrazek: P1030826j_nxhaprq.jpg]

Teraz na małej scenie KORN, a na durzej scenie przygotowania do "trzęsienia ziemi", czyli do występu RAMMSTEIN. My oczywiście twardo obstawiamy naszą miejscówę. Nie wiem ile ludzi było na Kornie, ale przy dużej scenie już się zebrał tłum i jakoś nikogo nie interesowało co się dzieje obok. Przed najważniejszym koncertem dnia, zasłonięto całkowicie scenę, przygotowania w tajemnicy, my ze swojego miejsca trochę mogliśmy to wszystko podejrzeć. Duże wrażenie robiła ekipa, którą przywieźli ze sobą Niemcy, sprawna, szybka i dokładna. Widać że mają duże doświadczenie i wprawę, wszyscy sprawnie i szybko ustawiają elementy oprawy koncertu. Duża część umiejscowiona była pod sceną, szczególnie pirotechnika, stało tam naprawdę sporo sprzętu.

[Obrazek: P1030851j_nxhapsn.jpg]

[Obrazek: P1030852j_nxhapap.jpg]

[Obrazek: P1030854j_nxhapas.jpg]

Koncert RAMMSTEIN oczywiście perfekcyjny. Till w wyjątkowej formie, dał z siebie 110%, Zdjęć z R+ wam nie dam, bo nie mam. Mam kilka filmików ale chyba też nienajlepszych. Co zacząłem filmik kręcić, to znów nabrałem ochoty na jakieś dzikie podskoki i niewiele z tego wyszło dobrze. W każdym razie koncert odlotowy, pirotechnika, duzo ognia, muzyka na full i nareszcie nadeszło te "trzęsienie ziemi". Uwierzcie mi ziemia się zatrzęsła, huknęło, zabłysło i się zaczęło. Z efektów było wszystko, ogniowy łuk, kocioł w którym gotowany był Flake, Till go podgrzewał mitaczem ognia. Najbardziej efektowna była kusza, w pewnym momencie Till wystrzelił z niej race, race trafiły w wieżę stojącą kiladziesiąt metrów dalej, a z miejsca gdzie trafiły wyleciały kolejne race i poleciały w kierunku sceny, niesamowity widok. Była też pewna nowość, tego nie widziałem jeszcze na koncertach Rammstein, otóż na scenie nagle się pojawił jakiś zwariowany fan i zaczął skakać koło Paula, ten zaczął się rozglądać za ochroną, tymczasem Till podszedł ze swoim miotaczem i po prostu podpalił gościa, gościu zaczął latać po scenie, ciuchy mu się paliły, a Till dalej tym swoim miotaczem go podpiekał. Pojawienie się fana i reakcja Paula była tak realistyczna że wszyscy chyba myśleli że to autetyczne wydarzenia, dopiero ja Till go podpalił, zorientowaliśmy się że to kaskader i wyreżyserowane przedstawienie. Na koniec było Pussy i oczywiście strzelający pianą olbrzymi penis, mieliśmy Tilla na wyciągnięcie ręki. Paul zresztą też podszedł podziękować za aktywność podczas Ich Will. Rammstein zagrał chyba 18 kawałków, były wszystkie najpopularniejsze i nowość „Mein Herz Brennt” w wersji piano, której premiera odbyła się w ubiegłym roku.No dobra kilka zdjęć, które mi wyszły na tyle że coś widać.

[Obrazek: P1030907j_nxhqwnr.jpg]

Po koncercie Ramm pięknie podziękował, było za co, bo przetrwać tyleczasu w tej pogodzie...

[Obrazek: P1030912j_nxhqwnw.jpg]

[Obrazek: P1030913j_nxhqwew.jpg]

[Obrazek: P1030915j_nxhqwwx.jpg]

I już po festiwalu, jedziemy do domu... no prawie.

[Obrazek: P1030918j_nxhqwaa.jpg]

[Obrazek: P1030920j_nxhqspx.jpg]

Po koncercie udajemy się w kierunku Dworca Centralnego, obawialiśmy się że będzie jakis problem z dojazdem, ale tutaj organizatorzy załatwili wszystko lepiej niż dobrze. Podstawili kilkadziesiąt autobusów które rozwoziły ludzi do centrum. Na dworcu przekoczowaliśmy kilka godzin... Przy okazji dowiedzieliśmy się że na Dworcu Centralnym w Warszawie nie można odcedzić kartofelków po godz 20:00, wszystkie WC zamknięte, tragedia.

[Obrazek: P1030922j_nxhqwan.jpg]

[Obrazek: P1030923j_nxhqsqe.jpg]

A z nami setki innych imprezowiczów w różnym wieku.

[Obrazek: P1030924j_nxhqaph.jpg]

Warszawa o świcie.

[Obrazek: P1030925j_nxhqarh.jpg]

Jeszcze tylko do busa i do Lublina.

[Obrazek: P1030926j_nxhqaxr.jpg]

[Obrazek: P1030927j_nxhqaxs.jpg]

Właśnie wrzucam kilka filmików na Wrzutę, jak będą gotowe to podrzucę linki. Posumowując, fantastyczny festiwal, niesamowita uczta muzyczna, poznaliśmy kilku ciekawych ludzi o podobnych gustach muzycznych, i o to właśnie chodzi, nieprawdaż?
  Odpowiedz
#2
Dzięki za relacje i fotki. Słyszałem od znajomych, że było ciekawie. Szkoda, że się nie zdecydowałem jechać...
Podobno ludzie nie byli zadowoleni ze Slayer'a, że go strasznie ściszyli czy coś...
[Obrazek: 98687577.jpg]
[Obrazek: Polska_Flaga.gif] piszę poprawnie
"You think you know me..."


  Odpowiedz
#3
Według mnie Slayer był OK, Gorzej Mastodon. Akurat podczas ich występu oberwała się chmura nad Warszawą i zalało im sprzęt. Chłopaki nie mieli na czym dalej grać i skończyli po dwóch czy trzech kawałkach. Kończę już wrzucać filmiki, to podrzucę linki do obejrzenia. Generalnie to było ekstra, a Rammstein przeszedł sam siebie. Po koncercie rozmawiałem z gościem dla którego to był już siódmy, czy szósty koncert R+, zdecydowanie stwierdził że ten był najlepszy.

Dobra mam już pierwsze klipy. Wybaczcie że są przerywane, ale chciałem mieć jak największy przegląd festiwalu, więc nagrywałem, kawałek tu, kawałek tam, a czasem po prostu ponosiły mnie emocje i musiałem poskakać i powrzeszczeć. Przyznam że przypomniały mi się młode lata i porwała mnie muzyka. Nic to, co mam to pokażę.

Pierwszy klip to Paradygmat, zdobywca "Złotej Kosy" Antyradia.



Mastodon, zaczęło się fajnie, niestety ulewa zmoczyła sprzęt i było po ptokach. Widać zresztą początek zlewy.



Kilka filmów z Bekemotha.









Kolejne filmiki to już Sleyer.













Wieczorem, może uda się wrzucić filmiki z Rammstein.
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  AMENRA (post-metal/sludge) akustycznie | 20.02.2017 | Progresja | Warszawa postrock 0 1 023 24.01.2017, 16:00
Ostatni post: postrock
  Koncerty 2013 bossik 1 2 145 18.07.2013, 11:40
Ostatni post: mt01234
  16.04.2013 [WWA] - DORENA (post-rock/SWE) + Servants Of Silence (post-rock/PL) postrock 1 2 298 05.04.2013, 00:45
Ostatni post: postrock
  Dzień Św. Patryka w Szafie! - projekcje koncertów U2, The Corrs i innych RemekPiotr 0 1 824 04.03.2013, 14:07
Ostatni post: RemekPiotr
  Mouth of the Architect (sludge/post-metal) | 13.07.2013 | Warszawa postrock 0 1 957 25.02.2013, 22:51
Ostatni post: postrock

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości