Rozumiem Twoje pytanie i zdziwienie. Przypomnij sobie momenty w których patrzyłaś na koleżanki i ich ubiór, fryzurę, ogólną prezencję gdzieś tam w głowie porównując się do nich. Przypomnij sobie te wszystkie ploteczki koleżanek na temat innych koleżanek, albo celebrytek, czy ogólnie innych kobiet. Przypomnij sobie te wszystkie teksty powtarzane przez Panie na temat innych Pań, które oceniały ich wygląd. Jak mówiły, że ta ma kiepskie buty, a tamta brzydką torebkę, dziwaczną fryzurę itd. W męskim świecie faceci konkurują w podobny sposób z tą różnicą, że u nas lepiej pojechać po koledze jakimś tekstem. Popatrzeć na gościa w rurkach i go wyśmiać, nazwać "pedałem". To jest identyczny sposób dowartościowywania siebie i konkurowania poprzez uniżanie wartości innych.
Mężczyźni dbają o siebie coraz bardziej interesując się modą bądź dbając o własny styl głównie dlatego, że Panie stawiają przed nami coraz większe wymagania, a to wszystko przez debilną modę na sukces i piękno promowane przez media, którymi ludzie są zalewani od małego. Coraz mniej facetów dba o siebie dla siebie, a coraz więcej robi to na pokaz by się dowartościować. Sam potrafię zaśmiać się jak zobaczę faceta w różowych butach, rurkach, albo spodniach, które pomieszczą jaja trolla. Święty nie jestem. Takie już schematy utarte pod męską kopułką. Żaden facet nie chce być postawiony w obliczu krytyki kolegów, bo założył różowe skarpetki, stąd unikamy tego typu ubioru, co nie znaczy, że te schematy się nie wycierają.
Osobiście potrafię używać korektora leczniczego do leczenia i maskowania jakiś pryszczyków itp. bo jak coś wyskoczy, to trzeba jakoś podleczyć, a z maścią na twarzy do ludzi ciężko wyjść, bo zalewają stosem głupich pytań. Ktoś mógłby to uznać za niemęskie, ale ja uważam to za niezbędnik, bo ten którego używam jest sprawdzony i nie wyobrażam sobie nie mieć go gdzieś pod ręką tak na wszelki wypadek. Niby nie powinienem się przejmować, ale jednak człowiek czuje się pewnie jak dobrze wygląda. Osobiście do włosów zacząłem używać pasty albo pomady. Używam też odzywek do włosów, kremów nawilżających, regenerujących, żeli hipoalergicznych do twarzy. Nie uważam, że dbanie o skórę, czy włosy jest niemęskie, ale nie uważam też, że ktokolwiek mógłby uznać mój styl za niemęski. Są jednak panowie, którzy często spotykają się z komentarzami negatywnymi od strony innych panów ze względu na swój nietypowy styl. Im młodsze pokolenia tym mniej tego typu komentarzy z oczywistych powodów. Żyjemy teraz w epoce narcyzmu i niektórym trudno jest też przełknąć, że koleś w rurkach wyrywa więcej "dupeczek" niż oni. Takiego najlepiej nazwać pedancikiem i pedałem.
Warto wspomnieć też o tym. Są też faceci, którzy faktycznie swoją prezencją wprowadzają pewne obawy. Np. jakiś czas temu poznałem spoko "ziomka", który zachowywał się w trochę specyficzny sposób i w pewnym momencie zapaliła się czerwona lampka. Pomyślałem, że gość jest gejem. Mało tego, zostałem ostrzeżony przez innych już po tym, że faktycznie może tak być, choć nawet o tym nie wspominałem. Choć okazało się, że najprawdopodobniej tak nie jest, bo miał kiedyś dziewczynę, to mimo wszystko do dzisiaj mam dozę niepewności, a gość naprawdę spoko jak się później okazało. To też są pewne obawy, bo nie czuję się komfortowo jak jakiś facet mnie podrywa. Można by powiedzieć, że to wrodzona homofobia. Niby nie mam nic przeciwko gejom i homofobem nie jestem, a jednak jest ten niesmak, który ujmuje męskości jak Cie gej podrywa. Stąd też u facetów pewien styl może wzbudzać niechęć, a wiąże się to właśnie z tym zjawiskiem. Wciąż wielu homoseksualistów się kryje z tym, więc faceci lubią się naśmiewać by dać jawny sygnał, że jest się hetero lub jak wspomniałam wcześniej, dowartościować się i czekać na aprobatę u kolegów poprzez podobną reakcję.
To jest ten sam mechanizm, który odpowiada za działania tyranów w szkołach, czy pracy. Krzywdzą innych by zwiększyć poczucie własnej wartości, kontroli na życiem i otoczeniem. Podkreślanie własnego statusu, konkurowanie tylko w tym aspekcie mniej szkodliwy. My nie nosimy pewnych rzeczy w obawie przed zdaniem kolegów.