Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Trumna czy urna?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Ja wolałbym trumnę. Jakoś nie chciałbym inaczej skończyć, aczkolwiek zależy mi jedynie na wyjęciu po śmierci zemnie organów. Wiele osób czeka na organy a dawców wciąż jest za mało. Pomyśleć, że podpisanie jednego kwitka może komuś uratować życie które jest bezcenne. Nam po śmierci organy się nie przydadzą a innym owszem. Koniec off topu, wybieram trumne :).
Demanufacture napisał(a):Fajnie jakby moje prochy gdzieś rozsypali (tak, to bynajmniej legalne)
Zgadza się, śmieszna sprawa, żeby nie móc w Polsce rozsypać prochów zmarłego. Nasze prawo surowo tego zabrania, co ciekawe, samych nawet urn nie wolno przechowywać poza terenem nekropolii...

Swordancer napisał(a):Świadomość pobudki w trumnie. Nawet w dzisiejszych nowoczesnych czasach ponoć się zdarzają.
Na filmach przesadzają. Nawet jeśli człowiek już obudzi się pod ziemią, nie ma wiele czasu na zastanowienie. Brak tlenu.


Mam zakład pogrzebowy, więc jeśli chodzi o mnie, najtaniej wyszedłby mi tradycyjny pochówek. Po co miałbym naciągać rodzinę na koszta, skoro po śmierci by mi było i tak już wszystko jedno? :)
da Vinci napisał(a):Na filmach przesadzają. Nawet jeśli człowiek już obudzi się pod ziemią, nie ma wiele czasu na zastanowienie. Brak tlenu.

Zdarza się, że przy ekshumacjach zwłok znajdowano zadrapane trumny. W dzisiejszych czasach trudniej o takie przypadki, ale zdarza się spontanicznie stwierdzenie zgonu u człowieka, który później budzi się. Kilka minut w takiej trumnie, to zapewne koszmar, a śmierć od braku tlenu wcale nie jest przyjemna i krótka.

Jak mnie mają wcisnąć w trumnę, to z telefonem. Haha
Swordancer napisał(a):W dzisiejszych czasach trudniej o takie przypadki, ale zdarza się spontanicznie stwierdzenie zgonu u człowieka

To się nazywa śmierć kliniczna, dusza przechodzi w inną rzeczywistość a mózg wciąż funkcjonuje nawet przez dłuższy czas, po czym wszystkim ta dusza powraca do ciała, tak jakby teleportacja bo inaczej tego nazwać nie mogę.
Starożytni Rzymianie, mieli na to ciekawy sposób aby zapobiec wybudzaniu się pod ziemią, mianowicie czy to trup czy to osoba która przeżywa śmierć kliniczną a aktywność mózgu jest bardzo niska to taką osobę kładli na stół, sztylet w rękę i cios w serce, mieli pewność że nie przytrafi się coś takiego jak właśnie opisujesz. To nikogo nie bolało, chociaż trudno to powiedzieć czy ktoś czuł ten ból, chyba że byli tak głupi że nie stwierdzili u takiej osoby pulsu, to wtedy tak.
da Vinci napisał(a):Zgadza się, śmieszna sprawa, żeby nie móc w Polsce rozsypać prochów zmarłego. Nasze prawo surowo tego zabrania, co ciekawe, samych nawet urn nie wolno przechowywać poza terenem nekropolii...
Niekoniecznie legalnie, ale można sobie z tym poradzić ;)
Paweł napisał(a):To się nazywa śmierć kliniczna, dusza przechodzi w inną rzeczywistość a mózg wciąż funkcjonuje nawet przez dłuższy czas, po czym wszystkim ta dusza powraca do ciała, tak jakby teleportacja bo inaczej tego nazwać nie mogę.
Dusza, powiadasz? Mysli Skąd masz takie info?
Vinci, przeczytać tego nie przeczytałem czy to dusza przechodzi, ale sam tak uważam no bo jak może być inaczej przy śmierci klinicznej, zapadamy w głęboki sen i śnimy rzeczywistość po drugiej stronie? raczej nie, w sumie nie wiem może to OOBE.
Trochę wydaje się to dziwne, może coś przeoczyłem, ale nie wydaje mi się. Poczytam sobie o tym wszystkim, dobranoc ;)
Stron: 1 2 3