Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Piszemy zbiorowe opowiadanie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Zabawa polega na tym, żeby wymyślać i dopisywać dalszy ciąg opowiadania.

Kolejne zamieszczone przez was części mogą mieć dowolną długość, ale nie krótszą niż 3 zdania. Kolejne części opowiadania mogą być śmieszne, straszne, tajemnicze - zależy co wam przyjdzie na myśl.

Dopisując kolejną cześć czytamy fragment wymyślony przez poprzednika, tak żeby to wszystko miało ręce i nogi :D

Zaczynam:

Maria siedziała na werandzie, a jej szkliste oczy wypatrywały w oddali długo oczekiwanego już gościa. Kobieta zastanawiała się jak będzie wyglądało jej spotkanie z nieznajomym. Kiedy wybiła punkt dwudziesta druga, w bramie kilkuhektarowej posiadłości pojawiło się czarne BMW....

Co było dalej?

EDIT: Na prośbę admina - nowo powstałe części nie krótsze niż 3 zdania.
Maria siedziała na werandzie, a jej szkliste oczy wypatrywały w oddali długo oczekiwanego już gościa. Kobieta zastanawiała się jak będzie wyglądało jej spotkanie z nieznajomym. Kiedy wybiła punkt dwudziesta druga, w bramie kilkuhektarowej posiadłości pojawiło się czarne BMW, z którego wysiadł starszy mężczyzna z długą siwą brodą, ubrany był....
...w białą tunikę, a na głowie miał turban. Maria przyglądała się przybyszowi uważnie, ponieważ nie był to ten którego oczekiwała. Mężczyzna wyraźnie spoglądał w jej stronę, a jego zimny i złowrogi wzrok wywoływał u niej dreszcze. Podchodząc do niej z każdym kolejnym krokiem mężczyzna sięgał ręką coraz bliżej swojej piersi, aż w końcu sięgnął pod tunikę i wyciągnął...

Ciekawe czy będą kwiaty, broń czy coś innego. Swietny pomysł Vilandra, gratulacje. Ok
... chusteczkę, wytarł pot z czoła, sięgnął z powrotem do kieszeni i wyciągnął cygaro kiedy chciał...
... Niestety zapałki się skończyły. Poszła więc z powrotem na werandę i mocno się zdziwiła gdy...
Nieznajomy mężczyzna wyrwawszy dwa ogromne kamienie ze skalnika, pocierał nimi o siebie i rozniecił tym niesamowity ogień, nie tylko na potrzeby cygara, ale i też serca Marii. Pod kobietą ugięły się nogi.
- Jaki on jest zaradny - pomyślała i już wyobrażała sobie, jak struga jej z drewna bujany fotel na stare lata.
Mężczyzna zachowywał się tak, jakby nic wielkiego się nie stało. Odłożył rozgrzane do czerwoności kamienie z powrotem na skalniak i usiadł naprzeciwko Marii, która akurat w tym momencie miała ochotę...
Zmienię romantyczny klimat na akcję i trochę dramatu.:D

...rozpocząć rozmowę. Cygaro, które zapalił, rozluźniło go, ale mężczyzna nie usiadł jednak bez powodu, okazało się, że był ranny! Na jego białej tunice pojawiały się czerwone ślady, a ocieranie kamieni najwyraźniej wyczerpało mężczyznę. Dopiero teraz Maria rozglądając się z lekkim szokiem dostrzegła dziury po kulach w czarnym BMW. Ranny mężczyzna spojrzał na Marię, zdjął turban i sztuczną brodę mówiąc:

Tajemniczy mężczyzna:

Potrzebuję twojej pomocy. Zostałem postrzelony, a kula utkwiła mi w lewym boku. Od tego, co teraz zrobisz, zależy moje życie - powiedział donośnym męskim głosem.

Wtedy tajemniczy i przystojny mężczyzna stracił przytomność, a zaszokowana Maria rzuciła się biegiem do kuchni po apteczkę. Coś podpowiadało jej, że to ona musi mu pomóc i jeśli zadzwoni po karetkę, to obcy mężczyzna nie przeżyje następnego dnia.

Maria:

Tylko mi tu nie umieraj! - drżącym głosem powiedziała Maria starając się wyjąć kulę, która tkwiła głęboko w lewym boku nieprzytomnego przybysza.

Na szczęście Maria była lekarzem w lokalnym szpitalu. Szybko uwinęła się z wyjęciem kuli, zatamowaniem krwi i opatrzeniem rany. Kilka godzin później było już po wszystkim. Maria chodząc tam i z powrotem po pokoju swojego domu, tuż obok łóżka, na którym leżał ranny, gubiła się myślami w tym, co właśnie się stało i nie wiedziała, co teraz począć. Wtedy za plecami usłyszała słowa:

Tajemniczy mężczyzna:

"..."
- Jesteś w niebezpieczeństwie moja droga. Moi wrogowie prędzej, czy później dowiedzą się, że tu jestem i przyjdą po nas. Musimy uciekać.

Maria rozumiała powagę sytuacji, wiedziała, że wplątano ją w grę, w której wcale nie miała zamiaru uczestniczyć, ale potrzeba pomocy bliźnim była silniejsza niż jakikolwiek strach.

- Przed kim uciekasz? - jej drżące usta zdradzały niepokój, nad którym nie potrafiła zapanować. - W co Ty jesteś wplątany? Jeśli mam z Tobą uciec, muszę wiedzieć. Nie ruszę się stąd póki nie poznam prawdy - mężczyzna nie spodziewał się, takiego ultimatum. - Mów, czekam...
Mężczyzna po krótkim zastanowieniu powiedział że niestety nie może jej powiedzieć, gdyż będzie miała jeszcze większe kłopoty. Maria patrzyła się na niego w osłupieniu, gdy nagle usłyszała podjeżdżający samochód. Zerwała się do okna...- co on tu robi o tej porze? Pomyślała
- Kto to? spytał z napięciem mężczyzna - to tylko mój brat Robert, nie ruszaj się stąd zaraz wracam.
Pobiegła na dół i otworzyła mu drzwi. - Co ty tu robisz o tej porze? – spytała.
Stron: 1 2 3 4