Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Znienawidzony przedmiot szkolny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Nie proszę o skan Waszego całego planu zajęć, bo nie to jest priorytetem wątku :) Skupmy się na tym jednym, najgorzej wspominanym przedmiocie, który do dziś prześladuje Was w snach.

Której lekcji nienawidziliście najbardziej?
Mój najgorszy przedmiot to język polski, nigdy nie miałem wyżej oceny jak trzy, czasami zdarzyło się że miałem pewnej klasie zagrożenie, ale to szybko poprawiłem.
Zawsze ten przedmiot będzie mnie prześladował, jak jest sprawdzian to mi ciarki przechodzą w nocy gdy śpię.
Zdecydowanie najgorsza jest chemia. Gdy widzę w podziale godzin, że zaraz będzie chemia już mi tętno wzrasta, a gdy nauczycielka szuka kogoś do odpowiedzi mam tętno jak przy prędkości 300 km/h na motorze :D. Nienawidzę chemi i nauczycielki która drze jape o każdą pier*ołe.
No to chyba matematyka, jak ja tego nie lubię, do tego może Chemia i nic poza tym, matmę mam 4 razy w tygodniu a chemie tylko dwa, u nas nauczyciel z matmy ujdzie ale już gorzej z nauczycielką Chemii, jeśli chodzi o języki obce i nasz polski to wręcz uwielbiam.
Hakier, ja nie wiem jak można być zagrożonym z polskiego, rozumiem angielski ale polski!? język którym się posługujesz na co dzień od 14,15 lat!
Proste że matma :D Człowiek może sie kuć, a i tak nic nie rozumie.
Adikus napisał(a):Hakier, ja nie wiem jak można być zagrożonym z polskiego, rozumiem angielski ale polski!? język którym się posługujesz na co dzień od 14,15 lat!
Jakbyś miał tą nauczycielkę, co ja teraz mam to byś mnie zrozumiał :(
Jak dla mnie polski jest trochę trudny, mimo że posługuje się przez 24/h.
Matma, zdecydowanie. Adikus true! :D
Teraz w 3 klasie technikum mogę z całą pewnością powiedzieć, że to jest język polski. Potrafi pochłonąć więcej czasu niż wszystkie przedmioty zawodowe razem wzięte przez co zabiera czas, który mógłbym poświęcić na naukę dużo bardziej przydatnych rzeczy. Rozumiem, że trzeba znać swój język, kulturę, itp. ale czy na prawdę czytanie masy tekstów, które mają po 500 lat, z których nic się z nich nie rozumie czemuś ma służyć? Skoro i tak za 10 lat nic z tego nie będę pamiętał? 9 lat nauki tego w podstawówce i gimnazjum powinno wystarczyć. I o ile np. z historii mogłem się tyle uczyć aby tylko zdać i mieć 2, o tyle z polskiego muszę się starać aby z niego zdać maturę, która jest potrzebna aby pójść na studia mechatroniczne czy informatyczne Auc
Zresztą sami zobaczcie, tyle jest osób, które nie mają skończonej szkoły średniej i tym samym matury z polskiego a są bardzo dobrymi np. hydraulikami czy elektrykami.
Bo matura, to bzdura, a studia są po to, by zmusić nas do nauki w domu na własną rękę i zdobyć papier.
Niemiecki. Nie dość że ten język brzmi dobrze tylko podczas tresowania psa (czy innego słonia), to na dodatek mój nauczyciel gadał tak szybko i emocjonalnie jak Hitler na przemówieniach. 
Jakoś miałem tą 4-ke ale prawie nic z tego niemieckiego nie pamiętam.
Stron: 1 2