Czołem odjechani!
Z pewnością część z was stosuje różne diety i oczekuje efektów. Pewnie nie zawsze są widoczne. Aby naprowadzić wszystkich na właściwy tor, zadam pytanie.
Jakiej diety się trzymasz? Posiadasz swój własny jadłospis?
Zapraszam do dyskusji, nie tylko na temat tych pytań.

Najlepszym rozwiązaniem jest mniej jeść i więcej się ruszać, to właśnie tak zwana - Dieta Cud. Najrozsądniejszym posunięciem zaś jest udanie się do dietetyka, który zrobi nam analizę ciała i dobierze odpowiednią dietę. Koszt wizyty to średnio ~50zł (pierwsza), więc majątku nie kosztuje. Co parę miesięcy można zmienić rozpiskę, za którą płaci się już średnio ~30zł, wiec jeśli ktoś się obawia, że to drogie rzeczy, to jest w błędzie. Odpowiedni bilans kcal + trening i nie ma mowy, aby kg nie leciały w dół.
Na pewno dużo rolę będzie odgrywał ruch przy takiej diecie, wyjście gdzieś z psem na dłuższy spacer, jazda rowerem, basen do tego bicie wody nie gazowanej!
Buhay, mniej to może i nie, ale najlepiej podzielić to na 5 razy, wcześnie rano gdzieś koło 10, w południe po południu i na wieczór.
Paweł, napisałem to bardzo ogólnie. Dobrze obiło Ci się o uszy, im więcej posiłków, tym lepiej. Dietetycy ustalają zawsze minimum 4 do nawet 6 mniejszych racji żywieniowych dziennie. Dzieje się tak z faktu, że układ pokarmowy działa najlepiej, kiedy dostarczamy mu pożywienie regularnie co 3h. To najzdrowszy i najefektywniejszy sposób odżywiania. Najgorszym rozwiązaniem jest jeść 1-2 razy dziennie ale nażreć się pod samą szyję. W mojej diecie mam obecnie właśnie 6 posiłków i muszę przyznać, że regularność potrafi zdziałać cuda.
(03.09.2013, 00:04)da Vinci napisał(a): [ -> ]W mojej diecie mam obecnie właśnie 6 posiłków i muszę przyznać, że regularność potrafi zdziałać cuda.
To prawda 5-6 posiłków dziennie to bardzo dobra reguła w odchudzaniu.
Oczywiście trzeba pamiętać że nie wolno nam zapomnieć o tym co zdrowe.
Kampanie dla dzieci prowadzą akcję 5 porcji owoców i warzyw dla zdrowia.
Ale i my w naszych dietach musimy o tym pamiętać.
Jemy owoce i warzywa w każdej postaci najlepiej podczas każdego posiłku.
Nie dajcie się nabrać na owocowe diety i ich cudowne rezultaty ponieważ wiele z owoców zawiera bardzo dużo cukru.
Najlepsze rozwiązanie to dieta + ruch i dużo wody, ale wielu ludzi nie lubi się ruszać.
Jeżeli nie oczekujemy spektakularnych rezultatów a po prostu chcemy trochę schudnąć damy radę dobierając sobie odpowiednią dietę na którą składać się
Będzie 5-6 zdrowych posiłków. Nie od razu ale zauważycie że przestrzeganie diety przynosi efekty.
Licząc na więcej musimy dobrać sobie ćwiczenia. Na początek niewiele bo jak przy starcie zmasakrujemy mięśnie odstawimy ćwiczenia. Najlepiej zaczynać powoli małymi kroczkami. Nauczymy się systematyczności i powoli możemy zwiększać wysiłek fizyczny. Zanim jednak wybierzecie dietę poczytajcie o nich. Nie każdy wie że np: po wysiłki fizycznym fajnie zjeść coś lekkiego ale przyprawionego odpowiednimi przyprawami.
Ruch fizyczny rozgrzewa nasze ciało i mięśnie sprawiając że tracimy tkankę tłuszczową można to spotęgować lekkim zdrowym posiłkiem odpowiednio przyprawionym.
Sami wiecie co działa papryczka chili jak ją zjecie połączcie to z ćwiczeniami efekt nie natychmiast ale na pewno będzie lepszy.
A ja przed wakacjami stosowałem dietę o nazwie Leangains i zjechałem z wagą o 6 kg czyli tyle ile chciałem.Dla mnie ta dieta była bardzo wygodna ale pewnie nie każdemu będzie odpowiadać.
U mnie w domu moja mama się odchudzała, miała jakąś tam swoją dietę, zrzuciła na niej jakieś 15 kilo w 3 miechy. Jedni mówią, że mało inni, że dużo. Najważniejsze, ze nie ma efektu jojo.
Pamiętam jak w zimę ważyłem jeszcze 85 kg, nie jest to fajna waga przy wzroście 177 cm, może ciut więcej, mniej na pewno nie. Przez około ponad miesiąc nie jadłem w ogóle słodyczy, placków słodkich, napoi gazowanych, tak samo słodkich i schudłem takim sposobem oczywiście ruszając się jeszcze trochę gdzieś 5-6 kg. Po tym okresie za jakieś 2-3 miesiące doszła zmiana diety i biegi, 4-6 km dziennie, ok. 30-40 minut, tak by się nie zmęczyć zbytnio, truchtem, może trochę szybciej i ważyłem się na wadzę od zboża i wyszło lekko ponad 75 kg, może nawet z kilogram więcej, więc myślę, że mogę teraz warzyć ok. 75-77 kg. Waga nieprecyzyjna, bo ma już swoje lata. Rano zważę się, albo po południu, godzinkę, dwie po posiłku i zobaczymy co waga pokażę.
Teraz trochę też zrezygnowałem z odchudzania (przez te wycieczkę szkolną i imprezę po drodze, i nie mogę się ocknąć od tego, jeśli chodzi o jadłospis), ale powrócę do tego, pasowałoby schudnąć jeszcze z 5-6 kg, zależy ile aktualnie ważę, głównym priorytetem jest utrata tkanki tłuszczowej, która zalega, zalega i jest najtrudniejsza do pozbycia, oraz także uda, niby mam kilka cm mniej, ale jeszcze będę pracował nad tym. Odchudzam się, że jak to ujmę na odpoczynek od tego, ćwiczę, dieta prawidłowe, a przychodzi jakaś impreza, pojem sobie trochę, chipsy, cola itp., a później trwam w tym przez kilka dni, i później trudno jest kontynuować dietę.
Na śniadanie jem dwie kanapki z ciemnym lub białym chlebem, z warzywami do tego szklanka herbaty czy wody, na kolejny posiłek powiedzmy banan, kanapka i coś do picia, zazwyczaj jest to herbata. Trzeci posiłek, jajko sadzone z kiełbasą, ketchup czy jakiś inny sos, sałatka, picie. Obiad albo najpierw obiad przed wcześniej wymienionym posiłkiem. Obiad składa się z ok. 6-7 ziemniaków, kawałek jakiegoś mięsa z królika, kurczaka, pieczone czy smażone, buraczki, no i jakaś wymyślona sałatka z szpinakiem, pomidorem, sałatą w śmietanie no i herbatka, i tyle jeśli chodzi o obiad. Na ostatni posiłek, na kolacje jem zazwyczaj jakiś owoc, banan, truskawki, jabłko i do tego może jakaś bułka, kanapka i picie. Oczywiście czasami zamieniam jadłospis z śniadania z kolacją, ale z obiadem trzymam równą zawsze po godzinie 13-14 najpóźniej do 16. Nie napisałem też o jakimś małym cukiereczku, lizaczku, lodziku podczas tych posiłków, czasem zdarza się taką słodkość przekąsić. Teraz gdy mamy upalne dni to jeden lód na dzień, tak mniej więcej ok. 80-140 kcal.
Myślę, że dieta ma trochę ponad 1000 kcal, może 1200 gdzieś, może trochę mniej, może więcej. Może to nie jest jakiś super jadłospis, ale przez to, że staram się wolno jeść, nie popijam podczas jedzenia to jestem najedzony, chyba, że ssie mnie od środka już po kolacji, kiedy odbędę ćwiczenia ok. godziny 21-22. Dodam też, że staram się jeść ostatni posiłek przed 20-21 godziną, chyba troszkę zbyt późno, a to ze względu na to, że chodzę spać późno i wstaje późno, bo często przed 12, po 12, muszę coś z tym zrobić, bo to nie jest zdrowe, nawet mimo tego, że są wakacje.
Wg mnie liczenie kalorii jest kompletnie zbyteczne.
Ważne by nie mieszać zbytnio białek z cukrami i nie popijać. Czy to przed, czy w trakcie, czy zaraz po.
Ja czuję różnicę na żołądku jak popijam pokarm. Zdarza mi się czasem, tak coś kusi, no i wtedy ulegam

Gdzieś czytałem, że właśnie zaburzone trawienie jest jedną z przyczyn przybierania na wadze.
Ja osobiście nie stosuję żadnej diety, wprowadziłem parę ,,myków'' i tyle.
Przepraszam, że nie zamieściłem swojej wagi wcześniej ale internet zawodzi. Ważyłem się wczoraj, ważę 70 kg, coś mi się wydaję, że waga pokazuje troszkę złą wagę, przecież ostatnio ważyłem 73, zważę się jeszcze na innej wadze, wtedy wynik potwierdzi dokonany pomiar lub go zaneguje - co będzie wskazywać, że waga na której się ważyłem troszkę pokazuję inną wagę. Gdy wcześniejszy post tutaj zamieściłem 1 lipca to ważyłem wtedy 75,6 kg. Wychodzi że schudłem miej więcej 5 kg w ciągu miesiąca. Teraz będę się odchudzał dotąd, aż tłuszcz z dolnych partii ciała zniknie, później zabiorę się do rzeźbienia brzucha.
Mam takie głupie pytanie, czemu rano, po południu gdy stanę przed lustrem w łazience nie widzę mięśni na brzuchu, wieczorem, nocą za to widać je dokładnie. Hm? Czym to może być spowodowane? to samo z klatą.