Witaj szanowny Gościu na forum Odjechani.com.pl. Serdecznie zachęcamy do rejestracji. Tylko u nas tak przyjazna atmosfera. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować i dołączyć do grona Odjechanych!

Strona odjechani.com.pl może przechowywać Twoje dane osobowe, które w niej zamieścisz po zarejestrowaniu konta. Odjechani.com.pl wykorzystuje również pliki cookies (ciasteczka), odwiedzając ją wyrażasz zgodę na ich wykorzystanie oraz rejestrując konto wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w ramach funkcjonowania serwisu. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności. Pozdrawiamy!


Ankieta: Czy podobał Ci się ten wątek
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak
100.00%
12 100.00%
Nie
0%
0 0%
Coś mi tu brakowało...
0%
0 0%
Razem 12 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Sztuka survivalu...
#1
Najpierw chciałem przeprosić za usunięcie dwu częściowego poradnika "Survival przeżyjesz lub zginiesz", w którym znajdowało się już to co przeczytasz teraz.


Chciałem własnymi słowami podzielić się z tobą wiedzą potrzebną do przeżycia w trudnych warunkach ( na środku oceanu, morza, w wysokich, zimnych górach, lasach) sam nigdy nie musiałem wykorzystywać tych rzeczy w praktyce jednak cieszę się, że je znam, dzięki temu jestem pewien siebie, że w razie czego będę potrafił się odpowiednio zachować.

Jednak odpowiednia wiedza może nie wystarczyć. Bardzo ważna jest również wola przeżycia to ona sprawia, że człowiek się nie poddaje i za wszelką cenę walczy o to co ma najcenniejsze.

Myślę, że to tyle jeśli chodzi o przed mowę teraz przechodzę do teorii...

Woda źródło życia. Wiadomo, że bez wody go nie będzie. Jednak może zdarzyć się sytuacja, że możemy zginąć na środku oceanu. Wydawało by się to nie możliwe... a jednak:(

1. Czego nie robić a co robić ?
2. Co monitorować, o co dbać ?
3. Co można znaleźć w wodzie przydatnego ?

Przyjmijmy, że był wypadek na wskutek, którego znaleźliśmy się w szalupie ratunkowej na środku oceanu sami bądź z kimś bliskim

1:

- Nie pić i oczywiście nic nie jeść przez pierwszą dobę po katastrofie.

- Oszczędzać i racjonować słodką wodę

- Wykonać osłonę przed słońcem by nie narażać ciała na "spalenie" się na słońcu (pamiętaj, że nie wiesz jak długo będziesz w szalupie i jakie będą warynki)

- Nie wolno się rozbierać, gdyż w ten sposób zwiększa się parowanie potu

- Nigdy nie pić morskiej wody! (najgorsza rzecz jaką możesz zrobić) Myśl w ten sposób: "Czym więcej jej wypije tym bardziej będę spragniony"

- Głowę należy zawsze przykrywać, podobnie jak szyję i kark

- Nosić ciemne okulary. Jeśli nie mamy przeciwsłonecznych okularów, wystarczy opaska z dwoma maleńkimi otworami.

2:

Cytat: Brak słodkiej wody powodujący odwodnienie organizmu jest następnym po hipotermii największym zagrożeniem dla rozbitka. Szybkość procesu odwodnienia jest bardzo różna i zależy od temperatury otoczenia, wiatru, wilgotności, a także od stopnia zmęczenia i samokontroli nad reakcjami psychicznymi i nerwowymi. Aby opóźnić utratę płynów organizmu, należy:

- nie dopuszczać do wymiotów zażywając tabletki przeciw chorobie morskiej,
- ograniczyć pocenie się poprzez unikanie wysiłku, pozostawanie w cieniu, zakrywanie całego ciała i głowy, nie wystawianie się na wiatr,
- ograniczyć spożywanie pokarmów stałych. Jeść jedynie węglowodany, które do trawienia wymagają najmniej wody. Nie palić papierosów, nie pić alkoholu

Oszczędnie obchodzić się z wodą (0,5-0,8 litra na dzień) tyle powinno starczyć na przeżycie wielu dni. Dzienną rację dzielimy na trzy części i pijemy zawsze bardzo powoli, zwilżając wargi, język i gardło przed połknięciem, rano, w południe i wieczorem. Jak zaopatrzyć się w wodę? Najlepszym sposobem jest deszczówka można ją zebrać w żagiel, nieprzemakalne części garderoby, płachtę plastikową itp. Należy cały czas monitorować stan swojego zdrowia.

3:

Cytat:W krytycznej sytuacji na morzu, z powodu braku zapasów żywności, za pokarm mogą służyć ryby, ptaki, małże i skorupiaki, żółwie, plankton oraz wodorosty. Ryby można łowić nawet za pomocą własnoręcznie zrobionych haczyków z agrafki, gwoździa, kości lub ości, zgiętego widelca, kawałka drutu. Przynęty można wykonać ze skrawków plastyku, wystrzępionej liny, staniolu, wnętrzności ryb, piór lub sierści. Plankton, czyli miliony małych organizmów roślinnych i zwierzęcych, zawieszonych w wodzie, stanowi dla rozbitka bardzo pożywny pokarm, zawierający znaczną ilość wody. Plankton możemy łowić koszulą lub rajstopami.

Cytat:Kolor wody świadczy o jej żyzności. Zazwyczaj zielonkawe wody są bardzo bogatymi łowiskami, pełnymi ryb. Z kolei kobaltowo-niebieskie wody są ładne, ale puste. Nie darmo błękit nazywają marynarze i rybacy kolorem morskiej pustyni.
Góry

1. Ciekawostki, które musisz wiedzieć
2. Co robić, czego nie robić ?
3. Obserwuj teren!!!


1.

Cytat:... Często w górach występują gwałtowne burze i obfite deszcze. Mimo tego powietrze w górach jest suche, bo zawiera bardzo mało wilgoci. W miarę wznoszenia się w górę zmniejsza się ciśnienie atmosferyczne, na przykład na wysokości 5500 metrów jest ono niemal dwa razy niższe jak na poziomie morza. Im powietrze jest bardziej rozrzedzone, tym mniejsze jest cząstkowe ciśnienie tlenu. Gdy spadek ten jest znaczny, człowiek odczuwa niedostatek tlenu i rozwijają się u niego objawy choroby górskiej...

Dlatego dobrze jest gdy ktoś kto mieszka na niższych terenach (znacznie niższych) poświęcił trochę czasu, żeby się zaaklimatyzować. Również istotną rzeczą jest podróżowanie w góry.

Cytat:...Kto z nizin przylatuje samolotem do miejscowości położonej ponad 2500 m ponad poziom morza, ten łatwiej zachoruje niż osoba, która różnicę wzniesienia pokonuje w ciągu kilku dni i ma możliwość zaaklimatyzowania się...

Na terenach powyżej 2500m. nad poziomem morza można dostrzec objawy choroby górskiej. Jakie są objawy? Co należy zrobić w przypadku stwierdzenia choroby górskiej?

Objawy to senność, bóle głowy, uczucie rozpierania w klatce piersiowej, nudności, w przypadku ich stwierdzenia trzeba pozostać na tej samej wysokości, aż one ustąpią. Jeśli nie ustąpią przez kilka dni - zejść niżej. Wystąpienie takich objawów wymaga też natychmiastowego zmniejszenia wysiłku fizycznego, zwiększenia czasu odpoczynków i picia dużej ilości herbaty z sokiem cytrynowym. Istnieją 2 poziomy choroby górskiej
- łagodny (objawy takie jak napisałem wyżej)
- ciężki ( Pojawienie się duszności, kaszlu, pienista plwocina, sinica, zaburzenia równowagi lub świadomości, niezwykła senność)

W przypadku ciężkiej odmiany chorego należy niezwłocznie przetransportować w pozycji siedzącej w okolice niżej położone (najlepiej poniżej 1700 m nad poziomem morza), gdyż pozostawienie go na dotychczasowej wysokości grozi śmiercią.

2.

Cytat:...marsz w górach jest trudny. Strome zbocza, kręte ścieżki, sypkie piargi, śliskie skały, urwiska, głębokie szczeliny w lodowcu połączone kruchymi śnieżnymi mostami, niebezpieczne nawisy śnieżne, zbocza grożące zejściem lawiny, to wszystko powoduje, że wybierając trasę marszu w górach, zazwyczaj musimy nadkładać drogi, obchodząc niebezpieczne miejsca. Pomyślne przejście zaplanowanej trasy w górach często zależy od pogody. Po ulewie niektóre odcinki górskich ścieżek mogą być niebezpieczne, lub nawet nie do przejścia. Nieduże strumyki mogą zamienić się w rozszalałe rzeki. Gęsta mgła spowoduje, że musimy pozostać na miejscu, gdzie nas ogarnęła, bowiem dalszy marsz "na ślepo", to prawie pewna śmierć...

Nigdy nie próbuj się z przyrodą... z nią nie wygrasz. Zawsze dbaj o swoje życie nie ważny jest czas drogi lecz ważne jest twoje bezpieczeństwo.

Podczas marszu w górach bierzmy pod uwagę porę dnia, bowiem np. lawiniaste zbocza najbezpieczniej jest pokonywać o świcie lub nocą a górski potok zasilany z pobliskiego lodowca wczesnym rankiem (6-9). Jemy dużo ale małymi porcjami, często, dużo cukrów (są najszybciej przyswajalne, dają dużo energii). W górach nie pijemy alkoholu, ponieważ znacznie zwiększa utratę ciepła, obniża refleks i sprawność oraz zwielokrotnia możliwość wypadku nawet przez kilka następnych dni. Również palenie tytoniu jest szkodliwe. Przebywając w górach, nierzadko czujemy suchość w ustach. Jest to naturalny objaw, bowiem w górach tracimy kilkakrotnie więcej wody, niż na nizinach, głównie poprzez płuca. "Suche" i zimne powietrze sprawia, że nie widać naszego potu. Potrzebujemy dziennie od 3 aż do 8 litrów. Najlepsze są ciepłe płyny (herbata z cytryną, kakao, kawa itp.)

3.

Obserwuj teren!!! Patrz uważnie co się w okół ciebie dzieje. Nie pozwól by warunki pogodowe cię zaskoczyły. Ostrożnie pokonuj trasę marszu. Idziesz po wąskim stoku, na którym istnieje ryzyko lawinowe (nie tylko lawina śnieżna może zabić). Weź pod uwagę takie rzeczy jak:

- gładkość stoku
- równość, twardość powierzchni poprzedniej warstwy śniegu
- południowa wystawa
- rozległość stoku

Najczęściej przyczyną zejścia lawiny jest ocieplenie (wiatr, deszcz, nasłonecznienie, wzrost temperatury) i osiadanie śniegu. Lawinę może "uruchomić":P spadający na zbocze oberwany nawis śnieżny, spadający kamień, "podcięcie zbocza" przez przechodzącego lub jadącego na nartach człowieka, przebiegające zwierzę a nawet głośny okrzyk.

W czasie zagrożenia lawinowego wybieramy trasy najmniej narażone na lawiny - grzędy, żebra, łagodne stoki, na których znajdują się przeszkody hamujące rozwój lawiny (krzaki, drzewa, skały). Przechodzimy pojedynczo jak najwyżej stoku , w pobliżu skał, po skosie. Idziemy po śladach prowadzącego w całkowitej ciszy.

W stromych żlebach, rynnach i kominach skalnych oraz u ich stóp jesteśmy narażeni na lawinę kamienną. Kamień spadający w dół najczęściej odbija się wielokrotnie od podłoża, zmieniając w ten sposób swój kierunek. Widząc lub słysząc spadające kamienie należy skryć się, najlepiej pod skalnym okapem. Jeśli nie ma odpowiedniego ukrycia, należy do ostatniej chwili obserwować lot kamienia i zrobić unik osłaniając jednocześnie głowę plecakie. Lawiny kamienne zimą są rzadko spotykane najczęściej występują gdy intensywnie taje śnieg uwalniając kamienie, a więc wiosną i latem. Sprzyja ich występowaniu deszcz i mgła. Nocą lawin kamiennych jest mniej, z wyjątkiem nagłego ocieplenia lub deszczu. Ze względów bezpieczeństwa należy więc unikać podejść żlebami o kruchej skale. Trzeba także omijać miejsca, gdzie niedawno upadły kamienie, bo nie mamy żadnej gwarancji, że się to nie powtórzy.


Las

W następnym wątku skupie się na scharakteryzowaniu tej cudownej ale bardzo niebezpiecznej krainy. Jest to wydaje mi się najbardziej realne miejsce, w którym będą potrzebne nam umiejętności przetrwania dlatego skupię się tylko i wyłącznie na tej krainie. Zapraszam do wypełnienia ankiety, która znajduje się na samej górze wątki (Którą bardzo ciężko przeoczyć:D)

Źródło cytatów: Klik
  Odpowiedz
#2
No chłopie to się postarałeś, super poradnik na pewno nie jedna osoba skorzysta. Sebek byle tak dalej.
  Odpowiedz
#3
Postanowiłem, że nie będę już robił bałaganu w wątkach i napiszę w odpowiedzi dalszą część:)

Las

Na początku napiszę, że podczas pobytu w lesie jesteśmy cicho. Nie przeszkadzamy, jego prawowitym mieszkańcom. Tam, to my jesteśmy goścmi i powinniśmy się zachowywać jak na gości przystało. Przetrwanie w lesie ma wiele stopni. Ja to dzielę tak:

- lightowe
- hardcorowe

lightowe tutaj mam na myśli to, że ktoś kto idzie do lasu jest do wyprawy odpowiednio przygotowany. Dobre ubranie, pełny ekwipunek, pożywienie itp. itd.

hardcorowe czyli już bardziej ciężkie. Dana osoba z konieczności znalazła się w lesie. Nie posiada zbytnio odpowiedniego wyposażenia, które ułatwi pobyt bądź nie posiada żadnego.

Mnie nigdy nie przytrafił się "hardcorowy" pobyt w lesie. Jednak razem z kolegą Cieniem często wychodzę do lasu na jedno bądź kilkudniowe wypady aby doskonalić różne umiejętności z przetrwania.

Tak jak napisałem wcześniej należy być cicho. Nie przeszkadzać przyrodzie. Po terenach gęściej zarośniętych idziemy w mniejszych odstępach, a na terenach rzadziej porośniętych roślinnością możemy się bardziej od siebie oddalać. W nocy (osobiście odradzam maszerowanie w terenach szczególnie gęsto zarośniętych po ciemku, zwłaszcza jeśli idzie się według planu) odległość zmniejsza się do maks. 5 metrów. Jeżeli ktoś chodził po lesie o tej porze to wie, że przy bezksiężycowej nocy nie widać swoich stóp, a co dopiero kolegę czy całą grupę. Lepszym rozwiązaniem jest rozpalić ogień na noc i zrobić obóz. Rozpalanie ognia nie jest takie proste jak się niektórym wydaje.

Ważna rzecz!!! Należy pamiętać, aby zabezpieczyć na początku miejsce gdzie rozpalamy ogień. Można to zrobić kamieniami, jeśli nie ma w pobliżu żadnych możemy użyć grubego drewna.

Na początku rozpalania ogniska znajdujemy cienkie, względnie krótkie patyki, które posłużą nam jako stożek, który będzie przykrywał nam podpałkę. Podpałką służy temu, aby powstała temperatura, która potem spowoduje, że drewno cały czas będzie się żarzyć. Pod podpałkę możemy użyć korę brzozową, możemy również wystrugać cieniutkie szczapki z grubej, suchej ułamanej gałęzi. Z początku ogień karmimy małymi patyczkami, a z czasem możemy dodawać większe.

Jeżeli pora roku, temperatura są korzystne możemy nie rozpalać ognia. Pamiętajmy!!! Ogień rozpalamy wtedy gdy jest nam faktycznie potrzebny. Do przyrządzenia posiłku, ogrzania, bądź odstraszenia dzikich zwierząt.

Cały czas ogień monitorujemy. Dokładamy co jakiś czas świeże drewno aby utrzymać płomień. Naprawdę nie jest przyjemne gdy po kilkunastu minutach samego rozpalania ognia człowiekowi zgaśnie po chwili płomień. Najtrudniejszy jest początek. Potem jest z górki:)

Co do samego obozowiska. Nie śmiecimy, nie zajmujemy bóg wie ile miejsca. Rozkładamy rzeczy przy samym ognisku, aby były widoczne. Ja jestem nauczony, że w letniej porze roku nie rozkładamy namiotów, nie budujemy szałasów.

1. Krótka noc (może się zdarzyć, że będziesz budował kilka godzin po czym wykończony zostanie ci 3-4 na spanie)

2. Temperatura (ogień nam wystarczy). Zwierzęta wystraszone, a my jesteśmy blisko naszych rzeczy.

3. Klimat lasu (w lecie las jest nocą cudowny. Osobiście mógłbym całe lato spędzić na świeżym powietrzu, z dala od ludzi i problemów codziennych)


W takim okresie wystarczy nam na noc ciepły koc i ewentualnie peleryna przed deszczem. Jeśli warunki w nocy popsują się najlepszym sposobem na uniknięcie zmoknięcia jest świerk. To drzewo ma nisko gałęzie i trochę czasu minie zanim pojawią się na nas oznaki deszczu.

Jeśli noc przebiegła spokojnie, cały sprzęt jest nic nie zginęło to możemy zacząć gasić ognień. Jeśli przyjdzie nam nocować w zimnej porze roku najlepiej jest ogień gasić na końcu. Zebrać wszystkie rzeczy do kupy, ogarnąć teren w około, zwinąć namiot lub szałas i dopiero gasić. Gasimy, aż całkowicie ogień zniknie szczególnie dbamy o to gdy nocujemy w lecie czy późnej wiośnie gdzie temperatura i wiatr mogą przenieść żar za bezpieczną strefę.

Co do pożywienia... Jeżeli wyprawa ma charakter "sprawnościowy" jest długa, kilkudniowa trasa dobre są do jedzenia rodzynki, gorzka czekolada, herbata z cytryną w termosie. Zanim wyruszymy warto zadbać o to, aby pokarmu nie zabrakło. Tutaj można zastosować metode stosowaną przez jednostki specjalne wyruszające na kilkudniowe misje.

"Jedziesz na cztery dni, sprzętu bierzesz na tydzień, jedziesz na tydzień to bierzesz na dwa tygodnie"



Wiemy o co chodzi? "Lepiej nosić niż się prosić" ;)

Oczywiście wskazane jest mieć ze sobą takie rzeczy jak latarka, kompas bądź busola, mapę terenu (jeżeli dłuższa trasa), dużo zapałek, noż no i również apteczkę pierwszej pomocy. Każdy uczestnik marszu powinien mieć te rzeczy ze sobą.

Nawet w ciepłe dni ubieramy się odpowiednio. Nie krótkie spodenki, koszulka i heja na podbój lasu... nie!!! To Głupota!!! Zasłaniamy części ciała przed nadmiernym potem, słońcem, owadami (w lesie ich dużo) szczególnie głowa. Obuwie to nie sandały ale dobre ciężkie buty do dłuższych marszy. Trapery, buty wojskowe, turystyczne.

Tą część poradnika piszę dla osób, które wybierają się do lasu rekreacyjnie. Myślę, że nie ma takiej osoby na forum, której sytuacja wymaga spędzania czasu w lesie bez własnej woli i przy braku sprzętu. To co przeczytaliście to tylko podstawa survivalu w lesie.

Nie rozdrabniałem się na zdobywaniu jedzenia z roślinności, owadów czy większych zwierząt, budowaniu bóg wie jakich szałasów, schronień gdyż tak jak napisałem wcześniej jest to potrzebne już ludziom, którzy zajmują się tym zawodowo, bądź ich praca jest związana z tym zagadnieniem. Zwykły człowiek wszystkie rzeczy potrzebne mu zabiera razem ze sobą.


Kilka wyjść "na nockę" i człowiek staje się pewniejszy siebie. Podsumowując wszystko... o co należy dbać:

- Przed wyjściem sprawdzamy czy wszystko co jest nam potrzebne mamy
- Dbamy o swoją kondycję, stan psychiczny, zdrowia
- Jeśli nie idziemy sami dbamy o morale w "ekipie"
- Cały czas musimy wiedzieć gdzie jesteśmy w danej chwili
W razie niebezpieczeństwa grupa nie rozdziela się. "W kupie siła". Jeżeli chodzi o ataki zwierząt to na terenie Polski prócz dzików i ewentualnie w górach niedźwiedzi i rysi zbytniego zagrożenia nie ma. Co do dzików to z własnego doświadczenia wiem, że najlepszy sposób to ucieczka na drzewo i przeczekanie. Dzik długo nie posiedzi pod drzewem. Jeśli chodzi o rysie i niedźwiedzie to najlepszym sposobem jest powolne oddalanie się od miejsca gdzie takie zwierze widzimy. Oczywiście lepiej jest gdy to my zobaczymy zwierze zanim ono ujrzy nas. Czasami się uda czasami nie. Najważniejsze, żeby nie uciekać jak opętany tylko powoli się wycofywać, bądź w ogóle się nie ruszać. Zwierze może samo odejść.

Mam nadzieje, że nie opisałem tego w sposób skomplikowany i każdy z czytających będzie potrafił sobie poradzić:) Jeśli ktoś ma jakieś pytania to zapraszam do odpowiedzi. Zapraszam również do wypełnienia ankiety na początku wątku. Dzięki niej widzę czy takie wątki podobają się odjechanym i czy nie trzeba czegoś zmienić:)
  Odpowiedz
#4
(10.11.2011, 20:56)Sebastian napisał(a): (...)Oczywiście wskazane jest mieć ze sobą takie rzeczy jak (...) mapę terenu (jeżeli dłuższa trasa) (...)

Tutaj się z tobą Bastek nie zgodzę, ponieważ mapę powinno się mieć zawsze.

I od siebie chciałbym dodać, że ogień podnosi morale więc ognisko to przede wszystkim aspekt psychologiczny(ogień to światło, to ciepło, to ochrona przed zwierzętami, nad ogniem mogę przyrządzić posiłek, przy dobrze zabezpieczonym ogniu mogę spać itp).

Panuje przekonanie, że w lesie jest niebezpiecznie, ale tak naprawdę jeśli chodzi o zwierzęta to one zazwyczaj pierwsze nas zobaczą i nie będę podchodzić tylko obserwować z daleka i często przejdziemy obok nawet nie wiedząc, że te kilkanaście metrów dalej były np. 3 sarny.
"Może nie zawsze wykonuje zadania perfekcyjnie, ale zawsze najlepiej jak potrafię..." Marcus Luttrell
"Rzeczą żołnierza jest stworzyć dla Ojczyzny piorun, który błyska, a w razie potrzeby - uderzy" Józef Piłsudski

  Odpowiedz
#5
(11.11.2011, 00:29)cień napisał(a): Tutaj się z tobą Bastek nie zgodzę, ponieważ mapę powinno się mieć zawsze.

Zawsze jeżeli wychodzi się w teren, na którym nie wiemy jak się poruszać. My czasami nie używamy mapy bo teren na jakim przebywamy jest nam znany i nie potrzeba. To samo jest jak ktoś wychodzi po prostu na noc do lasu. Nie na dłuższą trasę tylko kilkaset metrów od "cywilizacji". Wtedy też potrzebuje mapy? :P

(11.11.2011, 00:29)cień napisał(a): ...aspekt psychologiczny(ogień to światło, to ciepło, to ochrona przed zwierzętami, nad ogniem mogę przyrządzić posiłek, przy dobrze zabezpieczonym ogniu mogę spać itp)...

Napisałem to wyżej dodam jeszcze, ze ogień zwierzę odstraszy ale człowieka przyciągnie to jest jeden minus. Dlatego jeżeli to możliwe rozpalamy ognisko w miejscach ukrytych gdzie nasz widok jest maskowany przez jakieś wały, bądź drzewa, krzaki...

(11.11.2011, 00:29)cień napisał(a): ...ale tak naprawdę jeśli chodzi o zwierzęta to one zazwyczaj pierwsze nas zobaczą i nie będę podchodzić tylko obserwować z daleka i często przejdziemy obok nawet nie wiedząc, że te kilkanaście metrów dalej były...



Tak racja zazwyczaj zwierzęta "wyczują" ludzkich przybyszy wcześniej. Jednak może zdarzyć się, że dzikie zwierze może "zainteresować" się człowiekiem. Wtedy już nie jest tak ciekawie...:)
  Odpowiedz
#6
Cytat:Zawsze jeżeli wychodzi się w teren, na którym nie wiemy jak się poruszać. My czasami nie używamy mapy bo teren na jakim przebywamy jest nam znany i nie potrzeba. To samo jest jak ktoś wychodzi po prostu na noc do lasu. Nie na dłuższą trasę tylko kilkaset metrów od "cywilizacji". Wtedy też potrzebuje mapy? :P

Dobrze wiesz, że w nocy w lesie wszytko inaczej wygląda (również inaczej jeśli jest księżyc i go nie ma) łatwo źle skręcić, przegapić dobrą ścieżkę lub pójść za daleko, dlatego nawet jak się idzie po znanym terenie zawsze lepiej mieć kompas/busole i mapę.
"Może nie zawsze wykonuje zadania perfekcyjnie, ale zawsze najlepiej jak potrafię..." Marcus Luttrell
"Rzeczą żołnierza jest stworzyć dla Ojczyzny piorun, który błyska, a w razie potrzeby - uderzy" Józef Piłsudski

  Odpowiedz
#7
Dobra robota ;) reput+2 + podziękowanie dla Ciebie ;)
[Obrazek: d9e214ecbd024.gif]
  Odpowiedz
#8
Nigdy nie próbuj się z przyrodą... z nią nie wygrasz. Zawsze dbaj o swoje żydie nie ważny jest czas drogi lecz ważne jest twoje bezpieczeństwo.



masz pomyłkę w tekście powyżej masz cytat:D to jest w pierwszej części w sztuce survivalu :D
  Odpowiedz
#9
(27.12.2011, 12:18)cichy napisał(a): Nigdy nie próbuj się z przyrodą... z nią nie wygrasz. Zawsze dbaj o swoje żydie nie ważny jest czas drogi lecz ważne jest twoje bezpieczeństwo.



wasz pomyłkę w tekście powyżej masz cytat:D to jest w pierwszej części w sztuce survivalu :D

Cichy - jeśli zauważy się jakiś błąd czy nie działający link czy zdjęcie to nie pisze się w komentarzach, ale używa się opcji zgłaszania postu ;)

Poza tym cytat mogłeś chociaż umieścić w "cudzysłowiu" :D

Sorki, że się czepiam...:)
"Może nie zawsze wykonuje zadania perfekcyjnie, ale zawsze najlepiej jak potrafię..." Marcus Luttrell
"Rzeczą żołnierza jest stworzyć dla Ojczyzny piorun, który błyska, a w razie potrzeby - uderzy" Józef Piłsudski

  Odpowiedz
#10
Dotychczas nie udało mi się tu dotrzeć... w zasadzie nie wiem, czemu... survivalem się param odkąd skończyłam 16 lat. Haha
Na początku zaznaczę, że odnoszę się tutaj w kontekście tego, że autorowi zdarzało się chodzić do lasu i ćwiczyć sprawności, w związku z czym można by uznać, że część rzeczy, która została tu opisana jest co najmniej odrobinkę niedociągnięta. Odniosę się też tutaj wyłącznie do tego, co było napisane o lesie, gdyż góry i las są mi bardzo bliskie, ale to lasy odwiedzam najczęściej...

(10.11.2011, 20:56)Sebastian napisał(a): Ogień rozpalamy wtedy gdy jest nam faktycznie potrzebny. Do przyrządzenia posiłku, ogrzania
MHM! I na przykład suchą jesienią w lesie rozpalmy otwarte ognisko, które opisano wyżej. MHM. Las z reguły dostarcza możliwość zrobienia szwedzkiej pochodni- jest stabilna, długo trzyma ciepło, długo się pali i wystarczy dobry nóż i odrobina sprytu lub siekiera. Zużyjemy też mniej drewna.  A jeśli nie udało nam się znaleźć żadnego pieńka, to mamy nadal kilka innych możliwości.
(10.11.2011, 20:56)Sebastian napisał(a): Jeśli przyjdzie nam nocować w zimnej porze roku najlepiej jest ogień gasić na końcu.
Tak. Ogień gasić na końcu. Szczególnie polecam takie ognisko, jak było opisane kawałek wcześniej.
A tak serio- jeżeli ktoś zimą rozpala normalne, otwarte ognisko to tylko marnuje opał. Las gwarantuje o wiele lepsze i bezpieczniejsze możliwości ciepłego noclegu. I analogicznie- typy bezpieczniejszych, dłużej trzymających ciepło ognisk.
(10.11.2011, 20:56)Sebastian napisał(a): jedziesz na tydzień to bierzesz na dwa tygodnie
Dlatego kiedy robię autostopowy rajd gdziekolwiek (zwłaszcza po Europie, nie Polsce) i mam w planach spać w terenie biorę ze sobą 90l plecak, który jest ciężki jak sam skurwensyn i mam problem z przeniesieniem go na więcej, niż 30 km. :P
To jest dobra opcja dla ultralightowców-gadżeciarzy, a kluczem do survivalu jest konkretny, dobrze przemyślany szpej. A nie noszenie "na zapas"- chodzi o to, żeby mieć, użyć, ale się nie namęczyć.
(10.11.2011, 20:56)Sebastian napisał(a): dużo zapałek
I nic więcej? A jak przyjdzie ulewa i zapałki zamokną?
No dobra, a co robi osoba, która ma jakiekolwiek pojęcie i chociaż chwilę poświęciła na zdobycie wiedzy? Bierze ze sobą krzesiwo albo kawałek sznurka
I ma ze sobą bawełniany tampon, albo kawałek suszonej huby, albo od biedy skrobiemy trochę tej kory brzozowej. I rozpala ogień bez zapałek albo banalnym w użyciu krzesiwem, albo robi łuk ogniowy.
(10.11.2011, 20:56)Sebastian napisał(a): Obuwie to nie sandały ale dobre ciężkie buty do dłuższych marszy. Trapery, buty wojskowe
Serio? Chcesz latem katować stopy wojskowymi buciorami lub traperami? A nie lepiej zainwestować w konkretne buty z konkretnym przeznaczeniem? Z jak największą liczbą skórzanych elementów, najlepiej z membraną, które przepuszczają powietrze, ale nie wodę? A co z dbaniem o zdrowie? Nieprzemęczaniem się i uważaniem, żeby się nie odwodnić?
(10.11.2011, 20:56)Sebastian napisał(a): Oczywiście wskazane jest mieć ze sobą takie rzeczy jak latarka, kompas bądź busola, mapę terenu (jeżeli dłuższa trasa), dużo zapałek, nóż no i również apteczkę pierwszej pomocy.
No i kawałek naturalnego sznurka i kawałek dobrego, mocnego sznurka. Tylko błagam, nie paracord z bransoletki... :P
I krzesiwko. I coś, co się dobrze pali- bawełna (na przykład tampon) lub suszona huba. I przede wszystkim ZDROWY ROZSĄDEK!
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości