Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!
Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!
01.01.2013, 14:09 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.01.2013, 14:24 przez adam-as.)
Temat dość kontrowersyjny i dyskusyjny ale myślę, że trzeba o nim porozmawiać. Szukałem w Internecie informacji na temat jak pomóc bardzo chorej rybce, kiedy nie
potrafimy zdiagnozować jej choroby, znaleźć jakiejkolwiek przyczyny stanu w jakim się znalazła i prędzej czy później stajemy przed dylematem - czy pomóc jej poprzez eutanazję?
Poszukiwania tych informacji wywarły we mnie mieszane uczucia.
Oto podsumowanie jakie postanowiłem napisać w związku z opisywanymi sposobami pozbawienia życia nieuleczalnie chorej rybki w naszym akwarium.
Dopatrzyłem się kilka zróżnicowanych mniej lub bardziej brutalnych metod. Zanim uśmiercisz swoją rybkę, zapoznaj się proszę dokładnie z tym postem.
Odcięcie głowy - dekapitacja
Metoda uznawana przez wędkarzy i akwarystów za najskuteczniejszą. Rybkę kładziemy na desce, przykładamy ciężki i ostry nóż do głowy zaraz za skrzelami i wykonujemy szybki ruch odcinając głowę rybki. W wyniku przerwania rdzenia kręgowego, śmierć następuje natychmiastowo.
Zgniecenie głowy (mózgu)
Ta metoda również jest jedną z polecanych. Polega ona na szybkim zgnieceniu głowy ciężkim przedmiotem. Kładziemy rybkę na desce po czym uderzamy ją szybkim ruchem w głowę młotkiem lub innym tępym narzędziem. Śmierć następuje natychmiastowo.
Szybkie uderzenie w głowę
Metoda ta, polega na zawinięciu rybki w szmatkę i mocne uderzenie nią o blat lub krawędź stołu czy muszli klozetowej. Niestety zdarza się, że rybka może przeżyć takie uderzenie co jest bardzo brutalną śmiercią. Jeżeli rybka przeżyje konieczna jest natychmiastowa dekapitacja.
Zamrożenie
Z informacji jakie zebrałem wynika, że metoda ta polecana jest przez wielu młodych i niedoświadczonych akwarystów. Polega ona na włożeniu rybki do naczynia z wodą i wstawieniu go do zamrażalnika. To bardzo sadystyczna ponieważ powolna śmierć rybki. Woda, która zamarza wychładza rybkę, a na koniec formujące się kryształki lodu rozrywają każdą komórkę ciała rybki od wewnątrz! Agonia jest powolna i bardzo bolesna. Nie róbcie tego żadnemu zwierzęciu!
Zalanie zimnym roztworem soli
Metoda polegająca na przygotowaniu mocnego roztworu soli. Wodę z bardzo dużą ilością rozpuszczonej soli schładza się do temperatury poniżej zera i zalewa tym rybkę. Śmierć nie jest natychmiastowa, choć szybsza niż w przypadku zamrażalnika. Śmierć następuje w wyniku gwałtownego wychłodzenia organizmu, poprzez bolesne rozrywanie komórek rybki od wewnątrz. Do tego dodajmy szok chemiczny spowodowany dużą ilością soli i mamy gotowy przepis na nieludzkie traktowanie zwierząt.
Spuszczenie w muszli klozetowej
Niestety dość sporo osób pozbywa się w ten sposób rybek i nie tylko chorych. Metoda stosowana przez ludzi bez wyobraźni. Wbrew powszechnemu przeświadczeniu rybka nie wpłynie ani do rzeki, ani do morza. Czeka ją gehenna której nikt nie chciałby nigdy doświadczyć. Rybka spuszczona w toalecie, przeżywa ciężką męczarnię. Spotyka się tam nie tylko z trującymi fekaliami, ale i detergentami zatruwającymi i wyniszczającymi jej organizm. W efekcie rybka umiera z wycieńczenia lub zatrucia w ściekach, które dodatkowo powodują utrudnianie poruszania się zwierzęcia. Metoda tak samo nieludzka jak ta powyżej.
Zalanie wrzątkiem
Ta metoda, polega na zabiciu rybki poprzez zalanie jej wrzątkiem w osobnym naczyniu. Śmierć następuje szybko, jednak w bardzo okrutnych męczarniach! Po zalaniu rybki wrzątkiem, ścina się białko, powodując nieopisany ból całego ciała zwierzęcia. Gdy białko się zetnie, rybka natychmiast pokrywa się specyficznym dla białka białym nalotem. To ból jakiego nie chciała by doświadczyć żadna żyjąca na ziemi istota. Nigdy nie zalewajcie wrzątkiem żadnego zwierzęcia! To okrutne, nieludzkie, a wręcz sadystyczne.
To już wszystkie metody uśmiercania nieuleczalnie chorych ryb, które udało mi się zebrać.
Mając powyższe na uwadze, czy rzeczywiście można dopatrzyć się tutaj humanitarnych metod pozbawiania życia nieuleczalnie chorej rybki? Zastanawiam się, czy żyjąc w XXI wieku nie ma żadnego preparatu, który pozwoli rybce odejść bez bólu i cierpienia? Jeśli nie, to czy pierwsze dwie metody Waszym zdaniem są tymi, które powinno się stosować w razie konieczności?
A może są jeszcze inne metody eutanazji rybek o których tu nie napisałem?
Na koniec tego posta chciałbym Wam zacytować wypowiedź jednego internauty:
wisnia0384 z forum akwaswiat.net napisał(a):Teraz ja opowiem o niehumanitarnym morderstwie więc dzieci proszę odejść od komputera
Moje pierwsze akwarium miało 25 l pojemności (mam je do tej pory). Zakupy zrobiłem z ojcem u jego dobrego znajomego w sklepie za swoje pierwsze zarobione 2 miliony
Oczywiście jak każdy początkujący ze szkłem, pompką, sztuczną roślinką kupiłem od razu rybki.
Sprzedawca doradził mi 2 skalary, 2 neony czerwone i 2 kiryski pstre
Ja oczywiście cieszyłem się bo rybki piękne były
Po miesiącu został mi 1 skalar i praktycznie panował przez 1,5 roku.
Jakiej rybki bym nie kupił to została zjedzona (no może poza kiryśnikiem 10 cm ale psuł mi "aranż" to go oddałem)
Skalar jednego dnia potrafił zabić 15 gupików.
Zdecydowałem, że należy go zabić bo ojciec nie zgadzał się na oddanie ryby bo była ładna. Pod koniec żywota żaglowiec miał prawie 20 cm wysokości.
Stwierdziłem, że najlepiej byłoby wsadzić go do zamrażalnika i tak zrobiłem jak tylko sam zostałem w domu. Rodzice pojechali do babci. Zależało mi na tym aby ryba nie miała uszkodzeń bo miała udawać że wyskoczyła z akwarium i się udusiła. Nagle telefon, że zaraz przyjadą bo czegoś zapomnieli!!!!
Boże co robić!!!!???? Skalar jeszcze żyje!
Szybko wlałem trochę wody do czajnika i na gaz. Nie miałem wiele czasu więc nie doprowadziłem wody do wrzenia. Wlałem ją do słoika skalar pokrył się takim białym śluzem ale dalej dawał oznaki życia. Patrzę przez okno, że rodzice już jaką. Bez głębszego zastanowienia wylałem rybę ze słoika do zlewu, wziąłem ją za ogon i trach głową o szafkę. Później szybko do pokoju i skalarka na dywan. Rodzice dopiero rano zauważyli rybę na dywanie (ojciec w nią wdepnął)
Później tego żałowałem bo ryba była bardzo ładna a w akwarium pływała chmara gupików.
Od tamtej pory żadnej rybki nie zabiłem i nigdy tego nie zrobię (mam nadzieję)
Jak widać na powyższym przykładzie temat eutanazji rybek to temat, na który powinniśmy rozmawiać.
01.01.2013, 14:23 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.01.2013, 14:31 przez Swordancer.)
Nie lepiej jest tę rybkę odizolować i pozwolić zdechnąć w spokoju? Nie wiesz czy ryba cierpi czy nie, więc może lepiej pozwolić jej na spokojną śmierć. Nigdy nie wiesz, może zdarzy się cud i rybka wyzdrowieje. Z tych wszystkich metod najskuteczniejsza jest chyba miazga z mózgu, ale zastanów się czy sam chciałbyś nieświadomie i nagle dostać młotem w czerep. Ryba, to nie człowiek, więc nie dogadasz się z nią, mogłeś próbować w wigilię, ale już za późno. Trudno jest przywiązać się do rybki będąc dorosłym, więc chyba żadnych preparatów nie ma. Może coś co się dodaje do wody, więc szukałem i znalazłem coś takiego:
Cytat:Środki chemiczne stosowane do eutanazji ryb
Benzokaina
jest do kupienia w aptece na receptę(np.wystawioną przez weterynarza)Stosuje się 50-500mg specyfiku na 1 litr wody,dawka zależy od wrażliwości ryb;aby nie eksperymentować lepiej zastosować od razu największą.Środek ten powoduje blokadę funkcji ośrodkowego układu nerwowego.Przed podaniem do wody należy odpowiednią dawkę rozpuścić w acetonie, gdyż w wodzie źle się rozpuszcza-taki gotowy roztwór można przechowywać w ciemnych butelkach, w temperaturze pokojowej.Dobrze jest wiedzieć, że środek ten obniża pH, a w wodzie rozkłada się po ok. 4 godzinach.
Inne środki chemiczne stosowane do eutanazji ryb są:
MS-222(dosyć drogi).Etomidat i metomidat- to substancje usypiające,dostępne u weterynarza.Najpowszechniej stosuje się ogłuszanie ryb.Trzeba to zrobić szybko i sprawnie, aby nie narażać ryb na dodatkowy stres.
Byłbym jednak za śmiercią naturalną, bo po co sprzeciwiać się naturze.
Co do tej historii, to można by napisać mroczny thriller dla rybek oparty na faktach. Historia mrożąca i gotująca krew w żyłkach. Na szczęście rybki nie umieją czytać.
PS: Przepraszam za mój czarny humor, ale czasem nie mogę się powstrzymać.
01.01.2013, 14:31 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.01.2013, 14:36 przez adam-as.)
swordancer napisał(a):Nie lepiej jest tę rybkę odizolować i pozwolić zdechnąć w spokoju?
Wiesz, gdyby wszyscy mieli pewność, że to najlepsze rozwiązanie, tak by zapewne robili. Dla nas to najmniej inwazyjny i bardzo wygodny sposób ponieważ nie wymaga od nas trudnych decyzji, ale czy dla rybki to jest dobre rozwiązanie? Patrząc jak się zmienia, jak wyniszcza ją choroba, wielu ludzi bierze to za wyznacznik cierpienia porównując do ludzi. Jak się zmieniamy z powodu choroby, cierpimy. Tak samo niektórzy ludzie podchodzą do sprawy jeśli w grę wchodzi życie ich ulubionych rybek.
swordancer napisał(a):Trudno jest przywiązać się do rybki będąc dorosłym
No nie wiem. Ja mam rybki od miesiąca i już przywiązałem się szczególnie do jednej.
Moja córka również ma swoje ulubione rybki w tymże akwarium.
Myślę, że jednak można się przywiązać tak samo do rybek jak i do psa czy kota. To indywidualna kwestia nie mająca nic wspólnego z tym czy jest się dorosłym czy też nie.
01.01.2013, 14:39 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.01.2013, 14:45 przez Swordancer.)
Rób jak uważasz, ale uważaj jak robisz, bo cierpienie które możesz wyrządzić może przewyższać, to które teraz ryba odczuwa i będzie odczuwać do śmierci. Przeczytaj sobie mojego poprzedniego posta jeszcze raz, bo może odpisywałeś, gdy ja go edytowałem. Nie wiem jak działają te środki, ale one też mogą sprawić ból. Osobiście pozwoliłbym jej zdechnąć w spokoju, ale jeśli chcesz wybrać którąś z opisanych metod, to wybrałbym zgniecenie głowy młotkiem. Nigdy nie wiesz jednak jak długo jej mózg będzie żył w pełnej świadomości.
admin napisał(a):No nie wiem. Ja mam rybki od miesiąca i już przywiązałem się szczególnie do jednej.
Masz rację. Ja jestem trochę mniej sentymentalny i mam dość ostry charakter, ale mimo wszystko w tym wypadku nie zmieniam zdania co do uśmiercania. Do zwierząt takich jak ryby trudno mi się przywiązać, bo uważam, że nie są zbyt świadome naszej opieki.
01.01.2013, 14:54 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.01.2013, 15:09 przez adam-as.)
Izolacja rybki to oczywiste. Rybki leczymy w izolacji a nie w głównym zbiorniku.
swordancer napisał(a):Rób jak uważasz, ale uważaj jak robisz, bo cierpienie które możesz wyrządzić może przewyższać, to które teraz ryba odczuwa i będzie odczuwać do śmierci.
swordancer, ale ja nie muszę tego robić. Nie stoję przed takim dylematem, ale uznałem, że warto o tym porozmawiać i w razie czego być gotowym do podjęcia odpowiednich decyzji. Lepiej podejmować decyzję, mając jakąś wiedzę, niż nie mieć jej wcale. Zdecydowanie lepiej będę się czuł podejmując decyzje w oparciu o konkretną wiedzę. Poza tym taki wątek może nie tylko wpłynąć na nazwijmy to humanitarne pozbawienie rybki życia, ale i jej uratowanie. Może jak takie osoby jak ta cytowana przeze mnie w pierwszym poście, przeczytają zawarte tu informacje, 10x zastanowią się zanim coś złego i nieodpowiedniego wyrządzą swojej rybce. Tego bym sobie życzył.
Benzokaina to organiczny związek chemiczny o działaniu głównie znieczulającym.
W zastosowaniu u ryb, działa ogłuszająco przy odpowiednio przygotowanym roztworze.
W wodzie go nie rozpuścisz, napisałeś że w acetonie, ale nie bardzo sobie wyobrażam podanie to rybce. Czy wiesz jak dokładnie przygotować i jak użyć tego preparatu o którym wspomniałeś?
01.01.2013, 15:18 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.01.2013, 15:27 przez Swordancer.)
Na temat tych środków nic nie wiem, napisałem, że te info znalazłem.
Może wróćmy na początek. Ktoś musi uśmiercić rybkę, bo jest chora i nie wie na co i się nie dowie. Moja decyzja jest taka. Jeśli nie wiesz na co rybka choruje, specjalista też nie jest w stanie stwierdzić, to nie zabijam jej, bo nie jest powiedziane, że ryba musi zdechnąć.
Rozwiązanie filozoficzne.
Zabijasz rybkę przy użyciu którejś z tych metod. Rybka cierpi mniej lub więcej, dłużej lub krócej. Pozostaje niepewność, czy rybka by czasem nie wyzdrowiała
Zabijasz taką rybkę bez boleśnie, ale nie wiedziałeś czy wyzdrowieje, to znów pozostaje ta niepewność.
Nie zabijasz rybki, a ona zdycha. Pozostaje ci świadomość, że przed śmiercią cierpiała, ale co do tego masz pewności.
Nie zabijasz rybki i ona zdrowieje. Wszyscy są szczęśliwi.
Wszystko przedstawione z punktu widzenia człowieka i nie ma innych opcji postrzegania sytuacji, bo ryby nie mówią. Ocena moralna należy do nas. Ja jestem przeciw, wy rozważacie inne możliwości.
Jedno jest pewne. Nie podejmujemy decyzji bez oceny specjalisty jeśli zależy nam na rybce i cenimy moralność.
Może lepiej jednak co do tych środków spytać fachowca z okolicy i opisać tu na forum. Może jest jakiś specjalny środek.
PS: Znalazłem jeszcze coś takiego:
Finquel.
Niestety nie dotarł on jeszcze do naszego cywilizowanego kraju.
Tak więc trochę objaśnień.
Składa się on z benzokainy rozpuszczonej w etanolu: 10% benzokainy rozpuszczone w 95% etanolu.
Na razie szukam czystej sproszkowanej benzokainy, więc gdy się dowiem czegoś więcej â dopiszę.
Jak ktoś ma dostęp do takiego środka mogę podać sposób użycia
Olejek goździkowy
Dodać 12 kropel olejku goździkowego na 4l niechlorowanej wody.
Olejek słabo rozpuszcza się w wodzie, więc należy zrobić z niego emulsję â dodać trochę wody w małym pojemniku, zamknąć i wstrząsnąć.
Umieścić rybę w zbiorniku na tyle dużym, aby mogła swobodnie się poruszać.
Pojemnik należy natleniać kostką napowietrzającą. Dodać emulsję z olejku.
Napowietrzanie będzie pomocne w rozprowadzeniu olejku po zbiorniku.
Ryba położy się na boku. Obserwować wówczas ruch pokrywy skrzelowej.
Po co najmniej dziesięciu minutach od momentu zaprzestania oddychania można rybę uznać za śniętą.
Soda oczyszczona (wodorowęglan sodu)
Jeśli zastosuje się ją w odpowiednich dawkach, soda oczyszczona powoduje nagłą utratę przytomności i śmierć na wskutek wzrostu stężenia dwutlenku węgla w wodzie.
Umieścić rybę w pojemniku na tyle dużym, aby mogła się swobodnie poruszać (pojemność do 10l).
Zmieszać 3 łyżki stołowe sody oczyszczonej z 1l wody. Wlać to do pojemnika, w którym trzymana jest ryba. Niedługo położy się na boku. Obserwować wówczas ruch pokrywy skrzelowej.
Po co najmniej dziesięciu minutach od momentu zaprzestania oddychania można rybę uznać za śniętą.
Alka-Seltzer
Także służy do produkcji CO2.
Umieścić rybę w zbiorniku na tyle dużym, aby mogła swobodnie się poruszać.
Użyj 1 tabletkę na 20l niechlorowanej wody. Następnie włóż rybę do roztworu.
Ryba położy się na boku. Obserwować wówczas ruch pokrywy skrzelowej.
Po co najmniej dziesięciu minutach od momentu zaprzestania oddychania można rybę uznać za śniętą.