07.09.2013, 07:48
Na jedzeniu to mógłbym zaoszczędzić i to sporo.
Lubię sobie smacznie zjeść. Dojadać, podjadać itd.
Ogólnie jakby się przysiąść do tematu
to można założyć zeszyt z własnymi wydatkami.
Dzieląc je na tematyczne kolumny.
Np. Wyżywienie, Chemia, tralalala
i wtedy notować każdy wydatek.
Na koniec miesiąca podsumować
i mamy jasną sytuację.
Ja zacząłem robić tak, że
po podsumowaniu swoich wydatków
postanowiłem w skali miesiąca
wydać mniej o 100 złotych na wyżywienie.
To nie oznacza, że nie będę jadł.
Przeciwnie zrezygnują z różnych
pierdół, których tak na prawdę nie potrzebuję
kupować... No wiecie zachcianki.
Lubię sobie smacznie zjeść. Dojadać, podjadać itd.
Ogólnie jakby się przysiąść do tematu
to można założyć zeszyt z własnymi wydatkami.
Dzieląc je na tematyczne kolumny.
Np. Wyżywienie, Chemia, tralalala
i wtedy notować każdy wydatek.
Na koniec miesiąca podsumować
i mamy jasną sytuację.
Ja zacząłem robić tak, że
po podsumowaniu swoich wydatków
postanowiłem w skali miesiąca
wydać mniej o 100 złotych na wyżywienie.
To nie oznacza, że nie będę jadł.
Przeciwnie zrezygnują z różnych
pierdół, których tak na prawdę nie potrzebuję
kupować... No wiecie zachcianki.
. Np. zostawiamy sobie tyle ile jest nam niezbędne, a resztę odkładamy gdzieś do książki, pod łóżko, gdzie bądź gdzie nie zaglądamy za nimi zawsze gdy są potrzebne. Wyjmujemy je w ostateczności i mamy miłą niespodzianke
.
, z którego nic nie wypłacam. Przez parę lat uzbierałem tam już pokaźną sumkę.