12.07.2013, 23:12
13.07.2013, 19:49
Stosuję bimbrownię od dawna z dużym skutkiem wiec mogę poradzić coś niecoś. Przede wszystkim możesz zakręcić gaz na noc. Na pewni nie rozsadzi butelki. Prędzej rozszczelni połączenia. Testowałem wielokrotnie. Druga sprawa. Nagromadzony gaz przez noc nie wykorzystasz w ciągu dnia. Zbyt duże ciśnienie narośnie i wszystko wyleci do atmosfery rozpuszczając się tylko tyle ile faktycznie może (tabela rozpuszczalności gazów dla danej temperatury). Zalecane 30mg/l przy świetle przynajmniej 0.5 W/l i pełne nawożenie z żyznym podłożem.
Pytanie: po co soda oczyszczona w zacierze? Pewnie czytałeś poradę o wydłużonym przez to czasie działania zacieru. Jeśli stosujesz drożdże z biedronki i masz temperaturę w pokoju z bimbrem około 21-23 stopnie to możesz spróbować poprawić mój wynik na przepisie 1410. Mój rekord 32 dni działania zacieru a średni czas 27 dni. Nie stosowałem nigdy sody.
Zawór zwrotny nie musi być w akwarium. Może być na zewnątrz schowany z tyłu, to porada estetyczna. Ja nie używam zaworu, ograniczam połączenia i ryzyko rozszczelnienia. Nie miałem nigdy problemu z cofnięciem.
Do uszczelniania użyłem... niczego. W otwór o średnicy 4mm wcisnąłem wężyk 6mm. Samo się uszczelniło.
Dyfuzor z lipy najlepszy. Polecają też szklany ze spieku ale kosztuje 32zł. Pamiętaj, że w bimbrowni chodzi o minimalizacje kosztów. Szklany raczej stosuje się w zestawach z butlą gdzie ciśnienie jest dużo wyższe.
Też miałem problem z przepuszczaniem gazu przez złączkę w kostce lipowej. Problem rozwiązałem wyciągając ją i wciskając bezpośrednio wężyk i uszczelniając silikonem akwarystycznym.
Pytanie: po co soda oczyszczona w zacierze? Pewnie czytałeś poradę o wydłużonym przez to czasie działania zacieru. Jeśli stosujesz drożdże z biedronki i masz temperaturę w pokoju z bimbrem około 21-23 stopnie to możesz spróbować poprawić mój wynik na przepisie 1410. Mój rekord 32 dni działania zacieru a średni czas 27 dni. Nie stosowałem nigdy sody.
Zawór zwrotny nie musi być w akwarium. Może być na zewnątrz schowany z tyłu, to porada estetyczna. Ja nie używam zaworu, ograniczam połączenia i ryzyko rozszczelnienia. Nie miałem nigdy problemu z cofnięciem.
Do uszczelniania użyłem... niczego. W otwór o średnicy 4mm wcisnąłem wężyk 6mm. Samo się uszczelniło.
Dyfuzor z lipy najlepszy. Polecają też szklany ze spieku ale kosztuje 32zł. Pamiętaj, że w bimbrowni chodzi o minimalizacje kosztów. Szklany raczej stosuje się w zestawach z butlą gdzie ciśnienie jest dużo wyższe.
Też miałem problem z przepuszczaniem gazu przez złączkę w kostce lipowej. Problem rozwiązałem wyciągając ją i wciskając bezpośrednio wężyk i uszczelniając silikonem akwarystycznym.
13.07.2013, 21:40
No właśnie, silikon akwarystyczny. Muszę się w niego zaopatrzyć.
Mówisz, że można wyciągnąć z kostki ten plastik i wcisnąć tam bezpośrednio wąż?
Spróbuję jutro.
Mam jakieś takie wrażenie, że woda mi lekko zmętniała.
Nie wiem czy to przez bimber czy przez korzeń. Akwarium zalane 3 dni temu.
Może jestem już przewrażliwiony. Fakt faktem, że bakterii pożałowałem, bo miałem już końcówkę.
Godzinę temu kupiłem już na Allegro szklany dyfuzor z ceramicznym spiekiem (19,99zł) więc z kostką już
chyba nie poszaleję.
Ok zakręcam na noc zawór i jak rozsadzi butelkę przejadę się po Ciebie, abyś posprzątał mi w domu .
Jest na nim możliwość płynnej regulacji przepływu CO2.
Dzięki temu nie będę miał efektu otwieranej butelki z wodą gazowaną.
Ma to też swoje wady, bo jak skończy się już największe stężenie CO2 będę musiał ręcznie podregulować zawór.
No cóż, nie jest to automatyczny zawór ciśnieniowy jak w przypadku butli.
Prędzej czy później zaopatrzę się w ten zestaw.
Mówisz, że można wyciągnąć z kostki ten plastik i wcisnąć tam bezpośrednio wąż?
Spróbuję jutro.
Mam jakieś takie wrażenie, że woda mi lekko zmętniała.
Nie wiem czy to przez bimber czy przez korzeń. Akwarium zalane 3 dni temu.
Może jestem już przewrażliwiony. Fakt faktem, że bakterii pożałowałem, bo miałem już końcówkę.
Godzinę temu kupiłem już na Allegro szklany dyfuzor z ceramicznym spiekiem (19,99zł) więc z kostką już
chyba nie poszaleję.
Ok zakręcam na noc zawór i jak rozsadzi butelkę przejadę się po Ciebie, abyś posprzątał mi w domu .
Blachu82 napisał(a):możesz spróbować poprawić mój wynik na przepisie 1410. Mój rekord 32 dni działania zacieru a średni czas 27 dni. Nie stosowałem nigdy sody.Blachu to podaj ten przepis tutaj. Z tego co wyczytałem bimbrownia działa ludziom tydzień, dwa. Nie wiem ile podziała moja, zobaczymy.
Blachu82 napisał(a):Druga sprawa. Nagromadzony gaz przez noc nie wykorzystasz w ciągu dnia. Zbyt duże ciśnienie narośnie i wszystko wyleci do atmosfery rozpuszczając się tylko tyle ile faktycznie możeNo właśnie między innymi z tego powodu założyłęm zawór zamykający.
Jest na nim możliwość płynnej regulacji przepływu CO2.
Dzięki temu nie będę miał efektu otwieranej butelki z wodą gazowaną.
Ma to też swoje wady, bo jak skończy się już największe stężenie CO2 będę musiał ręcznie podregulować zawór.
No cóż, nie jest to automatyczny zawór ciśnieniowy jak w przypadku butli.
Prędzej czy później zaopatrzę się w ten zestaw.
Blachu82 napisał(a):Przede wszystkim możesz zakręcić gaz na noc.A Ty jak robisz? Minęły 2 godziny i powiem Ci, że butelka robi się twardawa. Nie wiem czy zaryzykuję na np. 8 godzin...
14.07.2013, 08:01
U mnie bimbrownia chodzi 24 godziny na dobę. Dzięki temu unikam nocnych skoków pH wody czego ryby nie lubią.
Przepis ten co u Ciebie ale bez sody. Drożdże z biedronki. Daje 1/10 kostki a resztę mrożę na następny zacier, żeby się nie zepsuła.
Zacier daje 2 bąble na 5 sekund i ani jednego więcej.
Butelka będzie twarda. To jak z wodą mineralną. Jak ona nie rozsadzi to tym bardziej zaczyn. Ale może wywalić na połączeniach z korkiem lub zaworkiem przeciw zwrotnym. Bądź znajdzie szczelinę na gwincie butelki. Sama butelka wytrzyma. Robiłem doświadczenie w pracy i takie po wodzie gazowanej Żywiec-Zdrój pękały dopiero przy ciśnieniu 5 bar z ogromnym hukiem.
Przepis ten co u Ciebie ale bez sody. Drożdże z biedronki. Daje 1/10 kostki a resztę mrożę na następny zacier, żeby się nie zepsuła.
Zacier daje 2 bąble na 5 sekund i ani jednego więcej.
Butelka będzie twarda. To jak z wodą mineralną. Jak ona nie rozsadzi to tym bardziej zaczyn. Ale może wywalić na połączeniach z korkiem lub zaworkiem przeciw zwrotnym. Bądź znajdzie szczelinę na gwincie butelki. Sama butelka wytrzyma. Robiłem doświadczenie w pracy i takie po wodzie gazowanej Żywiec-Zdrój pękały dopiero przy ciśnieniu 5 bar z ogromnym hukiem.
14.07.2013, 10:54
24h /dobę?
Czytałem, że CO2 w nocy nie jest pobierane przez rośliny. Dostarczanie CO2 w nocy może zabić ryby. Gdzieś ktoś napisał, że zapomniał na noc wyłączyć bimbrownię i mu krewetki padły od nadmiaru CO2. Zostały zagazowane. Od nadmiaru CO2 wzrasta kwasowość wody czyli obniża się PH.
W zoologicznym koleś też powiedział mi, że nowe butle mają zawór samoregulujący, który na noc odcina dopływ CO2, bo rośliny go nie pobierają i staje się to niebezpieczne dla ryb. Dzięki właśnie odcinaniu CO2 na noc, PH utrzymuje się na w miarę stabilnym poziomie.
Jak to więc u Ciebie działa, że rybki żyją?
Ustawianie/regulacja bąbelków.
Jak regulujesz częstotliwość bąbelków z bimbrowni?
U mnie z bimbra leci jeden bąbel na 1,5 sekundy. Mówię o kroplach w butelce z wodą.
Częstotliwość uwalniania CO2 mogę regulować sobie zaworkiem odcinającym dopływ CO2,
ale wtedy w butelkach i tak leci to swoim trybem, więc tak naprawdę nie wiem ile podaję tego CO2 i nadmiar
bęzie gromadził się w wężykach i butelkach.
Na razie mogę eksperymentować bo nie przerzuciłem do tego akwarium jeszcze rybek z mniejszego zbiornika.
Na to mam jeszcze z dwa tygodnie.
Rano wstałem i butelka była tak samo twarda jak wieczorem. Nic nie rozsadziło i faktycznie, aby te butelki pękły,
musiałbym mieć zamknięty obieg przez znacznoie dłuższy czas niż jedna noc. Myślę, że nawet 12h nie było by
problemem. Butelka była z dwa razy mniej twarda niż ta z wodą w sklepie na półce, więc miałeś rację.
Czytałem, że CO2 w nocy nie jest pobierane przez rośliny. Dostarczanie CO2 w nocy może zabić ryby. Gdzieś ktoś napisał, że zapomniał na noc wyłączyć bimbrownię i mu krewetki padły od nadmiaru CO2. Zostały zagazowane. Od nadmiaru CO2 wzrasta kwasowość wody czyli obniża się PH.
W zoologicznym koleś też powiedział mi, że nowe butle mają zawór samoregulujący, który na noc odcina dopływ CO2, bo rośliny go nie pobierają i staje się to niebezpieczne dla ryb. Dzięki właśnie odcinaniu CO2 na noc, PH utrzymuje się na w miarę stabilnym poziomie.
Jak to więc u Ciebie działa, że rybki żyją?
Ustawianie/regulacja bąbelków.
Jak regulujesz częstotliwość bąbelków z bimbrowni?
U mnie z bimbra leci jeden bąbel na 1,5 sekundy. Mówię o kroplach w butelce z wodą.
Częstotliwość uwalniania CO2 mogę regulować sobie zaworkiem odcinającym dopływ CO2,
ale wtedy w butelkach i tak leci to swoim trybem, więc tak naprawdę nie wiem ile podaję tego CO2 i nadmiar
bęzie gromadził się w wężykach i butelkach.
Na razie mogę eksperymentować bo nie przerzuciłem do tego akwarium jeszcze rybek z mniejszego zbiornika.
Na to mam jeszcze z dwa tygodnie.
Rano wstałem i butelka była tak samo twarda jak wieczorem. Nic nie rozsadziło i faktycznie, aby te butelki pękły,
musiałbym mieć zamknięty obieg przez znacznoie dłuższy czas niż jedna noc. Myślę, że nawet 12h nie było by
problemem. Butelka była z dwa razy mniej twarda niż ta z wodą w sklepie na półce, więc miałeś rację.
14.07.2013, 11:42
Zgadza się. Rośliny w nocy nie pobierają CO2. Ale to nie zmienia faktu, że nie można go podawać a nawet moim zdaniem należy. Za dnia masz w akwa kwas CO2+H2O i pH spada. Zakręcasz CO2 na noc i pH rośnie (nie dużo ale zawsze), gdyż tlen nadal sie rozpuszcza w wodzie wytrącając CO2. Próbowałem magazynować CO2 wytwarzane w ciągu nocy z marnym skutkiem. Zaniechałem dalszych prób. Jeśli powierzchnia wody faluje to można zostawiać CO2 w nocy. Jeśli chodzi o krewetki to zawsze były mniej tolerancyjne na CO2 i zamienniki typu EC. A już na pewno nie przeżyją stężenia 30mg/l.
Wytwarzanie bąbelków reguluję temperaturą roztworu. Im wyższa tym drożdże intensywniej pracują. Na nowym zacierze staram się obniżać temperaturę przez obniżanie temperatury w pomieszczeniu (o ile to możliwe). Starszy zacier musi mieć cieplej aby drożdże pracowały. Nie zawsze jest to możliwe. Zależy od drożdży, dlatego polecam te z biedronki. Są w miarę identyczne jeśli chodzi o kolejne opakowania. Najgorsze miałem z Tesco. Pracowały tylko 14 dni.
Cukier też z Biedronki. Innego nie używam ze względu na rozpuszczalność (za mało cukru w cukrze ). Woda przegotowana podgrzana do około 30-40 stopni.
Wytwarzanie bąbelków reguluję temperaturą roztworu. Im wyższa tym drożdże intensywniej pracują. Na nowym zacierze staram się obniżać temperaturę przez obniżanie temperatury w pomieszczeniu (o ile to możliwe). Starszy zacier musi mieć cieplej aby drożdże pracowały. Nie zawsze jest to możliwe. Zależy od drożdży, dlatego polecam te z biedronki. Są w miarę identyczne jeśli chodzi o kolejne opakowania. Najgorsze miałem z Tesco. Pracowały tylko 14 dni.
Cukier też z Biedronki. Innego nie używam ze względu na rozpuszczalność (za mało cukru w cukrze ). Woda przegotowana podgrzana do około 30-40 stopni.
14.07.2013, 12:27
Ok a co z napowietrzaniem z filtra?
Jak podajemy CO2 wyłączyć bąbelki?
Obecnie wyłączyłem, filtr podsunąłem trochę do góry, aby pracowała sama tafla wody.
Co jest badziej wskazane przy CO2. Napowietrzanie z filtra czy bez? Chciałbym też dowiedzieć się
dlaczego tak, a nie inaczej.
Czy jeden bąbel na sekundę w butelce z wodą to jest dobrze na 100 litrów?
Jak podajemy CO2 wyłączyć bąbelki?
Obecnie wyłączyłem, filtr podsunąłem trochę do góry, aby pracowała sama tafla wody.
Co jest badziej wskazane przy CO2. Napowietrzanie z filtra czy bez? Chciałbym też dowiedzieć się
dlaczego tak, a nie inaczej.
Czy jeden bąbel na sekundę w butelce z wodą to jest dobrze na 100 litrów?
14.07.2013, 12:42
Napowietrzanie i CO2 nie idą w parze. Ale falowanie powierzchni jest wskazane. Dlaczego tak? Proste. Potrząśnij gazowaną wodą w butelce. Gaz ucieknie. Powietrze z napowietrzacza działa tak samo. Wzburza i miesza wodę. Falowanie powierzchni też, ale nie wytrąca tak CO2 (podobno). Teoretycznie nawet bez falowania powinno być ok, z tym, że zależy to od gatunków ryb i ich zapotrzebowania na tlen. Jednak bez falowania zaraz utworzy się kożuch bakteryjny co zapobiega rozpuszczaniu tlenu przez lustro wody. Tlen też dostarczają rośliny. Jeśli pojawia się na nich bąbelki gazu i będzie ich przybywać to znaczy że masz maksymalne nasycenie wody tlenem i więcej się nie rozpuści. W takim wypadku można całkowicie zrezygnować z napowietrzania, ale jak pisałem może powstać kożuch.
Nie wiem jak to wygląda z poziomu laboratorium, jedynie z opowieści akwarystów wiem i stosuje się do tego i nie mam problemów.
Nie wiem jak to wygląda z poziomu laboratorium, jedynie z opowieści akwarystów wiem i stosuje się do tego i nie mam problemów.
admin napisał(a):Czy jeden bąbel na sekundę w butelce z wodą to jest dobrze na 100 litrów?Nie wiem? Jakie masz światło, rośliny, podłoże? Dobrze jest jak masz stały poziom CO2, makro i mikro przez tydzień czasu, brak glonów a rosliny pięknie rosną i bąbelkują. Każde akwa jest inne. Nie ma sensu nawozić makro/mikro oraz CO2 jeśli nie masz przynajmniej 0.5W/l. Zakup butli z CO2 też nie ma sensu. Koszt 600zł nie przełoży się jeśli będziesz chciał mieć rogatka i nurzańca. Chyba, ze cie to bardzo rajcuje.
14.07.2013, 12:58
Podłoże drobny żwirek rzeczny + substrat pod żwirkiem.
W środku korzeń Red Moon i póki co jedna roślinka taka zielono czerwona.
We wtorek przyjdą nowe roślinki do obsadzenia kupione na Allegro.
Odkryłem, że zamiast płacić średnio 15zł za roślinę w zoologicznym, o wiele więcej
kupię na Allegro z hodowli za tą samą cenę.
Zbiornik mam 112 litrów, ale w praktyce będzie tam pewnie 100l.
2x po 18W czyli wychodzi razem około 0,36W na litr czyli fabryczne
oświetlenie.
Mówisz, że w takim przypadku nie ma sensu nawozić CO2?
Skąd to się bierze, że przy mniejszym oświetleniu niż 0,5W/l nie ma sensu nawozić?
Czy kupię mocniejsze jarzeniówki o tym samym rozmiarze? Przerabiałeś już to może?
W środku korzeń Red Moon i póki co jedna roślinka taka zielono czerwona.
We wtorek przyjdą nowe roślinki do obsadzenia kupione na Allegro.
Odkryłem, że zamiast płacić średnio 15zł za roślinę w zoologicznym, o wiele więcej
kupię na Allegro z hodowli za tą samą cenę.
Zbiornik mam 112 litrów, ale w praktyce będzie tam pewnie 100l.
2x po 18W czyli wychodzi razem około 0,36W na litr czyli fabryczne
oświetlenie.
Mówisz, że w takim przypadku nie ma sensu nawozić CO2?
Skąd to się bierze, że przy mniejszym oświetleniu niż 0,5W/l nie ma sensu nawozić?
Czy kupię mocniejsze jarzeniówki o tym samym rozmiarze? Przerabiałeś już to może?
14.07.2013, 13:27
admin napisał(a):Skąd to się bierze, że przy mniejszym oświetleniu niż 0,5W/l nie ma sensu nawozić?
To ma związek z glonami. W dogodnych warunkach dla roślin czyli w przypadku odpowiedniej jakości wody oraz zawartych w niej składników mineralnych oraz przy odpowiedniej ilości światła (nie tylko ilości watów ale także barwy) rośliny wytwarzają substancje hamujace rozwój glonów. Zjawisko to nazywa się allelopatią. Dodatkową pożądaną cechą tego zjawiska jest to, że wtedy roślina ma nadmiar składników odżywczych, które wykorzystuje do przyrostu. Skąd sie wzięło 0.5W/l. Prawdopodobnie z wielu doświadczeń na roślinach w akwarium. Ogólnie rzecz biorąc rośliny pod względem ilości oświetlenia dzielimy na:
mało wymagające 0.2-0.4W/l
średnio wymagające 0.5-0.8W/l
dużo wymagające 0.8< W/l.
Stąd też akwaria w których hodowla jest prowadzona przy małej ilości oświetlenia, krótszego czasu naświetlania i bardzo małej albo w ogóle zaniechanej ilości nawozu i ubogiego podłoża nazywamy akwariami typu Low Tech (LT). Analogicznie akwaria typu High Tech (HT) opierają się na technice nawożenia między innymi metodą EI którego podstawą jest oświetlenie oraz testy wody pod względem zawartości substancji potrzebnych roślinom mikro/makro oraz dwutlenku węgla zwanego czasem supermakro. Wszystko to wchodzi w skład budulca roślin.
Samą budowę rośliny możemy przedstawić jako taśmę montażową, na której produkcja jest możliwa tylko wtedy jeśli zapewnione są wszystkie komponenty. Jeśli czegoś zabraknie roślina zaczyna wykorzystywać materiały zapasowe zgromadzone w niej samej. PO pewnm czasie, gdy nie dostarczymy składnika, wzrost rośliny zostanie zahamowany aż do momentu, gdy głodna roślina choruje i umiera.