Szkoła jest bardzo męcząca, ale bywają czasem lekcje, na które ma się ochotę wstać rano. No może przesadziłem, chyba jednak każdy z Was wolałby sobie dłużej pospać, ale gdyby trzeba było wybrać to mniejsze zło?
Które zajęcia wspominacie najlepiej?
Polski, jak dla mnie najciekawszy przedmiot. Historia, Wos, zawsze idzie bekę pokręcić, więc nie jest tak, że bronię się rękami i nogami przed szkołą, jak mam ochotę na wagary to po prostu zostaję w łóżku, ale to nie ma większego sensu, bo na następnej lekcji jestem zielony, jednak u nas trzeba czasem zastosować absencję (!
) bo nie można poprawiać sprawdzianów.
Czyli typowy humanista z Ciebie. Ja również wolałem te lekcje, niż matematykę, chemię czy fizykę...
Moją ulubioną lekcją była chyba religia, na której graliśmy w karty z księdzem
Hmm ulubiony przedmiot... Polski, Geografia - zdecydowanie. Nie lubię całej reszty ścisłych.
Móje oczywiście ulubione lekcje to raczej taki luźne, np. Wdż, religia, wf, muzyka itp.
Wysłane z mojego GT-S6310 za pomocą Tapatalk 2
Buhay, ksiądz i hazard
Moim ulubionym przedmiotem jest? ciężko powiedzieć, za najgorszy przedmiot na pewno nie uznam języka polskiego, lubię naszego wychowawce więc ten przedmiot jest w porządku, bo to zależy kto uczy. Rosyjski, Angielski tak samo jest cool, religia, wf, informatyka, zajęcia artystyczne, to lekcje luźne na których możemy sobie porozmawiać, zagrać w karty, na wf-ie gdzieś iść do sklepu np, a na informatyce wejść na odjechanych :] więc chyba to.
Moim ulubionym przedmiotem była Historia, mimo że pani bardzo dużo wymagała ode mnie to miałem dużo wspomnienia na lekcjach.Przy odpowiedzi, sprawdzianch, ściągach, podkochiwanie się w nuczycielce itd...
Mógłbym książkę o tym napisać, ale nie mam chęci.
Historia. Nauczyciel potrafił przyłapać kilka razy w ciągu sprawdzianu cię na ściąganiu, a i tak pozwalał dalej pisać, nie wzywano do odpowiedzi i czasami temat pozahistoryczny z nauczycielem ciągnął się całą lekcję. Matmy nigdy nie lubiłem i do dzisiaj nie cierpię, ale kuję jak głupek, bo muszę.
Swordancer napisał(a):Matmy nigdy nie lubiłem i do dzisiaj nie cierpię, ale kuję jak głupek, bo muszę.
Każdy musi kuć matmę niestety, jak się raz uzależnisz to już tego nie wyjdziesz.
W każdej szkole średniej, na jakim kol wiek zawodzie będzie zawsze matma rozszerzona, bez matmy to ani rusz.
Bo wiadomo że matmę stosuję się w życiu codziennym, ja tam jadę na 2,3 najważniejsze by przejść.
Też nie na widzę matmy
Ja się nie uzależniam od matmy, to ona uzależnia nas wszystkich. Po prostu bez niej się nie obejdzie. Tak czy inaczej w dużej mierze nasze upodobania co do przedmiotu zależą od nauczycieli i materiału, który muszą z nami przerobić.