Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Uzależnienie od komputera?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4

David

Uzależniony? Nie
Lubię posiedzieć przez długi czas na komputerze,
ale gdy wiem, że muszę już kończyć to kończę i biorę się za to,
co jest ważniejsze od komputera.

Karolina90

David napisał(a):co jest ważniejsze od komputera.

Życie , Rodzina , Zdrowie ... Praca.
Prawie z niczym się tu nie zgadzam.
Większość z rzeczy, które tu tłumaczycie stało się już naszym elementem życia.
Zapominacie, że świat i technologie idą na przód.
To tak jakbym teraz stawiał tezy o uzależnieniu od pralki automatycznej.

skrzypas napisał(a):Uzależnienie od internetu jest uzasadnione w momencie gdy pomyślimy że usiądziemy tylko na chwilę a siedzimy wiele godzin.
Ja tak mam, moi znajomi tak mają, ba - nawet wszyscy w moim otoczeniu tak mają,
nawet Ci co przed komputerem spędzają niewiele czasu.
Planują usiąść tylko na chwilę, ale sprawa przedłuża się do kilku godzin.
Kiedyś jak byłem mały, mówiłem babci że idę pograć z chłopakami w piłkę do parku - będę za godzinę.
Wracałem po trzech.
Wniosków chyba nie muszę opisywać.

skrzypas napisał(a):Uzależnienie jest także wtedy gdy nie potrafimy kupić gazety w kiosku bo przecież zaraz otworzymy w pracy laptopa...
Dla przykładu ja nie czytam gazet, a wiadomości z Internetu są nieporównywalnie szybsze i obszerniejsze
niż papierowa prasa. Poza tym nie marnujemy papieru w który później, albo koty robią, albo się wyrzuca.

skrzypas napisał(a):Uzależnienie od internetu często idzie w parze z uzależnieniem od samego komputera...
Przytoczę porównanie z pralką powyżej. Skrzypas - komputery czy komputeryzacja to już
element naszego życia a nie uzależnienie! Mylą Ci się te pojęcia. Każdej czynności można przypisać
etykietkę uzależnienia - to nie jest problem.

skrzypas napisał(a):Uzależnienie od internetu ujawnia się wtedy gdy w pracy przy komputerze zamiast pracować przeglądamy internet...
Tutaj mogę się zgodzić. Takie zachowania można uznać za uzależnienie pod warunkiem, że
są one częste i nie możemy się bez takich zachowań obejść.

Nie możemy się bronić przed komputeryzacją nazywając ją uzależnieniem, bo wtedy musielibyśmy
mechanikę pojazdową również nazwać uzależnieniem. Przypomina mi się sprawa telefonów komórkowych
i komercyjnych programów usilnie nawołujących do uświadomienia sobie że telefon komórkowy to zło.

To, że człowiek za dużo siedzi przed komputerem nie oznacza od razu, że jest od niego chorobliwie uzależniony.
Kiedyś potrafiłem siedzieć przed komputerem czy Internetem jak kto woli około 12 godzin dziennie.
Nie brałem, żadnych leków, nie chodziłem na żadne terapie, nikt mnie nie uświadamiał bo nie uważałem
się za uzależnionego. Każdy wiek ma swoje prawa, każdy etap w naszym życiu musi być wyczerpany.
Dziś spędzam przy kompie nie wiele więcej niż od 1-3h dziennie.

Jak mam coś konkretnego do zrobienia potrafię spędzić 10h. Wszystko zależy od moich aktualnych potrzeb.
Nie popadajmy więc w fanatyczne wnioski, a najczęściej faktycznie uzależnionymi od komputera czy Internetu są
zazwyczaj ludzie w wieku szkolnym z racji swojego życiowego etapu, pociągu do gier czy facebookowych portali.

Daria

Jeżeli ktoś zawala szkołę, nie przychodzi do pracy i nie myje się, bo ciągle spędza czas w internecie, to można mówić o uzależnieniu. Ale czy to, że się siedzi ileś tam godzin przy komputerze, samo w sobie jest objawem uzależnienia? Nie wydaje mi się.
Całkowicie zgadzam się z Adminem. Na przykład moja praca stale jest związana z siedzeniem przy komputerze. Praca w biurze czyli pisanie raportów, sprawozdań, protokołów itp., to powoduje wielogodzinne przebywanie przed monitorem. Czasami bywają dni, że mam odruch wymiotny na widok komputera. Staram się w tedy jak to tylko możliwe znaleźć inne zajęcie nie związane z komputerem. No ale cóż. Trzeba się z tym pogodzić. Tak więc nie uważam się za osobę uzależnioną.
Paktofonika napisał(a):Wszystko ma swoje priorytety
Niestety
Wszystko ma swoje
Wady, zalety
Hierarchia wartości
Obowiązki, przyjemności


Taki luźny cytat który podsumowuje cały watek.

I do panów przepychaczy „uzależnienia” zamieszczam mała listę rzeczy od których jesteście uzależnieni mimowolnie.

Pralka
Kuchenka
Lodówka
Światło
Sklepy
Pilot od telewizora
I na koniec najgorsze uzależnienie, śmiertelne w skutkach:
Samo życie.

Ciesze się ze jedna osoba wyłamała się kręgu, i wykazała zdrowy rozsadek w szufladkowaniu codziennych czynności.

Tak więc, jeśli nie jesteście uzależnieni od wyżej wymienionych przedmiotów, proponuje spróbować bez nich przeżyć, dajmy na to, tydzień. Korzystanie ze sklepów i życia wam odpuszczę :)
Wszystko to, poza tymi dwiema skrajnościami, to wynalazki w miarę nowe (przypominam ze same światło to zaledwie 130 lat.), z punktu widzenia historii to ledwie mrugniecie!
Jednak nie wyobrażamy sobie bez tych wynalazków życia, i zupełnie słusznie – dzięki użytkownikom takich urządzeń, firmom chce się pracować nad jeszcze lepszymi ułatwieniami codziennych czynności.

Problem uzależnienia występuje w przypadkach takich jak opisała Daria, i takich jakie opisuje azjatycka prasa – np. „Rodzice zagłodzili dziecko bo grali w WoWa” - cala reszta zarzutów jest śmieszna.
maro. napisał(a):Tak więc, jeśli nie jesteście uzależnieni od wyżej wymienionych przedmiotów, proponuje spróbować bez nich przeżyć, dajmy na to, tydzień. Korzystanie ze sklepów i życia wam odpuszczę

Powiedz to mojemu pracodawcy :)
Hehe, termin naprawdę oryginalny :D Jednakże to nie tylko wymóg mojego Szefa ale również Urzędu Miasta, Urzędu Marszałkowskiego, Sądu, NFZ, PFRON i inne tego typu instytucje, z którymi na co dzień mamy w naszej firmie do czynienia. Uważają, że XXI wiek to dosłownie wszystko jest zkomputeryzowane i nie przyjmują żadnych pism pisanych odręcznie, tylko wymagają aby to wszystko było drukowane z komputera oraz wysyłane drogą e-mailową.
W ostatniej „Angorze” był list pewnego pana, który złożył podanie o becikowe, w podaniu była rubryka „e-mail” - rzeczony pan ponoć wpisał, a i tak przysłali mu listownie (przypominam ze becikowe jest „pewne”) potwierdzenie. Dalej ten pan wywodził się na temat zmarnowanego budżetu, ale ja nie o tym.

Widocznie rzeczone instytucje prowadza między sobą szybka wymianę dokumentów przez faxy/maile, ale klientom instytucje skąpią.
Bardzo pouczające i wstawiające kolejna cegiełkę do paskudnego budulca zwanego „biurokracja”.
Stron: 1 2 3 4