Lider zespołu zwykł mawiać: „Nie spodziewam się, że dożyję starości. Co więcej, wcale się tym nie przejmuję. Życie po siedemdziesiątce musi być strasznie nudne". W istocie - Mercury nie dożył siedemdziesiątki, ba nie dożył nawet 46. urodzin – w wyniku powikłań wywołanych wirusem HIV jeden z największych artystów XX wieku zmarł na zapalenie płuc 24 listopada 1991 roku w swojej londyńskiej rezydencji. Jego muzyka pozostała jednak do dziś i dziś wciąż ma moc wyjątkową. Kto jeszcze tego nie sprawdził, musi to zrobić koniecznie, a okazją do tego będzie sobotni wieczór w łódzkim klubie SZAFA mieszczącym się na ul. Rewolucji 10.
Wstęp bezpłatny!