Panika w PZPN - Orzełek wróci?

[tungar]

Zarząd PZPN poinformował, że na najbliższym posiedzeniu rozważy jak się uporać z problemem godła na koszulkach.

"Zarząd PZPN wysłuchał bardzo uważnie wszystkich opinii kibiców, przedstawicieli mediów, instytucji i osób związanych z piłką, które wypowiadały się na temat strojów z nowym logotypem reprezentacji Polski. Zważywszy na wagę problemu i rozmiar, jaki przybrała publiczna dyskusja, kierownictwo PZPN zdecydowało, że na jednym z najbliższych posiedzeń rozważy pojawiające się argumenty, aby znaleźć najlepsze w tej sytuacji i satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie" - poinformował w specjalnym środowym oświadczeniu Polski Związek Piłki Nożnej.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa związku Agnieszka Olejkowska, zarząd PZPN rozpatrzy sprawę orzełka na koszulkach 24 listopada albo w pierwszym terminie po Walnym Zgromadzeniu PZPN, które zaplanowano na 25 listopada.

"Nie jestem w stanie teraz powiedzieć, jak ta sprawa dalej się potoczy. Są różne możliwości. Dyskusja będzie toczona podczas obrad zarządu PZPN, decyzję podejmą członkowie tego gremium" - podkreśliła Olejkowska.
Wzory strojów, w których kadra Polski wystąpi na turnieju Euro 2012, zademonstrowano w ubiegłym tygodniu we Wrocławiu. Na koszulkach znalazło się logo PZPN oraz logo producenta (firmy Nike). Zabrakło natomiast tradycyjnej naszywki z orzełkiem.

No to bardzo ciekawe, a ja sądziłem że to opozycja pana prezesa wcześniej ogłosiła kampanię przeciwko temu idiotycznemu pomysłowi. Pisałem już o tym 14/11. Zarząd PZPN chyba wystraszył się medialnej nagonki, protestów kibiców (ścigających prezesa), oraz wypowiedzi licznych przedstawicieli środowiska piłkarskiego.

Antoni Piechniczek dla "Przeglądu Sportowego": - Orzełek na koszulce był tak samo oczywisty jak to, że dwa plus dwa daje cztery. Nikt nie brał pod uwagę, że w tym miejscu może pojawić się coś innego.

Przegląd Sportowy: Możemy porozmawiać o orzełku?
Antoni Piechniczek: Ale w tej sprawie wszystko już zostało powiedziane. Zresztą pytacie człowieka, który nie może powiedzieć o orzełku tego, co myśli. Za rok, jak już nie będę wiceprezesem PZPN, to możemy swobodnie pogadać. Dziś porównałbym siebie do ministra w rządzie Donalda Tuska.

Może pan jednak powiedzieć, jako były trener reprezentacji, czy orzełek na piersi był ważny dla zawodników, z którymi zdobywał pan srebrny medal na mistrzostwach w Hiszpanii.
Antoni Piechniczek: W tamtych czasach orzełek na koszulce był tak samo oczywisty jak to, że dwa plus dwa daje cztery. My o tym nie rozmawialiśmy, bo ten symbol był i nikt w ogóle nie brał pod uwagę, że w tym miejscu mogłoby się pojawić coś innego.

Czy dzięki temu orzełkowi piłkarze dawali z siebie więcej i grali lepiej?
Antoni Piechniczek: Drogi panie, my graliśmy dla ludzi, dla polskiego narodu. Byliśmy patriotami. W 1982 roku, w czasie stanu wojennego, spotkania reprezentacji były najpiękniejszym serialem, jaki mogliśmy dać kibicom, żeby podnieść ich na duchu. Wychodząc na boisko wiedzieliśmy, że w porze meczu ulice w kraju pustoszeją, a ludzie dopingują nas co sił. Wtedy było ciepło, okna w domach były otwarte, więc cały świat słyszał, jak Polska przeżywa nasze występy na mundialu. A to był serial Hitchcocka. Po 0:0 z Włochami była nadzieja, po 0:0 z Kamerunem była katastrofa, 5:1 z Peru pozwoliło nam uwierzyć, że jesteśmy fantastyczni. Potem wyeliminowaliśmy  znienawidzonych „Ruskich", a mecz o trzecie miejsce to już była powtórka z Kazimierza Górskiego.

A orzełek?
Antoni Piechniczek: Świat się zmienia. Nie powiem, co ja myślę, ale jeśli spojrzeć na to, co się dzieje, to można by rzec, że racja jest po każdej stronie sporu. Jestem pewien, że gdyby pójść na podwórko, na którym mali chłopcy kopią piłkę i spytać ich, gdzie byście chcieli grać, to najpierw wymienią klub z miasta, w którym mieszkają, później Barcelonę, a potem reprezentację. O orzełku nie powie nikt. Mnie się wydaje, że spojrzenie zależy od wieku. Młodzi inaczej postrzegają świat, więc dla nich nowe logo jest piękne plastycznie. Starsi ludzie mają jednak inną wrażliwość. Ale będzie zjazd związku, delegaci złożą stosowną uchwałę i znajdziemy salomonowe rozwiązanie, a cała ta gorąca dyskusja na temat orzełka się zakończy.

Jednak brak ważnego symbolu chyba nie był przyczyną porażki w meczu z Włochami?
Antoni Piechniczek: A o tym, to ja już nie powiem ani jednego słowa. Za tydzień jest zjazd i chcę być fair wobec kolegów. Będzie odczyt na temat przygotowań reprezentacji do EURO widziany oczami wydziału szkolenia. Nie chciałbym, żeby delegaci dowiedzieli się, co myślę z lektury gazety. Najpierw powiem to im, a potem mogę się podzielić swoimi spostrzeżeniami z wami. Oczywiście referat będzie o całości przygotowań, ale analizując wyłącznie spotkanie z Włochami, też wyszedłbym przed szereg, bo ta potyczka była języczkiem u wagi, swego rodzaju podsumowaniem.

Mógłby pan przynajmniej zdradzić, co sądzi o zawodnikach zagranicznych grających w kadrze? Pojawili się już jakiś czas temu, więc chyba można pokusić się o ocenę.
Antoni Piechniczek: Powiem, że w tej sprawie postęp mógł być większy, ale proszę mnie już za język nie ciągnąć. Najpierw delegaci, a wam życzę dobrego dnia.

Rozmawiał DARIUSZ OSTAFIŃSKI

Były piłkarz reprezentacji Polski, obecnie poseł PiS Jan Tomaszewski uważa, że PZPN przywróci wkrótce orzełka na koszulkach drużyny narodowej, ponieważ... nie ma innego wyjścia. Jak dodał słynny w przeszłości bramkarz, związek "chwyta się brzytwy".

Na nowych koszulkach reprezentacji Polski przed Euro-2012 znalazły się loga PZPN oraz producenta strojów - firmy Nike. Zabrakło natomiast tradycyjnej naszywki z orzełkiem.


Usunięcie godła narodowego wywołało powszechne oburzenie wśród kibiców i ekspertów. W środę PZPN poinformował, że na jednym z najbliższych posiedzeń zarząd związku zadecyduje, jak rozwiązać sytuację związaną z brakiem orzełka na koszulkach.


"PZPN widzi, że to już jego końcówka. Nie ma innego wyjścia, musi przywrócić orzełka, bo w przeciwnym razie sam zostanie +przewrócony+. Jak tonący chwyta się brzytwy. Teraz związek będzie robił wszystko, aby podlizać się kibicom. Przykładem jest Smuda, który podczas meczu z Węgrami był w kurtce z orzełkiem" - powiedział Tomaszewski.


Wszystko wskazuje na to, że zarząd PZPN omówi sprawę orzełka w przyszłym tygodniu - 24 listopada.

"PZPN na najbliższym posiedzeniu powinien nie tylko przywrócić orzełka, ale również podjąć decyzję o samorozwiązaniu. Przecież brak godła narodowego na koszulkach piłkarzy to tylko kropla, która przelała czarę goryczy" - podkreślił były reprezentant Polski, który jako poseł zamierza przeciwstawić się PZPN.


"W czwartek prawdopodobnie ukonstytuuje się sejmowa Komisja Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. Warto stworzyć ponadpartyjne porozumienie, również z udziałem Michela Platiniego (prezydenta UEFA - PAP), które wprowadzi komisarza do PZPN. Nie chcę, aby panowie Lato i Smuda kompromitowali nas podczas mistrzostw Europy. Proponuję, by tymczasowym komisarzem został Zbigniew Boniek" - zakończył Tomaszewski.

Również nasze władze państwowe zareagowały, nie powiem szybko i dość zdecydowanie.

Platforma Obywatelska złoży w czwartek do marszałek Sejmu Ewy Kopacz projekt nowelizacji ustawy o sporcie, który nakłada na reprezentantów Polski obowiązek używania godła narodowego na strojach reprezentacyjnych.

"Art. 13 ustawy o sporcie mówi o tym, że reprezentanci Polski mają prawo do używania godła narodowego na swoich koszulkach. Chcemy małej zmiany - zamiast prawa (do używania), narzucić obowiązek reprezentantom Polski, używania godła narodowego na ich strojach reprezentacyjnych" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie poseł Andrzej Biernat (PO). Jak ocenił, taka zmiana w ustawie o sporcie, jest konieczna.


Byli piłkarze-reprezentacji Polski: Cezary Kucharski i Roman Kosecki - wybrani do parlamentu z listy PO, przekonywali, że dla każdego sportowca gra z orzełkiem na piersi, to wyjątkowa i bardzo ważna sprawa.

"Chcemy orła na piersi, te mecze, które się gra (z orzełkiem) są wyjątkowe, każdy je pamięta do końca życia. Orzeł z powrotem przyfrunie na koszulkę" - mówił Kosecki.

PrzegladSportowy.pl zaprasza na relację na żywo z meczu Polska - Węgry

Kucharski podkreślił z kolei, że chciałby, aby "polskie dzieciaki, znów marzyły o grze (w reprezentacji) z orłem na piersi". "Chcemy powrotu do orzełka" - dodał.


W zeszłym tygodniu we wtorek we Wrocławiu pokazane zostały wzory strojów, w których kadra Polski wystąpi na turnieju Euro 2012. Na koszulkach znalazło się logo PZPN, napis Polska, logo producenta firmy Nike, a na ramieniu okrągła naszywka z logo Euro 2012. Zabrakło jednak tradycyjnej naszywki z orzełkiem.

Jeszcze tego samego dnia podczas wieczornego treningu kadry we Wrocławiu zaprotestowali kibice. Na ogrodzeniach stadionu przy ul. Oporowskiej pojawiły się transparenty z napisami "Piłka nożna dla kibiców" oraz "Tradycja zobowiązuje, nowym strojom nikt nie kibicuje". Ostry protest wystosował Ogólnopolski Związek Stowarzyszeń Kibiców (OZSK). Fani nie kryją oburzenia decyzjami PZPN na forach internetowych.


Jednak, według PZPN, nowe stroje będą obowiązywać przez dwa lata. "Skomplikowany proces projektowania tych strojów trwał 18 miesięcy, więc będą one obowiązywały tak jak zakładano, czyli przez dwa lata. Dopiero po tym okresie może dojść do zmiany reprezentacyjnych kostiumów, ale w tym momencie trudno na ten temat się wypowiadać" - powiedziała rzeczniczka PZPN Agnieszka Olejkowska.

Reasumując (chyba dobre słowo), banda smutasów z prezesem Lato na czele nie robi nam łaski. Muszą przywrócić to co nam zabrali, bo inaczej ciężko będzie im z tym żyć.