Czy kara śmierci powinna być w Polsce dozwolona?

[Gospodarz]

Moim zdaniem w Polsce to, i tak jest najsurowsza, kara 25 lat więzienia.
To wystarczy jak na ten kraj, bo i tak nic się nie dzieje.Nie powinna być, bo każdy obywatel czuł by się jakoś inaczej.Bałby się wyjść na ulicę nawet.Może trochę tym przesadzam, ale tak moim zdaniem by było.Wtedy trze było, by się pilnować.

[Kaiselin]

Nie wydaje mi się żeby 25 lat było wystarczająco długą karą. Argument że i tak nic się nie dzieje jakoś do mnie nie przemawia bo dla pokrzywdzonego nie ma większej różnicy czy jest jednym z pięciu czy z pięciu tysięcy poszkodowanych w dany sposób. Dlatego każdą sprawę należy rozważać indywidualnie. Owszem, 25 lat to kawał czasu po którym do społeczeństwa powraca człowiek "z przeszłością" który może mieć problemy z ponownym przystosowaniem się do życia, co może powodować frustrację i potęgować chęć zemsty i nienawiść. Nakręca się coraz bardziej i w końcu wraca do więzienia. Do więzienia z którego nie powinien wychodzić. Nie twierdzę że wszystkich przestępców należy wsadzać na dożywocie-tylko tych którzy "zasłużyli".

A co do tego pilnowania się- nie rozumiem. Przecież żeby kary śmierci nie dostaje się przez przypadek. Pilnowanie się nic nie da. A jak spotykasz mordercę i on Cię zabje ty Tobie już wszystko jedno co się z mordercą stanie.

[Swordancer]

[Kaiselin]

[Swordancer]

Uważam, że przecież ilość przestępstw nie ma wpływu na wysokość kary. Przynajmniej nie powinno.

Oczywiście, że nie, ale 25 lat to cholernie dużo czasu, wystarczy to głębiej przemyśleć. Ja mam 21 lat i wiem jaki szmat czasu minął. Pomyśl sobie jaki to długi okres z życia. Zawsze zdajemy się na ludzki osąd. Każdy powinien dostać drugą szansę jeśli współpracuje i daje dowody na to, że się zmienił. Powinien pójść nakład na kontrolę po wypuszczeniu. Oczywiście nie mówię o wielokrotnych zabójstwach i tych którzy maja oczywiste symptomy zaburzeń psychicznych.

[Vilandra]

Niedorzeczny pomysł. Kara śmierci to znak rozpoznawczy nisko rozwiniętych społeczeństw, bo czymże jest wydanie i wykonanie wyroku śmierci jak nie taki samym zabójstwem/morderstwem? Kim są sędziowie i kaci jeśli nie zabójcami? Zabijanie w majestacie prawa nie różni się niczym innym od zabijania "poza prawem". Idąc tropem ideologii śmierć za śmierć w niedługim czasie musielibyśmy wybić się sami. Wszak każdy zamieszany w czyjąś śmierć powinien ponieść taką samą karę, prawda?

Usankcjonowanie w naszym kraju kary śmierci równałoby się zniszczeniu wszelkich ideałów z jakich nasz kraj znany jest na świecie. Wszak my jesteśmy wojownikami słusznej sprawy i zwycięzcami, nie katami...

[Demanufacture]

Usankcjonowanie w naszym kraju kary śmierci równałoby się zniszczeniu wszelkich ideałów z jakich nasz kraj znany jest na świecie. Wszak my jesteśmy wojownikami słusznej sprawy i zwycięzcami, nie katami...

Proszę Cię... Kara śmierci była w Polsce praktykowana jeszcze w latach 80 za PRLu, czyli już po tym, jak zostaliśmy zwycięzcami i wojownikami słusznej sprawy. I było to prawnie usankcjonowane.
Chociaż- też jestem przeciwniczką kary śmierci. Natomiast za kastracją chemiczną gwałcicieli-recydywistów i takichże pedofili jak najbardziej się opowiadam.

[Kaiselin]

w latach 80 za PRLu, czyli już po tym, jak zostaliśmy zwycięzcami i wojownikami słusznej sprawy. I było to prawnie usankcjonowane.

Nie żebym się chciała specjalnie czepiać czy coś, ale za PRL-u prawo było stanowione przez komunistów, którym średnio zależało na życiu innych ludzi (patrz: np. poznański czarny czwartek, pacyfikacja kopalni ,,Wujek") a ich celem nie było praworządność państwo [socjalistyczne] które rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatniej. Chodziło raczej o utrzymanie władzy i nabicie dzięki temu kiesy, tudzież konta bankowego. I zdobycie sympatii przywódcy bratniej narodu zza wschodniej granicy. Nie sprawiedliwość i nie normy moralne. A wspomniani wojownicy o wolność równość i sprawiedliwość to był całkiem ,,dobry materiał" na krzesło elektryczne (czy też inny sposób pozbawienia życia, nie wiem dokładnie jak się to w PRL-u odbywało).

[Demanufacture]

Nie żebym się chciała specjalnie czepiać czy coś, ale za PRL-u prawo było stanowione przez komunistów, którym średnio zależało na życiu innych ludzi (patrz: np. poznański czarny czwartek, pacyfikacja kopalni ,,Wujek")

Nie, żebym chciała się specjalnie czepiać, czy coś, ale skoro przytaczasz wydarzenia historyczne, to dobrze się z tą historią zapoznaj. Kara śmierci w naszym kraju była praktykowana... nie jestem pewna od kiedy, chyba od średniowiecza i JESZCZE w PRLu, czyli DO PRLu. A stosowana była głównie względem morderców. Dopiero w latach 90 zawieszono jej wykonywanie. Czyli praktykowano ją także w naszej jakże bogatej przeszłości historycznej. A odbywało się to do lat 70 jako rozstrzelanie (głównie żołnierzy), lub powieszenie. Poczytaj o tym chociażby w sieci. Ale już, nie offtopujmy.

[Olka]

http://www.epiotrkow.pl/news/Trynkiewicz...nosc,17274

Ten ktoś otwarcie mówi, że po wyjściu na wolność dalej będzie robił to, za co go skazano. A 25 lat przesiedział sobie wygodnie za pieniądze podatników. Fajnie, nie?

Nie jestem Bogiem. Nie mi decydować o życiu innych.
[HIPOTETYCZNIE]
Zdecyduję się zabić tego "człowieka" ocalając tym czynem ileś tam niewinnych dzieci. Sprawi to, że będę złą. Tak samo złą jak Trynkiewicz, czy jednak mniej złą?