Prawie z niczym się tu nie zgadzam.
Większość z rzeczy, które tu tłumaczycie stało się już naszym elementem życia.
Zapominacie, że świat i technologie idą na przód.
To tak jakbym teraz stawiał tezy o uzależnieniu od pralki automatycznej.
skrzypas napisał(a):Uzależnienie od internetu jest uzasadnione w momencie gdy pomyślimy że usiądziemy tylko na chwilę a siedzimy wiele godzin.
Ja tak mam, moi znajomi tak mają, ba - nawet wszyscy w moim otoczeniu tak mają,
nawet Ci co przed komputerem spędzają niewiele czasu.
Planują usiąść tylko na chwilę, ale sprawa przedłuża się do kilku godzin.
Kiedyś jak byłem mały, mówiłem babci że idę pograć z chłopakami w piłkę do parku - będę za godzinę.
Wracałem po trzech.
Wniosków chyba nie muszę opisywać.
skrzypas napisał(a):Uzależnienie jest także wtedy gdy nie potrafimy kupić gazety w kiosku bo przecież zaraz otworzymy w pracy laptopa...
Dla przykładu ja nie czytam gazet, a wiadomości z Internetu są nieporównywalnie szybsze i obszerniejsze
niż papierowa prasa. Poza tym nie marnujemy papieru w który później, albo koty robią, albo się wyrzuca.
skrzypas napisał(a):Uzależnienie od internetu często idzie w parze z uzależnieniem od samego komputera...
Przytoczę porównanie z pralką powyżej. Skrzypas - komputery czy komputeryzacja to już
element naszego życia a nie uzależnienie! Mylą Ci się te pojęcia. Każdej czynności można przypisać
etykietkę uzależnienia - to nie jest problem.
skrzypas napisał(a):Uzależnienie od internetu ujawnia się wtedy gdy w pracy przy komputerze zamiast pracować przeglądamy internet...
Tutaj mogę się zgodzić. Takie zachowania można uznać za uzależnienie pod warunkiem, że
są one częste i nie możemy się bez takich zachowań obejść.
Nie możemy się bronić przed komputeryzacją nazywając ją uzależnieniem, bo wtedy musielibyśmy
mechanikę pojazdową również nazwać uzależnieniem. Przypomina mi się sprawa telefonów komórkowych
i komercyjnych programów usilnie nawołujących do uświadomienia sobie że telefon komórkowy to zło.
To, że człowiek za dużo siedzi przed komputerem nie oznacza od razu, że jest od niego chorobliwie uzależniony.
Kiedyś potrafiłem siedzieć przed komputerem czy Internetem jak kto woli około 12 godzin dziennie.
Nie brałem, żadnych leków, nie chodziłem na żadne terapie, nikt mnie nie uświadamiał bo nie uważałem
się za uzależnionego. Każdy wiek ma swoje prawa, każdy etap w naszym życiu musi być wyczerpany.
Dziś spędzam przy kompie nie wiele więcej niż od 1-3h dziennie.
Jak mam coś konkretnego do zrobienia potrafię spędzić 10h. Wszystko zależy od moich aktualnych potrzeb.
Nie popadajmy więc w fanatyczne wnioski, a najczęściej faktycznie uzależnionymi od komputera czy Internetu są
zazwyczaj ludzie w wieku szkolnym z racji swojego życiowego etapu, pociągu do gier czy facebookowych portali.