11.08.2013, 10:52
Kilka dni temu poszedłem z kumplem na piaski żeby poćwiczyć przewroty i wszystko co z akrobatyką sportową związane.
Pech chciał, że za którymś razem gdy robiłem salto w tył, spadłem na potyliczną część głowy. Poczułem niezbyt silne "chrupnięcie" w karku.
Mogłem normalnie funkcjonować więc sprawę olałem. Na drugi dzień już nie było tak przyjemnie bo bolała mnie połowa pleców. Dałem sobie jeszcze jeden dzień na rehabilitację i tak jak myślałem - ból ustał.
No ale... powrócił i tym razem zaatakował klatkę piersiową oraz częściowo plecy. Przedwczoraj sprawiało mi to problemy z bieganiem. Dziś ból jest tak nasilony, że odczuwam go przy normalnym chodzeniu.
Jak myślicie, jest to tylko stłuczenie czy wybrać się na rentgen?
Pech chciał, że za którymś razem gdy robiłem salto w tył, spadłem na potyliczną część głowy. Poczułem niezbyt silne "chrupnięcie" w karku.
Mogłem normalnie funkcjonować więc sprawę olałem. Na drugi dzień już nie było tak przyjemnie bo bolała mnie połowa pleców. Dałem sobie jeszcze jeden dzień na rehabilitację i tak jak myślałem - ból ustał.
No ale... powrócił i tym razem zaatakował klatkę piersiową oraz częściowo plecy. Przedwczoraj sprawiało mi to problemy z bieganiem. Dziś ból jest tak nasilony, że odczuwam go przy normalnym chodzeniu.
Jak myślicie, jest to tylko stłuczenie czy wybrać się na rentgen?