21.12.2012 koniec świata.

[lion25]

bębnią o tym wszędzie a i tak koniec swiata nie bedzie

[Karrts]

Nie wiem czy było to wspomniane,
ale świat ma być "zrestartowany"
a nie koniec.

[adam-as]

Całą niedzielę oglądałem dziś różne teorie końca świata na National Geographic.
Cały dzień były omawiane wszystkie teorie, Majowie, asteroidy, kometa, rozbłyski gamma, czarne dziury, obcy, epidemia, wulkan, zaginiona planeta itd. itd.

Wnioski są takie, że jeżeli cokolwiek i kiedykolwiek miało by nam zagrozić, to na pewno nie w ciągu naszych następnych kilkuset lat, a cały obecny "koniec świata" to jedna wielka machina do zarabiania pieniędzy.
Poza tym jeden film zaprzeczał drugiemu co dodatkowo osłabiało wiarygodność wielu teorii. Człowiek zawsze znajdzie sobie źródło łatwego dochodu. Nie mniej jednak ciekawie się oglądało.

[Michał]

Nie no, i tak nie będzie końca świata Można to rozważyć z punktu Religijnego "Nie znacie dnia ani godziny"
Nie znacie dnia ani godziny - Mt 25, 1 - 13
Ps.Wszystkich ciekawych zapraszam do lektury,Nie wiem czy dobrze podałem to bo jakiś czas temu to sprawdzałem

[adam-as]

Nie znacie dnia ani godziny

Tu bym polemizował. Bez względu na to co nas spotka, będziemy o tym wiedzieli znacznie wcześniej.
Najgorzej jest z kometą. W przypadku tej, będziemy o niej wiedzieli najwcześniej tydzień przed uderzeniem, ponieważ porusza się on przed słońcem. Była by zatem, dla nas widoczna dopiero tydzień przed kolizją. Dla nas oznaczało by to koniec. W tydzień nie zdołalibyśmy podjąć jakichkolwiek działań zapobiegawczych. Na dzień dzisiejszy nie ma nawet żadnego planu, ani technologii umożliwiającej nam zmianę toru komety. Dalibyśmy radę zmienić tor asteroidy, ale nie komety.

[Swordancer]

Raczej nie, bo w kosmosie zachodzi tyle nieprzewidywalnych zjawisk, że praktycznie nie da się przewidzieć z której strony coś mogło by nas zniszczyć. Z drugiej strony mnie raczej wydaje się, że przeludnienie, będzie naszym końcem, ewentualnie zmiany klimatyczne, nie koniecznie wywołane przez człowieka. Z drugiej strony wojna jądrowa, wykończyła by minimum 1/3 ludzkości. Nie musimy się tym martwić, bo jeśli coś ma nastąpić, to nastąpi i tak ma być, tak więc "Carpe Diem".

[zawpork]

Chyba tylko ja zauważyłem pewną zbieżność . Cytat "Nie znacie dnia ani godziny" odnosi się do ludzi. Według tej parafrazy można wysnuć pewne wnioski. Oznacza ona, że wystarczy myśleć każdego dnia, że będzie koniec świata, a tak naprawdę nie może go być, bo nie znasz dnia ani godziny. Kto się ze mną nie zgodzi ?

[Arcana]

Im więcej ludzie wiedzą (jako ludzkość) w różnych dziedzinach tym większą zdają sobie sprawę z przeróżnych zagrożeń. To z kolei kumuluje się w naszych umysłach i rodzi różne obawy, związane z "przeczuwaniem" niebezpieczeństw. Człowiek ma już coś takiego w swoim charakterze, że w jakiś sposób pociągają go rzeczy tajemnicze i straszne. Ja uważam, że do wszystkiego trzeba podejść zdroworozsądkowo i z dystansem. Jako ateistka za koniec świata uznaję coś, co spowoduje zagładę nas, jako gatunku ludzkiego. Czy, kiedy i w jaki sposób to nastąpi to moim zdaniem jedna wielka loteria. Nie chce mi się wierzyć, żeby miało to nastąpić akurat przez ten ułamek czasu, kiedy ja żyję, gdyby jednak tak miało się stać, to chyba czułabym się w pewien sposób wyjątkowa, że było mi dane w tak ważnym wydarzeniu brać udział Tak czy inaczej, koniec świata czy nie - zawsze staram się żyć tak, by w razie takiego nagłego zwrotu akcji móc powiedzieć sobie samemu na do widzenia, że nie byłam znowu taka okropna i moje życie warte było przeżycia

[danielo117o]

Czyli, czekamy.
Szkoda że to ostatni dzień na tym forum.
Jutro pewnie już się tutaj nie spotkamy.

[adam-as]

No, to jutro już się rzekomo nie widzimy.
Słyszałem, że równo o północy ma się skończyć nasz świat.
Z drugiej jednak strony, słyszałem dziś w radiu eska, że koniec świata to święto ruchome więc nie wiem już komu mam wierzyć.