Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Czy warto chodzić do Kościoła?
#11
CzekoladowyBaron napisał(a):Dodam od siebie, że to Jezus ustanowił kościół. Stąd też 12 apostołów.
Niech będzie, ale czy Jezus ustanowił horrendalne stawki za wszelkie "posługi" kapłańskie? Czy Jezus kazał księżom żyć w przepychu i bogacić się do nieprzyzwoitości? Czy Jezus kazał Kościołowi doić nie tylko z wiernych ile wlezie, ale też i ze Skarbu Państwa, nie płacąc do niego ani grosza? Czy Jezus kazał stawiać wielkie kościoły, drogie pomniki, złote ołtarze, zamiast przeznaczyć te pieniądze na potrzebujących? Czy Jezus kazał głosić z ambony nienawiść do homoseksualistów, ateistów, Żydów, wyznawców innych religii, siać nietolerancję i zabobon? Czy Jezus kazał duchownym oficjalnie żyć w celibacie, a nieoficjalnie mieć dzieci na boku, chadzać na panienki i molestować dzieci? Pomyśl nad tym, Baronie. ;)
  Odpowiedz
#12
Hawkeye napisał(a):Ja chodzę do kościoła (w każdym razie staram sie) co tydzień w niedzielę, bo tak zostałam już wychowana ;] Nie chodzę tam 'dla księdza' tylko sobie posiedzieć i się wyciszyć, od jakichś 2 lat nie usiadłam na ławce w kościele, zawsze stoję z tyłu ;p 1. Szybsze wyjście 2. Zmniejszenie ryzyka że zostanie się zgniecionym przez moherowe babcie ;p

Chodzić dla wyciszenia, bo tak zostałaś wychowana? Dziwny to obyczaj. Nie rób niczego wbrew sobie. Chcesz się wyciszyć - idź do parku, na łono natury, a nie do zapchanego moherami kościoła gdzie ktoś nam kiedyś wbił do głów, że tak trzeba i już. Ja nadal nie rozumiem, dlaczego tak wielu ludzi usilnie tam chodzi co niedzielę. Pomijam kwestie laptopów, czy samochodów bo ksiądz czy proboszcz tez człek i w cywilizacji żyć powinien.

Miss funerall to co jednak opowiadasz o tym, że proboszcz nie przyjął kwiatów, oooo. Nie zostawił bym tej spraw starcowi bez rozgłosu. To jest zwykły materializm. Ja też mam powiedzieć szefowi w pracy, idź mi z tymi 1400 złotymi, za to nie przeżyję, lepiej daj mi 3 razy więcej? Oj ja bym mu te kwiaty w mordę wsadził, klecha *****.
Zadałaś mi pytanie skąd te podziały. Kiedys o tym czytałem, ale nie przytoczę ci tu cytatów i szczegółów. Po prostu nie pamiętam źródła.

Myślałem, że ktoś tu użyje sensownych argumentów, aby przekonać mnie do uczęszczania do kościoła ale widzę, że was tu jest więcej niż myślałem tych, którzy sami nie chodzą. :) Ale numer.
  Odpowiedz
#13
Tomek1 napisał(a):Chodzić dla wyciszenia, bo tak zostałaś wychowana? Dziwny to obyczaj.
Właśnie - przecież tam wyją, śpiewają, gadają, grają, jak tam się można wyciszyć? :P

Tomek1 napisał(a):Miss funerall to co jednak opowiadasz o tym, że proboszcz nie przyjął kwiatów, oooo. Nie zostawił bym tej spraw starcowi bez rozgłosu.
Wiesz, to było wiele lat temu, kiedy ja tam u komunii byłam. ;) Ale sprawa była jakiś czas dosyć głośna u nas w mieście.

Tomek1 napisał(a):Myślałem, że ktoś tu użyje sensownych argumentów, aby przekonać mnie do uczęszczania do kościoła
A ja Ci podam sensowny argument. :P Oczywiście już napisałam, że moim zdaniem ze względów religijnych nie warto, nawet jeśli ktoś jest wierzący, ale warto ze względów... estetycznych. :) Kiedyś usłyszałam takie zdanie, że człowiek od zarania dziejów najpiękniejsze budowle wznosił królom i bogom - i to jest prawda. Przecież najwspanialsze, zapierające dech w piersiach cuda architektury to właśnie pałace dawnych władców i obiekty sakralne. A więc z tego względu jak najbardziej warto chodzić do kościoła, choć niekoniecznie na mszę. ;)
  Odpowiedz
#14
Racjonalny argument to, to że możesz posłuchać ewangelii, przy okazji spotkać się z innymi wierzącymi. Ja nie daje na tace bo nie po to tam chodzę, jak ksiądz chce zarobić to niech się weźmie za prawdziwą robotę. Do kościoła chodzę tylko po to by spotkać się z Bogiem i pomodlić się do niego, mogę przeznaczyć na to tą 1 godzinę w tygodniu, zamiast oglądać różne głupoty w telewizji w tym czasie, bo w ciągu tygodnia niestety nie znajduję czasu na rozmowę z Bogiem.
  Odpowiedz
#15
Swoje zdanie na ten temat wyraziłem w ostatnim temacie poświęconym tematyce modlitwy.

(23.09.2012, 17:17)Buhay napisał(a): Im człowiek mądrzejszy, tym ciężej mu wierzyć.

Świat bez religii by nie istniał. To czysta manipulacja i kontrola ludności, a najlepsze jest to, że sami się ograniczamy. Nie jesteśmy już tak ubodzy intelektualnie jak dawniej, co przekłada się na wiedzę i świadomość rzeczywistości. Znamy historię i widzimy niespójności zarówno w niej, jak i w badaniach naukowych. Jedyny czynnik, który nadal trzyma nas przy tym przekonaniu, to strach przed piekłem i wiecznym cierpieniem. Nawet jeśli, co to za wiara oparta na lęku? Kościół sieje ziarno w umysłach ludzi, gdzie później wyrasta silne przekonanie. Źródło leży w nas. Ma to swoje zalety... Ciesze się, że masy są ograniczone w ten sposób. Nie wszyscy muszą być oświeceni, dlatego jednostkom używającym mózg, żyje się lepiej. Prawo nie jest w stanie zapewnić ładu w takim stopniu jak wiara w Bóstwo, więc ten cały cyrk na ziemi jest potrzebny. Wiara w życiu jest bardzo potrzebna. Przekłada się ona na nasze myślenie, które zarządza podświadomością kierującą naszym życiem. Nie ważne jest czy wierzymy w moc słońca, Allaha, Budde, święte krowy czy siebie samego. Działanie jest to samo. Wiara w siebie wymaga jednak od nas dużej wartości i silnej osobowości, gdyż jednostka słaba psychicznie, potrzebuje koniecznie nad sobą patrona w postaci wszelkiego Bóstwa, aby uwierzyć tak naprawdę w siebie.

Każdy jest kowalem własnego losu, to moje zdanie.



Na koniec pokażę wam krótki i ciekawy filmik. Żadnych napisów pl, angielszczyzny itd. Wygodny w odbiorze i w rodzimym języku. Potrafi otworzyć oczy, choć nikłe szanse ma z obfitymi plonami, rosnącymi w naszym umyśle od lat. Polecam.



W pełni zgadzam się z koleżanką MissFuneral i resztą "oświeconych" osób, którzy potrafią używać szarych komórek. Jestem w stanie zrozumieć przeciętna owieczkę, która w pełni wierzy kościołowi i w strachu podąża za stadem, jednak strasznie denerwuje mnie podejście ludzi, którzy myślą, widzą, śmieją się z tego bajzlu, a mimo wszystko "praktykują" z przyzwyczajenia, bądź dlatego, że przejmują się opinią innych... Tak na wszelki wypadek! Pójdę sobie, posiedzę w kościele, bo może to prawda, chociaż nie, to brednie, ale pójdę się pokazać że byłem... Istny brak własnego zdania i świadomy udział w krytykowanym przez siebie przedsięwzięciu. Bezsens.

Powiem wam coś ciekawego. Ateizm nie jest taki prosty, nie następuje od razu, nie w jednym momencie, nie przypadkiem... To dość długi proces. Od dziecka jesteśmy przygotowywani, aby wierzyć w nadludzką siłę, która pozwoli nam żyć wiecznie w niebie - niewyobrażalnym raju. Wszystko to nastąpi po śmierci, jeśli będziemy przestrzegać zasad wiary i ogólnie jeśli będziemy dobrymi ludźmi. W przeciwnym wypadku, kiedy złamiemy zasady lub będziemy źli, skończymy w ogniach piekielnych! W ogromnym cierpieniu! Już na zawsze! ZAWSZE!!! Pomyślcie, jak bardzo wpływa to na dziecko... Wychowywałem się w bardzo wierzącej rodzinie. Zwłaszcza od strony ojca. Wszyscy straszyli mnie, że jeśli nie pójdę na msze, będę cierpiał już wiecznie w piekle. Bałem się, w mojej głowie siedział tylko strach przed bólem, przed ogniem, smołą, diabłami... Co się dzieje jednak później. Dochodzi do nas, że to trochę głupie, że świat wygląda inaczej niż powinien, że wszechmocny Bóg nie korzysta (mimo możliwości) ze swojego magicznego panelu sterowania, ziemia często staje się przysłowiowym piekłem dla ludzi, wszędzie cierpienie, głód i śmierć... Zadajemy sobie pytanie, gdzie on jest? Dowiadujemy się, że wszędzie, w nas, że w naszym sercu. Hmm, dość przekonujące, nadal mamy nadzieje, jesteśmy młodzi, mija jednak czas, a pytań jest coraz więcej. W końcu stajemy się agnostykami. Wierzymy w Boga, gdyż boimy nadal się w niego nie wierzyć, jednak cały ten syf na ziemi mamy gdzieś. Nie uważamy kościoła, lecz wierzymy w siłe nadludzką. Bóg jest, ale kościół dla mnie nie istnieje! Koniec, kropka! To dość długie stadium w którym wielu ludzi już zostaje, nie wiedząc nawet, że cały ten proces ma nawet nazwę. W miarę jednak naszego samorozwoju intelektualnego, męczy nas to wszystko, kompletnie nie daje spokoju i stajemy się głodni. Głodni rozwiązania tej zagadki... Zaczynamy interesować się religią. Czytamy Koran, Biblię, szukamy w internecie ciekawostek, znajdujemy rzeczy, które są tuszowane, dowiadujemy się o różnych faktach i mitach... Przestajemy być ślepi. Zbyt dużo niejasności, manipulacji, pieniędzy i władzy w tym wszystkim.

Jeśli śmiało możesz powiedzieć, że jesteś ateistą, jesteś odważnym człowiekiem. Wielu mimo wiedzy i otwartego umysłu, nigdy nie będzie miało odwagi, aby wypowiedzieć te słowa. Twoja wiara, to nie miłość do Boga, to strach przed piekłem! A najlepsze jest to, że każdy zagorzały katolik, który panicznie boi się opuścić choćby jeden z pierwszych piątków miesiąca, tak naprawdę nic nie wie o swojej wierze. Czy kiedykolwiek taka osoba miała w ręce Biblie? Czy przeczytała ze zrozumieniem którąkolwiek stronę? Nieważne... Zakorzenione wartości od dziecka, oparte na dodatek na strachu, będą i tak silniejsze, niż jakiekolwiek tłumaczenie, dowody itd. Bardzo żałuję, że nie ma już na forum kolegi Skrzypasa, który był tu ongiś starym wyjadaczem, o dość konserwatywnych poglądach. Dyskusja by wtedy zawrzała...
  Odpowiedz
#16
moim zdaniem to warto chodzić do kościoła !!!jeśli nie chcecie wylądować w piekle o lucyfera :)
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. 
  Odpowiedz
#17
Czy warto chodzić do kościoła ? nie.

Co kieruje ludźmi idącymi do kościoła ? Strach. Idą bo nie chcą skończyć w piekle cierpiąc przez wieki. Większość próbuje zasłaniać się argumentacją ,że to z miłości do Boga. Z tego co się orientuję to Boga można wychwalać wszędzie , nie są potrzebne do tego krzyżyki, obrazy i śmieszne modły. Trzeba zaznaczyć ,że Bóg/Jezus czy jakiekolwiek innego świętego nie trzeba wychwalać. Nie jest to przymusem. Nawet nie ma o tym wzmianki. Tylko ludzie elegancko przekształcili to w biznes. Wystarczyło pozmieniać sobie pewne zasady aby łatwo kierować ludźmi.
Argumentów logicznych "za" nie ma. Wierzący nawet nie chcę szukać ciekawostek na temat własnej wiary czy informacji które Watykan tuszuje.

To jest podobnie jak mówi się młodszemu ,że mikołaj nie istnieje. W jeden chwili burzymy porządek świata w którym żył. Myślałem nad tym dlaczego tak jest. Wystarczyło postawić się w takim miejscu. Jaki to musi być lęk i obawa. W momencie gdy ktoś nam mówi ,że to w co wierzymy to zwykła bujda. Zaczynając od gniewu który w tym momencie się wyzwoli do ostatecznej bezradności i podaniu argumentu "o tym się nie rozmawia". Nie chcę nikogo obrażać ale tak samo to myślało się w średniowieczu. Nikt nie zadawał sobie pytania dlaczego. A to jest największy problem.

Bóg nawet jeśli jest to gorszej osoby nie znam. Taki on dobry ?! Szczególnie dla dzieci które rodzą się i umierają z głodu, które żyją w czasie wojny i patrzą jak ich rodzice giną. Żywioły pochłaniające tysiące istnień. Niesprawiedliwość na świecie. Skoro on to stworzył to powiem ,że jest bardzo uzdolniony. Przecież jest tyle informacji na temat gwałtów , morderstw. Gdzie on jest do cholery?! wakacje ma ?!

Buhay już na temat ateizmu się wypowiedział i dostatecznie wyczerpał temat.
Jeśli ktoś chcę zobaczyć prawdziwe piękno to polecam obejrzeć i posłuchać
Tutaj nie ma Boga i jakoś cała natura funkcjonuje :)
  Odpowiedz
#18
Ja nie chodzę do kościoła , chociaż jak pewnie większość z was , zgodnie raczej z tradycją niż potrzebą duchową moją czy tez moich rodziców "zaliczyłem" wszystkie sakramenty , czyli chrzest , komunię itd.
Zastanowiło mnie to co napisał Buhay
(29.09.2012, 13:44)Buhay napisał(a): Ateizm nie jest taki prosty, nie następuje od razu, nie w jednym momencie, nie przypadkiem...
(29.09.2012, 13:44)Buhay napisał(a): Jeśli śmiało możesz powiedzieć, że jesteś ateistą, jesteś odważnym człowiekiem.
No właśnie . Nie powiedziałbym o sobie , że jestem osobą wierzącą ponieważ zbyt wiele z tego co głosi Kościół nie pasuje zupełnie do mojego światopoglądu , poczynając od zastąpienia ewolucji ulepieniem Adasia z gliny , sprzeczne (moim zdaniem) fragmenty Biblii , w której możemy znaleźć zarówno słowa "Miłujcie waszych nieprzyjaciół" jak i "Oko za oko, ząb za ząb" a kończąc na modleniu się do obrazka czy jakiejś rzeźby . Nie mogę jednak szczerze powiedzieć że jestem ateistą . Nawet nie ze strachu przed piekłem , a raczej z powodu odrobiny wiary w istnienie jakiejś nadprzyrodzonej siły niekoniecznie nazwanej imieniem .
Sebastian ma rację że w takiej dyskusji należy oddzielić pojęcie Religii od Kościoła jako instytucji . Tego co wyprawiają niektórzy księża , nie chce mi się nawet komentować . Bardzo skutecznie zniechęcają ludzi do Kościoła . No i ta zachłanność ...Gniew .
Nie rozumiem wypowiedzi Marszala
(29.09.2012, 12:54)Marszal napisał(a): Do kościoła chodzę tylko po to by spotkać się z Bogiem i pomodlić się do niego, mogę przeznaczyć na to tą 1 godzinę w tygodniu, zamiast oglądać różne głupoty w telewizji w tym czasie, bo w ciągu tygodnia niestety nie znajduję czasu na rozmowę z Bogiem.
To znaczy że uważasz że Bóg jest tylko w kościele ? Spacerując np. po lesie albo siedząc we własnym pokoju to nie możesz z Nim porozmawiać ?
Nie chodzę do kościoła po prostu dlatego , że nie czuję takiej potrzeby . Nigdy nie poczułem tam jakiejś szczególnej więzi z Bogiem . Dlatego trochę nie pasuje mi forma pytania w tytule wątku - " Czy warto ?" . Brzmi to raczej jak pytanie o jakąś transakcję , prawie jak "Czy mi się to opłaca ?" . To czy ktoś pójdzie , czy nie to musi być jego wewnętrzna potrzeba .
Tylko wtedy to ma jakiś sens .

Dodam że jestem pod wielkim wrażeniem Waszych wypowiedzi . Jeszcze nie spotkałem się chyba z tak rzeczową dyskusją na tak drażliwy w naszym kraju temat jakim jest Kościół .

(29.09.2012, 10:38)Tomek1 napisał(a): Myślałem, że ktoś tu użyje sensownych argumentów, aby przekonać mnie do uczęszczania do kościoła ale widzę, że was tu jest więcej niż myślałem tych, którzy sami nie chodzą. :) Ale numer.
Skąd to zdziwienie ? To przecież nie jest forum Radia Maryja :P
[Obrazek: Y3AbJ8Z.jpg]
  Odpowiedz
#19
Ups, źle się wyraziłam :D
Chodzę co tydzień, bo tak jestem wychowana i już po prostu jest mi dziwnie jak nie pójdę ^^
A u mnie w kościele własnie nie śpiewają/wyją i nawet ksiądz się nie wydziera, więc można postać od tak sobie :)
[Obrazek: 3aa6a412f2f8c5f15ec9f5f23f4da4ac.png]
The strength is in the warrior, not in the weapon
  Odpowiedz
#20
(29.09.2012, 15:04)Ejdam napisał(a): Czy warto chodzić do kościoła ? nie.

Co kieruje ludźmi idącymi do kościoła ? Strach. Idą bo nie chcą skończyć w piekle cierpiąc przez wieki. Większość próbuje zasłaniać się argumentacją ,że to z miłości do Boga. Z tego co się orientuję to Boga można wychwalać wszędzie , nie są potrzebne do tego krzyżyki, obrazy i śmieszne modły. Trzeba zaznaczyć ,że Bóg/Jezus czy jakiekolwiek innego świętego nie trzeba wychwalać. Nie jest to przymusem. Nawet nie ma o tym wzmianki. Tylko ludzie elegancko przekształcili to w biznes. Wystarczyło pozmieniać sobie pewne zasady aby łatwo kierować ludźmi.
Argumentów logicznych "za" nie ma. Wierzący nawet nie chcę szukać ciekawostek na temat własnej wiary czy informacji które Watykan tuszuje.

To jest podobnie jak mówi się młodszemu ,że mikołaj nie istnieje. W jeden chwili burzymy porządek świata w którym żył. Myślałem nad tym dlaczego tak jest. Wystarczyło postawić się w takim miejscu. Jaki to musi być lęk i obawa. W momencie gdy ktoś nam mówi ,że to w co wierzymy to zwykła bujda. Zaczynając od gniewu który w tym momencie się wyzwoli do ostatecznej bezradności i podaniu argumentu "o tym się nie rozmawia". Nie chcę nikogo obrażać ale tak samo to myślało się w średniowieczu. Nikt nie zadawał sobie pytania dlaczego. A to jest największy problem.

Bóg nawet jeśli jest to gorszej osoby nie znam. Taki on dobry ?! Szczególnie dla dzieci które rodzą się i umierają z głodu, które żyją w czasie wojny i patrzą jak ich rodzice giną. Żywioły pochłaniające tysiące istnień. Niesprawiedliwość na świecie. Skoro on to stworzył to powiem ,że jest bardzo uzdolniony. Przecież jest tyle informacji na temat gwałtów , morderstw. Gdzie on jest do cholery?! wakacje ma ?!

Buhay już na temat ateizmu się wypowiedział i dostatecznie wyczerpał temat.
Jeśli ktoś chcę zobaczyć prawdziwe piękno to polecam obejrzeć i posłuchać
Tutaj nie ma Boga i jakoś cała natura funkcjonuje :)

HHAHA uśmiałem się czytając ten post, ale to twoje zdanie, szkoda że przy wyrażaniu go obrażasz wierzących. Chodzę do kościoła bo chcę a nie boje się "piekła" nie chcesz chodzić - nie musisz. Radzę zastanowić się po co żyjesz skoro i tak prędzej czy później umrzesz? Jest wiele religii, ale tak naprawdę wszyscy ich wyznawcy wierzą w jednego Boga tylko inaczej go nazywają.

Cytat:To znaczy że uważasz że Bóg jest tylko w kościele ? Spacerując np. po lesie albo siedząc we własnym pokoju to nie możesz z Nim porozmawiać ?

Kościół jest to "Dom Boży" gdzie spożywasz ciało i krew Chrystusa który umarł za twoje grzechy na krzyżu. Po to chodzisz do kościoła a nie "dać na tace" bo jak wcześniej napisałem ja na tace nie daje.

"Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (J6,54)
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Jak odnosisz się do kościoła? Beata 30 10 026 05.04.2011, 11:44
Ostatni post: skrzypas

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości