tego się nie zmieni w tym chorym społeczeństwie...
Małoletnie matki.
|
Odjechani.com.pl, to bardzo przyjazne forum wielotematyczne. Zapraszamy do darmowej rejestracji! Kliknij "rejestracja" i...
12.11.2017, 14:43
Nie znoszę łatwego oceniania. Niektórzy nie panują nad popędem, pewnie byłoby im łatwiej, gdyby np. w szkole mogli liczyć na edukację seksualną z prawdziwego zdarzenia, a państwo gwarantowało łatwy dostęp do taniej antykoncepcji. Ciąża w tym wieku to wynik niewiedzy albo wykorzystania seksualnego, tym drugim powinien się zająć prokurator. Co do pierwszej sytuacji, zamiast ganić gowniaki, że zaszły w ciążę, należy im pomóc i to zanim będzie za późno. Sama możliwość płodności nie oznacza, że nastolatka gotowa jest na ciążę, a co dopiero na wychowywanie dzieci. Przede wszystkim ich na to nie stać. Nastoletnie ciążę szokuja, ale po kilku latach przestaje mieć to znaczenie. W moim gimnazjum jakaś dziewczyna zaszła w ciążę w wieku 15 i wtedy się wydawało omg i co ona teraz zrobi. Skończyła nie tylko gimnazjum, ale liceum, poszła na studia, miała tam chyba 2 lata w plecy, ale jakie to ma znaczenie? Mając 21-25 lat to czy zdawało się maturę z rówieśnikami czy nie naprawdę przestaje mieć znaczenie. Dzisiaj to dziecko powinno mieć jakieś 9 lat, zobaczcie jak jej sytuacja na rynku pracy skacze w górę. To już nie jest małe dziecko, może samo wrócić do domu itd.
13.11.2017, 18:36
To są dzieci rodzące dzieci. Często są to osoby osamotnione, bez miłości w domu, więc poszukują go gdzie indziej, a że społeczeństwo tworzy pewną wizję czym jest miłość przez różne reklamy i hasła, to potem wychodzą takie a nie inne tragedie. Jeśli chodzi kto powinien się opiekować dzieckiem, to nie mnie oceniać.
13.11.2017, 19:01
13.11.2017, 20:41
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.11.2017, 20:42 przez Demanufacture.)
13.11.2017, 20:51
(13.11.2017, 20:41)Demanufacture napisał(a): Nie prawda, tu dużo zależy od samej motywacji młodej matki, dziecka, reszty rodziny- czy jest w stanie pomóc, finansów. Bo tak naprawdę młoda matka, która ma 3 lata "obsuwy" z nauką, dobre średnie techniczne lub wyższe wykształcenie i dziecko, które ma 2-3 lata i na spokojnie może zostać w żłobku/przedszkolu 8h ma lepszą pozycjęWtedy może i rzeczywiście dziecko nie będzie problemem, ale jak w ciążę zajdzie jakaś 15 latka, która nie ma żadnego wykształcenia, kwalifikacji i doświadczenia w dobrym zawodzie, to wtedy już jest problem. Szczególnie, że nie zawsze rodzina jest w stanie pomóc. I w gorszych przypadkach trzeba wybierać pomiędzy dostaniem szansy na dobrą pracę a opieką nad dzieckiem. Przez takie rzeczy dochodzi potem do tego, że dziecko chodzi zaniedbane i głodne, bo ich rodzice nie mieli wystarczająco oleju w głowie, zanim je zrobili.
13.11.2017, 20:57
13.11.2017, 21:35
(13.11.2017, 20:51)amb00 napisał(a): jak w ciążę zajdzie jakaś 15 latka, która nie ma żadnego wykształcenia, kwalifikacji i doświadczenia w dobrym zawodzie, to wtedy już jest problem.Nie, kiedy może liczyć na wsparcie. Dopiero kiedy zostaje sama- zaczyna się robić problem. Ale, nadal może walczyć o socjal+alimenty, jeżeli tylko zna ojca- nic straconego. Zamiast oceniać i/lub demotywować trzeba edukować, rozmawiać i wspierać. (13.11.2017, 20:57)_Magnolia_ napisał(a): więc co tu od razu rzucać się i rodzić dziecko. Trzeba by też stworzyć jemu odpowiednie warunki i mieć głowę spokojną, a nie na walizkach siedzieć z jedną wielką niewiadomą na jutro.Większość takich ciąż wynika z braku edukacji, więc co tu mówić o o tworzeniu warunków ZANIM ciąża. To wątek o nastoletnich matkach, nie o tym, czy lepiej mieć dziecko za młodu czy nie. Tutaj wychodzą braki edukacji seksualnej w szkołach, brak rozmów rodziców z dziećmi, wreszcie nieodpowiedzialność samych matek- moim zdaniem na ostatnim miejscu. Jeżeli już jest ciąża, jest dziecko- warto uświadamiać dziewczyny, że mają nadal możliwości, że nadal nie są skreślone, że mają prawa. Tutaj: (12.11.2017, 14:43)Maimoudaki napisał(a): zamiast ganić gowniaki, że zaszły w ciążę, należy im pomóc i to zanim będzie za późno.jest właśnie to powiedziane. I przez "za późno" rozumiem nie tylko ciążę z zaskoczenia, ale "śliskie kocyki", dzieci w śmietnikach, samobójstwa młodych matek/młodych ojców. Po prostu w takiej sytuacji pomóżcie zamiast krytykować.
13.11.2017, 21:57
(13.11.2017, 21:35)Demanufacture napisał(a): Nie, kiedy może liczyć na wsparcie. Dopiero kiedy zostaje sama- zaczyna się robić problem. Ale, nadal może walczyć o socjal+alimenty, jeżeli tylko zna ojca- nic straconego. Zamiast oceniać i/lub demotywować trzeba edukować, rozmawiać i wspierać.No właśnie, kiedy zna ojca, co nie zawsze ma miejsce. I wsparcie wsparciem, ale w biedniejszych rodzinach może być problem, gdy nie zawsze ma się z kim zostawić dzieciaka a na żłobek nie ma kasy. A gdy takie dziecko podrośnie i będzie mieć większe potrzeby, bo wtedy już może być kiepsko w sytuacjach, o których wcześniej mówiłem. No i oczywiście edukacja w tym kierunku to podstawa. BTW. Tak co do bycia ojcem, to ja sam przez najbliższe kilka lat nie zgodziłbym się na ojcostwo, bo po prostu nie mógłbym teraz zapewnić odpowiednich warunków rodzinie. Trzeba pamiętać, że nie tylko matka w tym przypadku jest odpowiedzialna za wszystko.
13.11.2017, 22:07
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.11.2017, 22:09 przez Swordancer.)
To jest bardzo delikatna i indywidualna sprawa. Ludzie w tak młodym wieku, to owszem, często brak wyobraźni, odpowiedzialności, człowiek z czasem powoli wszystko rozumie, jak działa świat. Nie do końca można winić dzieciaka, że spotkał go taki, a nie inny los i skończyło się zajściem w ciążę. Te problemy są akurat tak różne, że ocenianie kogokolwiek na podstawie suchego faktu zajścia w ciąże w młodym wieku jest czystą ignorancją, wrzucaniem wszystkich do jednego worka. Rodzicie powinni pilnować dzieci pod tym kątem jak najbardziej tylko się da, jeśli trzeba to i postraszyć, że wyrzuci się z domu.
Ile razy też się słyszało, że w łóżku z facetem skończyła największa cnotka wśród cnotek, to siła "chwili". Wychowanie ma znaczenie, otoczenie ma znaczenie, edukacja ma znaczenie, problemy rodzinne mają znaczenie, przypadki mają znaczenie. Jak to zwykle mówię, "shit happens". Dzisiaj media tak napędzają seks, że głupia reklama może napędzić kogoś na "chwilę relaksu" z partnerem. Życie... Po fakcie ocenanie kogoś nie ma pozytywnego skutku, liczy się czas przed takim incydentem. Potem należy już tylko wspierać. |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości