Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Żebranie na parkingu IKEA - Bielany wrocławskie.
#1
Zauważyłem, że na forum powstał wątek o sklepie IKEA, więc przypomniała mi się jedna,
powtarzająca się historia.
Niemal za każdym razem trafiam na starsza Panią, która skarży się na kłopoty z nogami
i prosi wszystkich po kolei o pomoc. Prosi głównie o pieniądze, a jak ktoś nie chce
dać pieniędzy, prosi o cokolwiek do jedzenia.

Od kilku miesięcy ta Pani non stop koczuje na parkingu IKEA zaczepiając kogo
tylko zobaczy z zakupami. Zastanawia mnie dlaczego nie reagują właściciele
tego parkingu. Niejednokrotnie widziałem zażenowanie ludzi do których ta osoba podchodzi.

Ktoś mi kiedyś powiedział: "Nie dawaj, bo Ona zarabia więcej od Ciebie".

Jak byście zareagowali na taką osobę?
Co według Was klienci sklepu IKEA powinni zrobić w tej sytuacji?
Jak się zachować?
Czy dawać ludziom pieniądze na ulicy?
  Odpowiedz
#2
W większości przypadków to o kasę proszą przysłowiowi "menele", ale zdarzają się wyjątki. Pamiętam jak byłem mniejszy, podszedł do mojego taty jakiś pan i prosił o kilka złotych na jedzenie. Tata oczywiście nie dał pieniędzy, bo już z takimi panami mieliśmy do czynienia. Gdy czekaliśmy na parkingu zauważyliśmy jak ten wychodzi ze sklepu z pomidorem i się nim zajada. Zrobiło się go nam szkoda i mój tata dał mu 10 zł. Starszy pan od razu pobiegł do sklepu i kupił sobie chleb i masło.

Uważam jednak, że nie należy dawać takim osobom pieniędzy, lepiej pójść i kupić im coś w sklepie. Czytałem artykuł o pewnym człowieku, który dorobił się w ten sposób. Polecił bym także sposób na "cygankę", jak by ktoś chciał sobie dorobić :D
Chomik: YouTube | Portfolio deviantART


  Odpowiedz
#3
No tak, ale tu też jest haczyk i mimo opisanej przez Ciebie Rafał sytuacji, mam wątpliwości.
Można tez podejrzewać, że tacy ludzie żebrzą o jedzenie, żeby mieć na chlanie.
Raz już byłem w takiej sytuacji. Podeszła do nas ok. 15-letnia cyganka i zanim coś powiedziała odwróciłem się
i powiedziałem, że nie mam pieniędzy bo wszystkie właśnie wydałem.
Ta jednak okazała skruchę i powiedziała, że nie chodzi jej o pieniądze tylko o jedzenie.
Moja żona jak zawsze o miękkim sercu dała jej nektarynkę.

Nawracając samochodem zauważyłem ją pod wiatą na wózki z całą ekipą cyganów pijących piwo
i palących papierosy. Ja po prostu nie daję na ulicy, ale muszę przyznać, że metody na litość
są bardzo skuteczne... Ludzie przez zakłopotanie dają i ulegają przez wzbudzone współczucie...

Niejednokrotnie jest dochodzi do sytuacji, gdzie później gryziemy się z myślami, czy na pewno
ktoś nas chciał naciągnąć, czy rzeczywiście potrzebował tej pomocy... Trudny temat.
  Odpowiedz
#4
Ja tam się nie przejmuję, sam nie mam tyle żeby aż na ulicy rozdawać. Może i egoistycznie ale w tych czasach trzeba dbać o samego siebie. Zawsze mówię taki teks: "Wypier** do roboty"
[ Sygnatura usunięta przez moderatora. ]
  Odpowiedz
#5
Czarna_Owca napisał(a):Zawsze mówię taki teks: "Wypier** do roboty"

Wiesz - jaka by ta babka nie była, ciężko raczej powiedzieć tak do starszej osoby.
Bez względu na to jak bardzo jest uprzykrzająca żebrząc o pieniądze czy jedzenie.
Wiem i widzę, że takie podejście ma jednak dość sporo osób.
  Odpowiedz
#6
Wiem wiem. Każdy ma inne podejście do takich spraw.
Mieszkam w Lublinie i pod kościołem przy placu litewskim żebrzą na "zmiany".
Ide rano do szkoły klęczy jakaś starsza babka z tabliczką z napisem "Mam 4 dzieci na wyżywieniu, nie mam pracy. Potrzebujemy pomocy. Bóg zapłać".
Wracam ze szkoły siedzi jakiś facet w tym samym miejscu z tą samą tabliczką.
Czasami jestem tam wieczorem jest jeszcze inna osoba. Trochę to podejrzane moim zdaniem. Chyba że to cała rodzinka. Ale najbardziej mnie irytują właśnie tacy co podchodzą pod sklepem, na przejściu i trują nad uchem, takich nie toleruje wcale.
[ Sygnatura usunięta przez moderatora. ]
  Odpowiedz
#7
Moi drodzy rozwiązanie nie jest takie proste. Prawie nigdy nie będziemy wstanie określić czy dana osoba manipuluje nami wzbudzając w nas litość.

W takich sytuacjach przeważnie bywam asertywny. Kiedyś będąc w restauracji w Krakowie na PKS przysiadł się do nas jakiś gość i zaczął streszczać swoje życie. Na koniec poprosił o 2 złote. Odmówiłem mu po czym zaczął kląć i wyzywać mnie i moją uwczesną kobietę. Dobrze, że pomógł mi inny facet przegonić natręta bo bez interwencji ochrony lub policji by się nie obyło.

Dlatego jestem zdania, że dając pieniądze z litości utwierdzamy takie osoby w przekonaniu, że tak można robić.

Wysłane z mojego HTC Wildfire S A510e
  Odpowiedz
#8
Ja osobiście nie daję pieniędzy pijanym ludziom i tym którzy wydają mi się zwykłymi menelami. Nie daję też rumunom ponieważ oni mają żebranie wręcz we krwi i wiem jak potrafią wykorzystywać ludzi na całym świecie nawet mając dużo pieniędzy. Oni to wręcz uczą swoje dzieci jak żebrać i wysyłają za granice, aby zarabiali na tym. Czasem jednak rzucę jakąś kwotę gdy intuicja podpowie mi, że ta osoba tego nie przepije, ale takie przeczucia mam rzadko. Jeśli załapią was koło sklepu to przecież zawsze można im coś do jedzenia drobnego kupić, wówczas nie mogą tego przechlać.
  Odpowiedz
#9
  Odpowiedz
#10
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości