Sam przyszedłem po korzeń i musiałem z jakimś wyjść, a ten jest dość popularny więc wyszedłem z założenia,
że sprawdzony i nie będzie w nim kłopotu.
Zeszła mi pod wodę najgrubsza część. Przy powierzchni trzymają go tylko takie dwa 'pędy', które wyjątkowo chcą być na górze
w przeciwieństwie do reszty korzonka.