31.12.2011, 02:10
Moi dwaj niezmiernie żywiołowi synowie, z których jeden ma siedem lat,
a drugi zaledwie roczek, potrafią czasem przewrócić nasz starannie udekorowany dom do góry nogami.
Zdarza się, że w trakcie jakiejś niewinnej zabawy rozbiją moją ulubioną lampę albo burzą dopieszczone ustawienia mebli.
W takich chwilach, kiedy żadna świętość zdaje się dla nich nie istnieć, przypominam sobie lekcję, jakiej udzieliła mi moja mądra teściowa, Ruby.
Ruby ma w sumie sześcioro dzieci i trzynaścioro wnucząt. Jest uosobieniem delikatności, cierpliwości i miłości.
Podczas pewnych świąt Bożego Narodzenia wszystkie pociechy Ruby zebrały się jak zwykle w jej domu.
Zaledwie miesiąc przedtem Ruby kupiła sobie piękny, biały dywan i pozbyła się wreszcie tego "starego straszydła",
z którym spędziła ponad dwadzieścia pięć lat swojego życia. Kipiała wręcz radością na widok tak odświeżonego pokoju.
Mój szwagier, Arnie, rozdał wszystkim siostrzeńcom i bratankom swoje prezenty gwiazdkowe - doskonałej jakości miód ze swoich uli.
Dzieci były wprost zachwycone. Ale jak na złość, ośmioletnia Sheena rozlała swoją porcję miodu na nowy nabytek babci i rozniosła go na całe schody.
Następnie wpadła do kuchni i z płaczem rzuciła się w ramiona Ruby.
- Babciu, babciu, rozlałam swój miodek na twój nowiusieńki dywan.
Babcia Ruby przyklękła i spojrzała z czułością w zapłakane oczy Sheeny.
- Nie martw się, kochanie, zaraz przyniosę ci więcej miodku.
PS. Zaznaczam że tekst został żywcem skopiowany z internetu. To uderza w regulamin ale warto przeczytać bo daje do myślenia.
a drugi zaledwie roczek, potrafią czasem przewrócić nasz starannie udekorowany dom do góry nogami.
Zdarza się, że w trakcie jakiejś niewinnej zabawy rozbiją moją ulubioną lampę albo burzą dopieszczone ustawienia mebli.
W takich chwilach, kiedy żadna świętość zdaje się dla nich nie istnieć, przypominam sobie lekcję, jakiej udzieliła mi moja mądra teściowa, Ruby.
Ruby ma w sumie sześcioro dzieci i trzynaścioro wnucząt. Jest uosobieniem delikatności, cierpliwości i miłości.
Podczas pewnych świąt Bożego Narodzenia wszystkie pociechy Ruby zebrały się jak zwykle w jej domu.
Zaledwie miesiąc przedtem Ruby kupiła sobie piękny, biały dywan i pozbyła się wreszcie tego "starego straszydła",
z którym spędziła ponad dwadzieścia pięć lat swojego życia. Kipiała wręcz radością na widok tak odświeżonego pokoju.
Mój szwagier, Arnie, rozdał wszystkim siostrzeńcom i bratankom swoje prezenty gwiazdkowe - doskonałej jakości miód ze swoich uli.
Dzieci były wprost zachwycone. Ale jak na złość, ośmioletnia Sheena rozlała swoją porcję miodu na nowy nabytek babci i rozniosła go na całe schody.
Następnie wpadła do kuchni i z płaczem rzuciła się w ramiona Ruby.
- Babciu, babciu, rozlałam swój miodek na twój nowiusieńki dywan.
Babcia Ruby przyklękła i spojrzała z czułością w zapłakane oczy Sheeny.
- Nie martw się, kochanie, zaraz przyniosę ci więcej miodku.
(Lynn Robertson)
PS. Zaznaczam że tekst został żywcem skopiowany z internetu. To uderza w regulamin ale warto przeczytać bo daje do myślenia.