Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Recenzja z koncertu LUXTORPEDY - 24 lipca,Czeszów,Niezły Młyn
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Niezły Młyn to dość osobliwe miejsce – hotel zbudowany w konwencji starego młyna.Na parterze są dwie dość duże prostokątne sale – jedna przeznaczona na restaurację,a druga na konferencje.Właśnie w tym drugim pomieszczeniu odbył się dość niecodzienny koncert Luxtorpedy.

Muzyka do przysłowiowego kotleta? Sami muzycy byli chyba nieco zdziwieni akurat takim miejscem przeznaczonym na ich koncert.Ale gdy występ się zaczął wszelkie wątpliwości zostały rozwiane – zespół dał naprawdę energetyczny i po prostu dobry występ.Co zrozumiałe muzycy przede wszystkim promowali swoją jedyną jak dotąd płytę,która została odegrana w całości.

Początek koncertu taki jak na płycie – instrumentalny,,Intro'',a zaraz po nim ,,Jestem głupcem''.Brzmienie dobre i dość selektywne – nawet było słychać o czym śpiewają Litza i Hans.Pierwszym ważnym dla mnie momentem tego występu był poruszający,,Od zera'' , który został bardzo dobrze przyjęty przez publiczność.

Mocną pozycją koncertową okazał się także niezwykle dynamiczny ,,Trafiony zatopiony'' z dość ,,nośnym'' refrenem.Następnie Litza zapowiedział swój ulubiony utwór - ,,W ciemnościach''.Przez chwilkę poczułem się jakbym był na koncercie Armii – chodzi o ten specyficzny klimat i o powtarzany tekst - ,,Światłość w ciemności świeci i ciemność go nie ogarnia''.Wszystko to tworzyło taki hipnotyczny nastrój.

Najbardziej żywiołowym i przebojowym fragmentem koncertu był jak to określił Litza ,,popowy'' ,,Autystyczny''.W sam raz utwór do skakania.Potem wybrzmiał ,,7 razy'' oparty na slayerowym riffie gitary i zakończony orientalną solówką Litzy.Muzycy zagrali także cover zespołu,którego nazwy niestety nie zapamiętałem – powolny,majestatyczny,przywodzący kojarzący mi się trochę za Acidowym,,Slow and stoned''.

Po premierowym nagraniu usłyszeliśmy jeszcze ,,Za wolność'' i punkowy(tak pod względem tekstowym jak i muzycznym),,3000 świń''.Na koniec części zasadniczej wybrzmiał pilotujący album ,,Niezalogowany''.Ta kompozycja też została bardzo ciepła przyjęta i obok wcześniej zagranego ,,Autystycznego'' była najbardziej żywiołowym momentem koncertu.Na bis usłyszeliśmy mocny, hard core'owy ,,Raus'',nowy utwór(zapewne pojawi się na kolejnej płycie) i ponownie ,,Autystyczny''.

Koncert trwał niecałe półtorej godziny i pozostawił wiele niezapomnianych wspomnień.Po występie można było pogadać z muzykami,zrobić zdjęcia i przekąsić co nieco.Jednym słowem – uczta dla ciała i ducha:-)