Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Objawy picia alkoholu - Czyli co nam grozi?
#11
Swordancer napisał(a):Ogólnie nie piję często, a obecnie zawsze z dużym umiarem.
Sword wiele razy słyszałem od ludzi, że piją z umiarem, a gdy wczoraj przyszedłem do sklepu aż 30 ludzi w ręku piwo trzymało :D
W sumie powiem ci że jest to moja ulubiona wymówka, gdy ktoś się zapyta ile piłemPiwko
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. 
  Odpowiedz
#12
Ja wypiję kilka piw raz na parę tygodni. Czasami robię wręcz kilku miesięczną przerwę. Gdy jest impreza symbolicznie wypijam jeden kieliszek, nie lubię wódki. Piwa maks 4 na całą imprezę. Nie zataczam się po tej dawce, ani nie plotę głupot, przynajmniej nie wyjątkowych :P. Wiem ile mogę, a ile nie powinienem. Wiem też aby zjeść coś przed i dużo wypić wody po, aby dobrze się później czuć. Ogólnie nawet po krytycznej dawce nie mam kaca, co u mnie jest wręcz ogromną zaletą. Znam swój umiar, a że w Ty lubisz się usprawiedliwiać, to już twój problem.
  Odpowiedz
#13
Z piciem chodzi o to, żeby wiedzieć kiedy powiedzieć sobie stop - a niektórzy mają z tym problem, nie znają umiaru.
Ja tam nigdy się nie upiłam, alkohol na dobrą sprawę zaczęłam "pić" (no bo przecież nie codziennie) - po osiemnastce, tak po prostu wyszło. Za to wcześniej pamiętam, że jak byłam mała, co niedzielę tacie - ja, albo któreś z moich szlachetnych przynosiliśmy piwko, 5 szklanek i każdy pił "na smaka" :P I czy to zrobiło ze mnie alkoholiczkę? Nie. Wiem, że alkohol jest dla ludzi - a często (doskonałym przykładem są koledzy mojego brata) - dzieciom w domu w ogóle nie daje się pić, że alkohol to zło i w ogóle - a potem taki małolat wchodzi na imprezę i pije na umór, bo w domu mu nie dali, to musi sytuację wykorzystać.
Wódki nie lubię. Ale za to taką kolorową barmańską (np. wiśniową - jutro umówiłam na nią się z koleżanką :diabel), wino - wytrawne, półwytrawne, słodkie... I piwko - więcej niż dwóch jeden za drugim to nie wypiłam :) A to, że potem poszłam na zajęcia (ćwiczenia, nie wykład) - no to była głupota. Ale nawet po piwie mogłam się "popisywać" na zajęciach swoją wiedzą, hehe. :P
Free Your Mind!
  Odpowiedz
#14
Może się wypowiem z perspektywy byłego Alkoholika. Jeszcze jakieś 6 lat temu nie wyobrażałem sobie dnia bez co najmniej pól litra wódki,bylem tak uzależniony od alkoholu ze już nawet mi wódka nie wystarczała i sięgałem po rosyjski spirytus z przemytu (F-16) a w końcowym stadium nawet po denaturat.

Majac 16 lat wpadłem w nieodpowiednie towarzystwo które namawiało mnie do picia z nimi, ( Nie miałem wtedy wyrobionej asertywności) i nie potrafiłem odmówić. Nie wyobrażałem sobie wtedy tego ze im odmówię i stracę "Przyjaciół" . Jednak to był błąd bo o mało co stoczyłbym się na samo dno człowieczeństwa. Bywały takie sytuacje ze spałem dosłownie nawalony w śmietnikach. Nie znalem umiaru w piciu i nie umiałem sobie odmówić kolejnego łyka wódki będąc już w niezłym stanie nieważkości. Nie wiedziałem wtedy ze robię sobie krzywdę. Nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nie działały i nie docierały do mnie wszelkie tłumaczenia rodziców (Kiedy przychodziłem pijany do domu lub kiedy to koledzy mnie odprowadzali pijanego lub nieprzytomnego do domu) ze to jest złe. Nic ani nikt nie był w stanie mi przemówić do rozsądku. Po prostu robiłem to co uważałem wtedy za słuszne czyli piłem i olewałem wszystkich naokoło.

Cały ten okres w moim życiu trwał aż 7 lat. Majac 22 lata się opamiętałem i za sprawa wręcz niewytłumaczalnego, niewyjaśnionego i nadprzyrodzonego impulsu z dnia na dzień Alkohol przestał mi smakować i bawić. Z dnia na dzień udało mi się pożyć tak silnego nałogu, uzależnienie znikło dosłownie i nie ciągnęło mnie już nigdy w stronę alkoholu. Mialem wielkiego farta ze będąc w tak silnym uzależnieniu nie dostałem padaczki alkoholowej i ze udało mi się wyjść z tego bez żadnych kłopotów zdrowotnych. Do dnia dzisiejszego nie potrafię sobie wytłumaczyć co było powodem tego impulsu, co spowodowało u mnie taka naglą odmianę.

Zerwałem wszelkie kontakty z owym towarzystwem i teraz nawet tym "Znajomym" Nie mowie cześć jak ich widzę na ulicy. Olewam ich bo teraz patrząc z perspektywy czasu widzę ze ci ludzie nie byli niczego warci, nie posiadali żadnych wartości życiowych i ambicji żeby cokolwiek u siebie zmieniać. Teraz widząc to z perspektywy czasu postrzegam ten okres w moim życiu za największy błąd jaki można było popełnić i którego już nigdy nie popełnię. Te czasy już nigdy nie wrócą.
"Jeśli skopiowanie płyty to kradzież, to idąc tym tropem - zrobienie komuś zdjęcia to porwanie" - Anonymous
  Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Czyli jak media manipulują... Ausand 2 2 313 11.09.2015, 19:29
Ostatni post: Swordancer
  Dr Śmierć, czyli rzeźby z ludzkiego ciała - dyskusja Swordancer 4 4 145 28.07.2015, 23:50
Ostatni post: Swordancer
  Instrumenty muzyczne, czyli na czym grają Odjechani? Demanufacture 17 5 633 30.03.2015, 08:30
Ostatni post: Maha Kali
  Nasze Rowery - Czyli kto i na czym jeździ dimix 5 5 902 12.03.2015, 22:13
Ostatni post: Maha Kali
  Uważasz, że nałogowe picie alkoholu to sposób ucieczki od problemów...? Gospodarz 13 5 972 01.03.2014, 13:55
Ostatni post: B0hazard

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości