W okolicach grudnia i potem przez kawałek stycznia często można
usłyszeć najbardziej chyba popularną kolędę.
Na przestrzeni mojego życia widziałem wiele grup od profesjonalnych
po zwykłych łebków, którzy na samą kolędę nauczyli się góra dwóch
zwrotek kolędy (łatwo to sprawdzić zapraszając do środka i niech śpiewają he he).
Ale najlepiej wspominam tę grupę z mojego miasta rodzinnego liczącą
wiele postaci, piękne stroje i instrumenty a ich śpiew to było coś.
Było ich słychać na wszystkich piętrach czteropiętrowego bloku
mieszkalnego więc każdy już wiedział, że kolęda zawita zaraz pod nasze drzwi.
Nikt przynajmniej z mojego piętra nie chował się za drzwiami
lecz z uśmiechem na twarzy słuchał i oglądał przedstawienie
na dość ciasnej klatce schodowej. Czy wspominałem o strojach i
instrumentach? - grali pięknie a stroje ich zapadły mi w pamięci
do dzisiaj. Nigdy więcej tak dobrej grupy nie spotkałem.
A było to jakieś dobre 16-18 lat temu.
A obecnie? Ostatnio wpada pięciu podlotków max 15 lat drą ryja
"Dzisiaj w Betlejem" taśma się zacina i od początku. Z resztą z poprzednich
lat też nie przypominam sobie żeby był szał.
A wy jakie macie wspomnienia z kolęd?
Jakie grupy was odwiedzają w czasie kolędowania?
Może sami kolędujecie po domach i macie jakieś ciekawe doświadczenia?