10 najlepszych książek i cykli fantasy

[tungar]

Jeśli warto coś kupić to właśnie to, Ja przesłuchałem to słuchowisko już dwa razy i jeszcze nie mam dosyć.

[MissFuneral]

Kurczę no, kusi, ale wypadałoby najpierw książki mieć na półce.
A nie wiesz, czy będzie też druga i trzecia część w formie słuchowiska?

[maro.]

Silimarion wciąż przede mną.

No cóż, uprzedzam, że trzeba do tego podejść z odrobiną zaparcia, gdyż nie jest to powieść w pełnym znaczeniu tego słowa. Jest to raczej „szkic” Śródziemia i jego historii, zredagowany i połączony w jednym tomie.

wypożycz najpierw z biblioteki

Nie korzystałem z usług bibliotecznych od szkoły podstawowej – moje użytkowanie książek podpada pod kategorię „Hardcor”. Mam pieniądze, więc wolę kupić, akurat na literaturze nie waham się wtopić szmalu.

Angielski humor Pratchetta jest obłędny.

Jest, co nie zmienia faktu, że ludzie mają problemy ze zrozumieniem tego humoru. Ten humor „wymusza” myślenie, co nie za bardzo odpowiada „większości czytającej”.

Nie zgodzę się też z brakiem przesłania

Pewnie jakieś jest, ale głębokie to już raczej nie. W każdym razie „Dobra zawsze zwycięża” albo „Ci źli maja przerąbane” nie jest u mnie przesłaniem. Gdy napiszesz „w swoim czasie” co wyciągnęłaś z tej lektury, na pewno przeczytam i skomentuję.

biorę pod uwagę możliwość, że nie każdy musi lubić fantasy

A ja nie do końca, ale patrzę na to subiektywnie. Książka to książka – są złe i dobre książki, te dobre trzeba przeczytać, nie patrząc na gatunek, chociaż po kategorię „romans” raczej nie sięgnę. Ale ja mam kuku na muniu i czytam wszystko, od literatury pięknej, przez publicystykę, kończąc na kilku opracowaniach naukowych .

Mistrz i Małgorzata, wszak to klasyka najwyższych lotów

Zdaję sobie z tego sprawę, jednak zawsze wypada mi coś innego. Obecnie mam randki umysłowe z Dawkinsem i Daviesem, o ile Dawkinsa skończę w tym tygodniu, to Davies mi zajmie co najmniej dwa miechy. Na pewno w końcu się za nią wezmę, ale nie mam ciśnienia na tę pozycję.

Zwracaj uwagę na polskie znaki i interpunkcję, będę za to ścigać.

O, to nietypowa sytuacja, zwykle to ja ścigam dziewczyny, ale to będzie miła odmiana.
A tak zupełnie poważnie, w kwestii interpunkcji nie jestem orłem, wstawiam kropki i przecinki „na czuja”, nie ukrywam, ęe mogę kilka „zjeść” lub wstawić tam gdzie-nie-ich-miejsce.
W kwestii polskich znaków to problem jest bardziej złożony. Mam angielskiego Windowsa (kraj pochodzenia: Internet) z wyciętymi polfontami. Tak więc komputer widzi polskie znaki, ale nie mogę ich używać z poziomu klawiatury. Przed wysłaniem posta, piszę je w OpenOffice, i tym programem poprawiam to, co mi się „podszlaczkuje”, ale więcej zrobić nie mogę – musiałbym wklejać ręcznie polskie znaki. Prędzej wyrzucę komputer przez balkon niż będę to robił. W tej kwestii więcej zrobić nie mogę, chociaż chciałbym mieć polfonty w klawiaturze – jeśli Wam (administracji) to nie odpowiada, musicie mnie zbanować.

[tungar]

Kurczę no, kusi, ale wypadałoby najpierw książki mieć na półce.
A nie wiesz, czy będzie też druga i trzecia część w formie słuchowiska?

Próbowałem się tego dowiedzieć, niestety nic nie wiadomo na ten temat, a szkoda. Byłbym pierwszy w kolejce do kasy.

[MissFuneral]

No cóż, uprzedzam, że trzeba do tego podejść z odrobiną zaparcia, gdyż nie jest to powieść w pełnym znaczeniu tego słowa. Jest to raczej „szkic” Śródziemia i jego historii, zredagowany i połączony w jednym tomie.

Zdaję sobie z tego sprawę, ale mnie to nie przeraża, Śródziemie pokochałam całą sobą już po Hobbicie.

Nie korzystałem z usług bibliotecznych od szkoły podstawowej – moje użytkowanie książek podpada pod kategorię „Hardcor”. Mam pieniądze, więc wolę kupić, akurat na literaturze nie waham się wtopić szmalu.

Ach, ależ Ci zazdroszczę! Ja wciąż zmuszona jestem żerować na bibliotekach. Choć na książki też nie żałuję pieniędzy, to jednak każdą złotówkę muszę obejrzeć przynajmniej dwa razy przed wydaniem (studenci tak mają). Dlatego staram się, aby wszystkie moje zakupy książkowe były przemyślane, wyznaczam sobie cele, odkładam grosik do grosika i realizuję plan.

A ja nie do końca, ale patrzę na to subiektywnie. Książka to książka – są złe i dobre książki, te dobre trzeba przeczytać, nie patrząc na gatunek, chociaż po kategorię „romans” raczej nie sięgnę. Ale ja mam kuku na muniu i czytam wszystko, od literatury pięknej, przez publicystykę, kończąc na kilku opracowaniach naukowych.

A widzisz, a w kategorii "romans" też znalazłoby się kilka wartościowych pozycji. Generalnie romansów nie czytam (dziesięć by się nie uzbierało), ale taka Anna Karenina, czy Przeminęło z wiatrem to są perełki, które i poważnym mężczyznom się podobają.

Zdaję sobie z tego sprawę, jednak zawsze wypada mi coś innego. Obecnie mam randki umysłowe z Dawkinsem i Daviesem, o ile Dawkinsa skończę w tym tygodniu, to Davies mi zajmie co najmniej dwa miechy. Na pewno w końcu się za nią wezmę, ale nie mam ciśnienia na tę pozycję.

No i znowu Ci zazdroszczę. Nie wiem, co dokładnie czytasz, ale ja chyba już pół roku czekam, aż moja biblioteka zakupi Boga urojonego i doczekać się nie mogę.

O, to nietypowa sytuacja, zwykle to ja ścigam dziewczyny, ale to będzie miła odmiana
A tak zupełnie poważnie, w kwestii interpunkcji nie jestem orłem, wstawiam kropki i przecinki „na czuja”, nie ukrywam, że mogę kilka „zjeść” lub wstawić tam gdzie-nie-ich-miejsce.
W kwestii polskich znaków to problem jest bardziej złożony. Mam angielskiego Windowsa (kraj pochodzenia: Internet) z wyciętymi polfontami. Tak więc komputer widzi polskie znaki, ale nie mogę ich używać z poziomu klawiatury. Przed wysłaniem posta, piszę je w OpenOffice, i tym programem poprawiam to, co mi się „podszlaczkuje”, ale więcej zrobić nie mogę – musiałbym wklejać ręcznie polskie znaki. Prędzej wyrzucę komputer przez balkon niż będę to robił. W tej kwestii więcej zrobić nie mogę, chociaż chciałbym mieć polfonty w klawiaturze – jeśli Wam (administracji) to nie odpowiada, musicie mnie zbanować

Rozumiem wyjątkową sytuację, także będę poprawiać Twoje posty bez upomnień, bo zależy mi, żeby w tym dziale było wszystko na glanc.
Notka z poprzedniego posta usunięta.
A przecinki to ja też głównie na czuja wstawiam.

[maro.]

A widzisz, a w kategorii "romans" też znalazłoby się kilka wartościowych pozycji.

W to akurat nie wątpię Jednak ten gatunek nie jest moim priorytetowym. Poza tym doznałbym ujmy na honorze. Już i tak się na mnie w księgarniach krzywo patrzą, dresiarz kupujący książki należy do rzadkości To już wyobrażam sobie te oczy jak talerze w reakcji na dresiarza kupującego romansidło

Z Dawkinsa czytam właśnie „Boga Urojonego” - świetna książka, jednak by zrozumieć w pełni niektóre kwestie potrzeba wyższego wykształcenia biologicznego. A z głównymi gałęziami wiedzy jest tak, ze im dalej w las, tym bardziej internet kuleje

Na koniec dziękuje za zrozumienie braku polskich znaków, i przepraszam za dokładanie pracy

[MissFuneral]

Ależ między "romansem" a "romansidłem" jest różnica jak między Kasprowym Wierchem a kopcem kreta, a Anna Karenina to Mount Everest romansu, to powieść, która wykracza daleko poza ramy tego gatunku! Nie mogłam się powstrzymać, to jedna z moich ukochanych książek, z serii "co byś zabrał na bezludną wyspę". Zresztą, pisał ją przecież mężczyzna. No i to nie ja powiedziałam, że...

te dobre trzeba przeczytać, nie patrząc na gatunek

wyobrażam sobie te oczy jak talerze w reakcji na dresiarza kupującego romansidło

Wiesz, jaką furorę byś zrobił?! Od lasek to byś się już nie opędził!

[polx]

Polecam z fantasy:

1. Opowieści o Alvinie Stwórcy - Orson Scott Card
seria zawiera:

Siódmy syn (Seventh Son 1987, wyd. polskie 1993)
Czerwony Prorok (Red Prophet 1988, wyd. polskie 1995)
Uczeń Alvin (Prentice Alvin 1989, wyd. polskie 1995)
Alvin Czeladnik (Alvin Journeyman 1995, wyd. polskie 1999)
Płomień Serca (Heartfire 1998, wyd. polskie 2003)
Szeroko uśmiechnięty mężczyzna (The Grinning Man 1998, opowiadanie umieszczone w antologii Legendy)
"Królowa Yazoo" (The "Yazoo Queen" 2003, opowiadanie umieszczone w antologii Legendy II)
Kryształowe Miasto (The Crystal City 2003, wyd. polskie 2004)
Mistrz Alvin

2. Tropiciel - Orson Scott Card

3. Jednym Zaklęciem - Lawrence Watt-Evans

[Spitfire22]

Ja bym dodał od siebie cykl Niecnych Dżentelmenów Scotta Lyncha, na którą składają się: Kłamstwa Locke'a Lamory, Na Szkarłatnych Morzach oraz jeszcze niewydana Republika Złodziei.

[Leszek]

Wspomnienia z dawnych lat:
Posiadaczem Trylogii Tolkiena zostałem w drugiej połowie lat 70, w zamian dałem zbiór Sienkiewicza (13 tomów).
Mnie zależało na tym co dostałem, druga strona była zadowolona.