Odjechani.com.pl

Pełna wersja: 10 najlepszych książek i cykli fantasy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Wpadłam na pomysł zrobienia zestawienia najlepszych, według mnie, książek/cykli danego gatunku lub o konkretnej tematyce. Następnie przez dziesięć kolejnych dni będę przybliżać każdą pozycję, zaczynając od miejsca dziesiątego. Takie zestawienia będą pojawiały się (mam nadzieję) co dwa-trzy tygodnie.

Po cichu liczę na to, że temat kogoś zainteresuje i zachęci do przeczytania którejś pozycji albo chociaż do dyskusji, podania własnych typów.

Zacznę od gatunku, który jest mi zdecydowanie najbliższy - fantasy.
To oczywiście bardzo subiektywny wybór, bo wyłącznie mój.
Zapraszam do lektury, dyskusji i czekam na Wasze zestawienia.


10 najlepszych książek i cykli fantasy


1. Trylogia Władca Pierścieni - John R. R. Tolkien

O trylogii można przeczytać tutaj.

2. Saga wiedźmińska - Andrzej Sapkowski
O sadze można przeczytać tutaj.

3. Trylogia Husycka - Andrzej Sapkowski
O trylogii można przeczytać tutaj.

4. Seria Świat Dysku - Terry Pratchett
O serii można przeczytać tutaj.

5. Mistrz i Małgorzata - Michaił Bułhakow
O książce można przeczytać tutaj.

6. Cykl Opowieści z Narnii - Clive Staples Lewis
O cyklu można przeczytać tutaj.

7. Cykl Harry Potter - Joanne K. Rowling
O cyklu można przeczytać tutaj.

8. Bogumił Wiślanin - Paweł Rochala
O książce można przeczytać tutaj.

9. Wroniec - Jacek Dukaj
O książce można przeczytać tutaj.

10. Cykl Kłamca - Jakub Ćwiek
O cyklu można przeczytać tutaj.


Propozycje Odjechanych

Trylogia Czarnego Maga - Trudi Canavan
Cykl Opowieści o Alvinie Stwórcy - Orson Scott Card
Tropiciel - Orson Scott Card
Jednym zaklęciem - Lawrence Watt-Evans
Cykl Niecni Dżentelmeni - Scott Lynch



Inne zestawienia

10 najlepszych thrillerów

tungar

Ojojoj, jestem zawiedziony. Ja bym umieścił swoją ulubioną ostatnio "Trylogię Czarnego Maga" australijskiej autorki Trudi Cannavan. A z tego co wymieniłaś to czytałem: Władcę Pierścieni, Sagę Wiedźmińską, Trylogię Husycką, Świat Dysku (chociaż nie jestem pewny czy całość), Oczywiście Harry Potter i Opowieści z Narnii. Teraz czytam drugi tom "Trylogii Zdrajcy" Trudi Cannavan "Łotr".
Trudi Canavan znam jak na razie tylko z trylogii Era Pięciorga (czytałeś?). Podobała mi się, ale bez rewelacji. Słyszałam, że Trylogia Czarnego Maga jest o wiele lepsza, bo została napisana wcześniej, a później jakby autorce zabrakło oryginalnych pomysłów. No, ale to jeszcze przede mną.

A Świata Dysku w całości też jeszcze nie przeczytałam, wszak tego jest kilkadziesiąt tomów. :)

tungar

"Era pięciorga", rzeczywiście trochę się dłuży, ale zakończenie jest zaskakujące (chociaż można się było takiego spodziewać). A trylogia "Czarnego Maga" jest fenomenalna, przeczytałem jednym tchem. "Trylogia Zdrajcy" natomiast to seqel 'Trylogii Czarnego Maga". Ale nie będę opowiadał bo zepsuję ci lekturę.
Ja w zasadzie mam dokładnie odwrotne wrażenia po lekturze Ery Pięciorga. ;)
Czytało mi się szybko i przyjemnie, aż do mniej więcej połowy trzeciego tomu (pewnie wiesz, które miejsce mam na myśli), kiedy to właściwie domyśliłam się całego zakończenia, i się nie pomyliłam. No, może pomyliłam się odrobinę, bo spodziewałam się bardziej spektakularnego rozwiązania akcji, więc brak spektakularności rzeczywiście mnie zaskoczył. ;)

Ale oczywiście nie twierdzę, że cykl mi się nie podobał, po prostu nie zmieścił się w mojej pierwszej dziesiątce. Na Trylogię Czarnego Maga nadal mam ochotę, szczególnie, że słyszałam, że jest dużo lepszy, a Ty jesteś kolejną osobą, która to potwierdza. :)
Mały offtop:
To ja zaczekam, aż pojawią się pozycje, które mógłbym przeczytać,
albo takie, które już przeczytałem.
Z twojego top 10, przeczytałem, nie bez przyjemności numery 1/2/7 i numer 4 jest w trakcie (na półkach mam 18 książek Pratchetta).
Numer 5 mam na półce, ale z jakiegoś powodu nigdy po niego nie sięgnąłem. Poległem na numerze 6.

Pan Tolkien był geniuszem, nie chodzi mi tylko o samą trylogię i hobbita, ale w „Silmarillionie” widać dokładnie ogrom jego uniwersum. Jednak by go przeczytać, trzeba mieć trochę samozaparcia - „Hobbita” czyta się łatwo, przyjemnie, szybko. Trylogia już jest dużo głębsza i adresowana wyraźnie do starszych.

Jeśli chodzi o sagę wiedźmińską, przeczytałem po raz pierwszy w szkole podstawowej i od tamtej pory co jakiś czas do niej wracam – za każdym razem znajduję coś, na co nie zwróciłem uwagi, za każdym razem dostarcza mi tyle samo rozrywki.
O Trylogii Husyckiej wiem tyle, że recenzje ludzi są całkowicie skrajne – muszę kupić i przekonać się sam, jednak w sklepach to jakoś nie widuję tych książek.

Pratchett... Na 18 książek, które przeczytałem żadna nie była nudna, żadna nie dostałaby poniżej „8” w dziesięciopunktowej skali. Ogrom Dysku i zróżnicowanie postaci sprawia, że chce się czytać dalej. Jednak mimo wszystko nigdy nie będzie tak popularny jak Potter czy Wiedźmin – te książki może przeczytać każdy. Pratchett ze względu na nietypowe przeskoki myślowe i ambitny humor ma dość wąskie grono odbiorców – jednak w tym wąskim gronie dorobił się kultu.

Poległem na Narnii, z prostego powodu – nie mój klimat. Jeśli już mamy wybierać „bajki” fantasy to moim zdecydowanym faworytem jest „Niekończąca się opowieść/historia”.

Harry – dobry start i co najważniejsze dobra reklama. Jednak tendencja spadkowa zaczyna się mniej więcej od książki numer 5, by dać kompletnie spartolone zakończenie w numerze 7. W tych numerach wręcz widać było trybiki w głowie autorki, które mówią „jak najszybciej kolejny tom”. Ale to moja opinia, każdy wyciąga z lektury coś innego. Jednak Harry nie ma morału, nie ma widocznego przesłania, nie ma nic głębokiego, dzięki czemu chciałbym wrócić ponownie do lektury.

Pozostałych pozycji nie czytałem, jednak udało ci się przekonać mnie do „Wrońca” - jak znajdę to kupię i wypowiem się po lekturze.

Baronie, jak w tym zestawieniu nie znalazłeś niczego co mógłbyś przeczytać... To sam nie wiem, co o tym myśleć...
Numery 1/2/4 to tzw. „must have, must read” - każdy kto lubi fantasy powinien przynajmniej się z nimi zapoznać. Jednak mógłbyś zarzucić jakimiś tytułami ze swojego zbioru – cytując:
Cytat:Po cichu liczę na to, że temat kogoś zainteresuje i zachęci do przeczytania którejś pozycji albo chociaż do dyskusji, podania własnych typów.
Tolkien był geniuszem, zgadzam się. Nie będę się teraz o nim rozpisywać, przyjdzie na to czas. Silimarion wciąż przede mną.

Co do Trylogii Husyckiej, nie trzeba przecież od razu kupować - opinie rzeczywiście są podzielone, wypożycz najpierw z biblioteki, przeczytaj, a jak się spodoba - kup; ja tak robię.

Z Pratchetta jesteś lepszy, ja jego książek przeczytałam dwanaście, z tego dwie spoza Świata Dysku (już nie tak rewelacyjne), ale mam ambitne plany przeczytać wszystko. Angielski humor Pratchetta jest obłędny.

Co do Pottera, powiedziałabym, że trzy pierwsze części są świetne, potem jest troszeczkę gorzej, a ostatni tom jest najlepszy. Nie zgodzę się też z brakiem przesłania - pamiętajmy, że jest to seria książek przede wszystkim dla dzieci, ale o tym też napiszę w swoim czasie. :)

Ach, no i oczywiście cieszę się bardzo, że udało mi się zachęcić Cię do Wrońca. Może poszukaj najpierw w bibliotece i daj oczywiście znać, jak Ci się podobał. :)

I wiesz, Maro, biorę pod uwagę możliwość, że nie każdy musi lubić fantasy, choć ciężko mi się z tym pogodzić. :P Ale w takim wypadku powiedziałabym, że must readem z mojej listy jest Mistrz i Małgorzata, wszak to klasyka najwyższych lotów, no i nie jest to fantasy sensu stricte (ale o tym za parę dni).

PS
Również z niecierpliwością czekam na listę Barona. ;)

tungar

Jeśli chodzi o "Trylogię Husycką", to proponuję również audiobook, a właściwie słuchowisko pierwszej części "Narrenturm". Uwierzcie mi, czegoś takiego jeszcze nie było. Muzyka, lektorzy (200 o ile pamiętam), mówię wam, coś niesamowitego.

Dzięki, Tungar, nie miałam pojęcia o istnieniu takiego cuda.
Słuchałeś w całości? Warto sobie kupić takiego audiobooka (na stronie Polskiego Radia kosztuje 45 zł)?
Stron: 1 2 3