27.05.2012, 19:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.05.2012, 19:54 przez Swordancer.)
Mężczyzna nie zdążył jeszcze wyjechać z placu, gdy obok głowy Marii przeleciał pocisk niczym ponaddźwiękowy myśliwiec. Maria w panice pobiegła stronę domu.
Mężczyzna zawrócił więc i otwierając okno samochodu wyrzucił granat!
Maria:
To już koniec. - pomyślała biegnąca Maria i gdy granat upadł obok jej nóg zamknęła oczy.
Rozległ się huk, a kłęby białego dymu bardzo szybko rozeszły się po okolicy zakrywając Marię. Mężczyzna w volvo robiąc wślizg, obrócił samochód i otworzył prawe drzwi samochodu do którego wpadła biegnąca Maria. Wcisnął gaz do dechy, a tylna część samochodu została podziurawiona przez pocisk grubego kalibru. Maria zamknęła drzwi i ruszyli w stronę miasta.
Tymczasem na wzgórzu, półtora kilometra dalej, podniósł się mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce i jeansach. W rękach trzymał karabin snajperski M107, a w ustach miał kubańskie i do połowy wypalone cygaro. Miał czarne włosy i bardzo charakterystyczną bliznę na prawym policzku. Przekładając broń do prawej ręki wyciągnął telefon komórkowy i wybrał numer.
Głos wydobywający się z telefonu:
Jaki status agencie Morris?
Agent Morris:
Cel numer dwa porwany przez cel numer jeden.
Głos wydobywający się z telefonu:
Wiesz, że jeśli nie wypełnisz zadania do 8 godzin twój obserwator wpakuje ci kulę między oczy.
Agent Morris:
Nie musicie mi tego powtarzać, cel nie przeżyje następnej godziny. Co mam zrobić z dziewczyną?
Głos wydobywający się z telefonu:
Pozbyć się wszystkich świadków.
Morris zszedł ze wzgórza i wsiadł do granatowej terenówki ruszając w głąb lasu.
Tymczasem tajemniczy agent wraz z Marią wjechali właśnie do Barcelony...
Mężczyzna zawrócił więc i otwierając okno samochodu wyrzucił granat!
Maria:
To już koniec. - pomyślała biegnąca Maria i gdy granat upadł obok jej nóg zamknęła oczy.
Rozległ się huk, a kłęby białego dymu bardzo szybko rozeszły się po okolicy zakrywając Marię. Mężczyzna w volvo robiąc wślizg, obrócił samochód i otworzył prawe drzwi samochodu do którego wpadła biegnąca Maria. Wcisnął gaz do dechy, a tylna część samochodu została podziurawiona przez pocisk grubego kalibru. Maria zamknęła drzwi i ruszyli w stronę miasta.
Tymczasem na wzgórzu, półtora kilometra dalej, podniósł się mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce i jeansach. W rękach trzymał karabin snajperski M107, a w ustach miał kubańskie i do połowy wypalone cygaro. Miał czarne włosy i bardzo charakterystyczną bliznę na prawym policzku. Przekładając broń do prawej ręki wyciągnął telefon komórkowy i wybrał numer.
Głos wydobywający się z telefonu:
Jaki status agencie Morris?
Agent Morris:
Cel numer dwa porwany przez cel numer jeden.
Głos wydobywający się z telefonu:
Wiesz, że jeśli nie wypełnisz zadania do 8 godzin twój obserwator wpakuje ci kulę między oczy.
Agent Morris:
Nie musicie mi tego powtarzać, cel nie przeżyje następnej godziny. Co mam zrobić z dziewczyną?
Głos wydobywający się z telefonu:
Pozbyć się wszystkich świadków.
Morris zszedł ze wzgórza i wsiadł do granatowej terenówki ruszając w głąb lasu.
Tymczasem tajemniczy agent wraz z Marią wjechali właśnie do Barcelony...