Odjechani.com.pl

Pełna wersja: Filedown.pl - kolejna strona, na którą lepiej uważać
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Serwisów internetowych pośredniczących w pobieraniu plików z popularnych hostingów powstało już wiele. Jedne są płatne, bo dają dostęp do kont premium, inne działają całkiem za darmo, a jeszcze inne... wydają się być darmowe, ale nie są. Takim właśnie serwisem jest FileDown.pl, którego właściciele mają siedzibę nad Morzem Karaibskim - na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.

Schemat działania serwisu jest taki sam jak znanego pobieraczka czy dobrych-programów - za możliwość pobrania plików dostępnych za darmo, właściciele żądają uiszczenia opłaty. Wydaje się ona wyjątkowo niska - tylko 1,23 zł - ale po spojrzeniu w regulamin okazuje się, że promocja dotyczy tylko płatności przez PayPal. Jeżeli ktoś zdecyduje się na wysłanie SMS-a pod jeden z numerów podanych na stronie aktywacji konta, zapłaci 23 lub 30 złotych.

[Obrazek: f8b556fc235c1ea313f88ab5819c9d58,62,1.png]

Oczywiście poza regulaminem brak jakichkolwiek jasnych informacji na temat rzeczywistej ceny usługi. Usługi, która w rzeczywistości nie powinna nic kosztować, bo serwis umożliwia pobranie plików z takich hostingów jak Rapidshare, Megaupload (już niedziałający), FileSonic, FileServe, FreakShare, UploadedTo oraz RedTube i to wcale nie przez tzw. konta premium.

FileDown.pl to kolejny przykład "sprytu" internetowych przedsiębiorców i nauczka, by przed zarejestrowaniem się na nieznanej stronie dokładnie przeczytać jej regulamin. Zwrotu kilkudziesięciu złotych na pewno się nie dostanie, bo w świetle prawa (nawet prawa Wysp Dziewiczych) operator usługi informuje o jej kosztach.

Źródło: Onet
Dlatego płacąc przez sms zawsze należy patrzeć na podany numer a nie sugerować się bzdurami jakie piszą na serwisach.
Poniżej macie płatne numery wraz z realnymi cenami.

[Obrazek: b4c1a9fdd2.jpg]

scarab

Zanim się wyśle jakikolwiek sms albo zarejestruje na jakiejś stronie należy przeczytać dokładnie regulamin. To samo dotyczy licencji programów, czego przeważnie nikt nie robi. Tylko bezmyślnie klikamy "przeczytałem i akceptuję regulamin" albo "akceptuję warunki umowy licencyjnej".

A oto jakie mogą być tego konsekwencje:

Cytat:Sprzedali dusze za gry

Brytyjska firma GameStation poinformowała, że jest prawnym posiadaczem 7500 dusz swoich klientów. Ten sprzedawca gier dodał do umowy, na którą zgadzają się klienci przed skorzystaniem z jego online'owego serwisu, punkt mówiący o sprzedaży duszy. Umowę o takiej treści zaakceptowały tysiące osób.

Składając pierwszego dnia czwartego miesiąca Anno Domini 2010 zamówienie, zgadzasz się na przekazanie nam nieprzechodnich praw do przejęcia, teraz i na zawsze, swojej nieśmiertelnej duszy. Gdy tylko wezwiemy cię do wypełnienia umowy, przekażesz nam swoją nieśmiertelną duszę i wszelkie prawa do niej w ciągu 5 dni od otrzymania pisemnego żądania ze strony gamestation.co.uk albo jednego z naszych autoryzowanych przedstawicieli - czytamy w umowie. Zarezerwowano w niej również prawo do tego, by wspomniane pisemne żądanie miało postać listu długości 2 metrów, pisanego ognistymi literami. Jednocześnie zaznaczono, że firma nie będzie ponosiła żadnej odpowiedzialności za wszelkie straty i uszkodzenia spowodowane takim listem.

Co prawda punkty do umowy zostały dodane 1 kwietnia, jako żart, jednak firma chciała w ten sposób przestrzec użytkowników przed powszechnie spotykaną praktyką nieczytania umów, które się akceptuje.

GameStation zapowiada, że nie będzie egzekwowało swoich praw, a do wszystkich osób, które podpisały umowę o przekazaniu duszy zostaną wysłane e-maile unieważniające ten punkt.

http://kopalniawiedzy.pl/dusza-gra-cyrog...tion,10161

Niby śmieszne, ale może mieć opłakane skutki. Wszyscy pamiętamy Pobieraczka, prawda?
Hehe zabawne, ja mogę się przyznać, że 60-80% regulaminów czytam, ale tylko raz - na początku. Z reguły nie czytam te na których to nie planuję długiego pobytu.