Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Moja Kama
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Ten Penek ma wiele imion i reaguje każde z nich. :)
Kama, Penek, Penio, Penczysława, Mycuś i wiele innych wymyślonych przez córkę i żonę. :)

Potrafi dawać łapę, siad, głos, ale ciągle mamy problemy z nauczeniem jej obrotu.

[Obrazek: DSCF3867-1374401787.jpg]

[Obrazek: DSCF3869-1374401788.jpg]

[Obrazek: DSCF3870-1374401788.jpg]

[Obrazek: DSCF3871-1374401788.jpg]

[Obrazek: DSCF3875-1374401788.jpg]

[Obrazek: DSCF3878-1374401788.jpg]

[Obrazek: DSCF3879-1374401788.jpg]

Rozpuszczona bestia do granic możliwości.
Najbadziej urzekające jest jej kajanie się.
Często z ogrodu przynosi patyki co jest jej niezmiernym powodem do dumy.
Ale admin, masz słodziutkiego psa, sam bym chciał, takiego mieć,lecz brak funduszy:(
A czym go karmisz? Chodzi mi tu, o rodzaj karmy.
Piesek naprawdę śliczny. Widać, że chyba chce się bawić na okrągło. Uwielbiam takie psy. Musi mieć też niezły zmysł, że reaguje na wszystkie imiona, które jej nadaliście :)
Ale ma uszyska. Świetny piesek Adam :)
Karmię ją karmą z Lidla, tą lepszą. Nic innego nie chce jeść. To "francuski piesek". Strasznie wybredna.
Uszy - to pierwsza rzecz, która zwraca uwagę. Obcy mówią, że ma uszy jak nietoperz. ;)
Załatwia się gdzie popadnie czy łatwo było ją nauczyć? :)
Na początku robiła na podłogę, ale strasznie się tego wstydziła więc miała w naturze zakodowane, że w domu robić to źle.
Jak tylko zauważyliśmy, że robi, klepaliśmy ją gazetą w tyłek, tak delikatnie, żeby wiedziała, że źle robi i zaraz po tym dawaliśmy ją na dwór.
Po tygodniu nauczyła się, że jak ciśnie to trzeba stać pod drzwiami.
Zresztą wypuszczamy ją na ogród kilka razy dziennie. Mamy to szczęście, że nie musimy z nią wychodzić, tylko otwieramy drzwi, a ona sama leci się załatwić. Po 15 minutach słyszę szczek za drzwiami co oznacza, że domaga się aby ją wpuścić. :)
Mądra psinka i strasznie uczuciowa.
Od małego codzinnie budzi nas w łóżku lizaniem od serca. Trzeba się chować po kołdrę, jeśli nie chcesz być cały obśliniony. Haha
A to bystrzacha. Jeśli pies był w domu to zawsze miałem z tym problem. Doszło nawet do tego, że żartowaliśmy sobie "Dziś ja sprzątam po piesku, jutro Ty" Haha
Pewnie zależy też od rasy. Miałem Beagla, straszny leniuch a zarazem łobuz bo niszczył co popadnie. Masakra... już łatwiej wyjść z kumplami tylko na jedno piwo niż tego nauczyć czystości ;)
Wielu ludzi bierze sobie rasowe psy, żeby pokazać innym jaki jestem gość.
Tymczasem później okazuje się, że nie potrafimy o niego zadbać i poświęcić mu
odpowiedniej ilości czasu.
Przykładem mogę być ja. Kilkanaście lat temu miałem młodego bernardyna.
Fajna, mała klucha, ale pracowałem od rana do nocy.
Za każdy razem jak przychodziłem miałem coś zniszczone.
Jak nie kwiaty, to obdrapane meble.
Im starszy był, tym więcej szkód wyrządzał i nie można mu mieć tego za złe.
To jest rasa, która wymaga czasu i poświęcenia.
Musiałem mu znaleźć nowy dom, co na szcęście się udało.

Wstajesz rano i pierwsze w co wchodziłem to w wielką kupę psa koło łóżka.
Serio, kilka razy.
Tak to niestety jest, jak się nie ma czasu dla pupila.
Kundelki są inne, najlepsze są takie ze schroniska.
Mądre, wdzięczne, łatwo można je wszystkiego nauczyć i są bardzo inteligentne.

Nie jest to aluzja do Was Panowie, ale zawsze będę polecał psy ze schronisk.
Nie kupujcie rasowych psów, bo te zawsze znajdą dom.
Kundelki są niejdnokrotnie mądrzejsze i wierniejsze niż rasowe psy.

No, to teraz pewnie naskoczy na mnie stado hodowców. Haha
Śliczna jest. Widzę że to owczarek niemiecki.
Stron: 1 2 3