,,First impression'' to wspaniałe wprowadzenie w nastrój całego albumu – utwór jest zbudowany na motywie gitary do której potem dołączają fortepian i delikatne dźwięki saksofonu sopranowego.
,,Wczesna sjesta'' to melancholijna samba z ciepłymi brzmieniami klawiszy i akustycznymi gitarami,które także są słyszalne w utworze tytułowym. ,,Na skraju dróg'' to moim zdaniem jeden z najlepszych fragmentów tej płyty. Duża w tym zasługa śpiewającej w tym utworze Ani Szarmach,dobrze znanej nie tylko w kręgach jazzowych. Sama kompozycja ma moim zdaniem potencjał,aby stać się przebojem choćby dzięki zapadającym w pamięć melodiom w refrenach.
W ,,Payoli'' powraca wyciszenie i melancholia słyszalna w partiach gitar,organów Hammonda i saksofonów. I przechodzimy do kolejnego,bardzo udanego fragmentu na płycie – subtelnej ballady ,,Spokojnie'' opartej na fortepianowym motywie,który jest potem rozwijany przez gitarę elektryczną.
,,Iguana party'' od razu zapada w pamięć dzięki wpadającej w ucho melodii granej przez saksofony. Utwór ,,Ada'' rozpoczyna nieco ,,kosmiczna'' introdukcja klawiszy po której słyszymy główny motyw grany przez gitarę. Kompozycja szybko nabiera tempa i przechodzi w zespołowe jam session.
,,Gender Blender'' przywodzi mi na myśl klimat utworów Pata Metheny'ego. Na uwagę zasługują wirtuozowskie sola basu,zagrane między innymi za pomocą techniki tappingu. I na sam koniec ,,Way out'' – kompozycja która wspaniale godzi muzyczną melancholię i spokój z dynamicznymi partiami sekcji rytmicznej. Ponownie możemy usłyszeć ekspresyjne sola gitary,saksofonów i fortepianu.
Cały album ,,Art of silence'' jest bardzo bogaty brzmieniowo,a kompozycje trzymają równy artystycznie poziom. Jeśli do tego dodamy wspaniałe wykonanie to płyta jest naprawdę godna uwagi. Warto posłuchać.