18.03.2011, 21:37
"Prezydent Bronisław Komorowski najwyraźniej potrzebuje korepetycji z języka polskiego. Świadczy o tym jego wpis do księgi kondolencyjnej ambasady Japonii. Prezydent zapewnia mianowicie w imieniu Polaków, że łączy się z Japończykami “w bulu” i “nadzieji”. Fragment tego wpisu emitowany był w telewizji TVN 24, gdzie wyraźnie widać było powyższe błędy ortograficzne. Tymczasem Polska Agencja Prasowa zaprezentowała w swoim serwisie poprawioną wersję wpisu. “Jednoczymy się w imieniu całej Polski z narodem Japonii w bólu i w nadziei na pokonanie skutków katastrofy” – tak rzekomo wygląda według PAP wpis, jaki Komorowski zamieścił w księdze kondolencyjnej w ambasadzie Japonii. Taka sama wersja była także w serwisie “Gazety Wyborczej”.
Kompromitująca pisownia to kolejna wpadka prezydenta po tym, gdy w lutym podczas spotkania z przedstawicielami Związku Polaków na Litwie, nie zważając na kierowaną do niego mowę powitalną, zajął się talerzem z przekąskami. Do “dokonań” obecnego prezydenta RP można również zaliczyć m.in. opowiedziany dowcip podczas grudniowej wizyty w Stanach Zjednoczonych, który został zrozumiany jako kwestionowanie wierności żony prezydenta Baracka Obamy – Michelle.
Co ciekawe, błędnej pisowni prezydenta nie dopatrzyli się najwyraźniej urzędnicy jego kancelarii. Zdjęcie z “bykami” figurowało jeszcze wczoraj na jej oficjalnych stronach internetowych. No cóż, można tę sytuację podsumować, parafrazując słowa samego Komorowskiego: “Jaki prezydent, taka kancelaria”." (Bibula.com)
Myślę, że nic dodać nic ująć, kolejna wpadka naszego Prezydenta RP chwały mu nie przynosi
Kompromitująca pisownia to kolejna wpadka prezydenta po tym, gdy w lutym podczas spotkania z przedstawicielami Związku Polaków na Litwie, nie zważając na kierowaną do niego mowę powitalną, zajął się talerzem z przekąskami. Do “dokonań” obecnego prezydenta RP można również zaliczyć m.in. opowiedziany dowcip podczas grudniowej wizyty w Stanach Zjednoczonych, który został zrozumiany jako kwestionowanie wierności żony prezydenta Baracka Obamy – Michelle.
Co ciekawe, błędnej pisowni prezydenta nie dopatrzyli się najwyraźniej urzędnicy jego kancelarii. Zdjęcie z “bykami” figurowało jeszcze wczoraj na jej oficjalnych stronach internetowych. No cóż, można tę sytuację podsumować, parafrazując słowa samego Komorowskiego: “Jaki prezydent, taka kancelaria”." (Bibula.com)
Myślę, że nic dodać nic ująć, kolejna wpadka naszego Prezydenta RP chwały mu nie przynosi
